João Pedro uważa, że jego debiut w wyjściowym składzie Chelsea poszedł „jak marzenie” – w końcu Brazylijczyk zdobył dwie decydujące bramki przeciwko Fluminense, co zapewniło nam miejsce w finale Klubowych Mistrzostw Świata.
Brazylijczyk otworzył swoje konto bramkowe w barwach „The Blues” pięknym strzałem z 20 metrów, piłka trafiła w samo „okienko”. Następnie, zaraz po przerwie, podwyższył wynik pięknym uderzeniem po rajdzie w pole karne Fluminense.
Pedro, mający 23 lata, dopiero w zeszłym tygodniu dołączył do Chelsea z Brighton, ale już dziś przyznał:
„Myślę, że to był debiut marzeń — nie sądzę, żeby mógł się udać lepiej. Jestem bardzo szczęśliwy. Chcę pomagać drużynie. Widziałem, że mogę dziś strzelić, i to zrobiłem” .
Przyznał też, że nigdy nie spodziewał się takiego początkowego przyjęcia:
„[Przy pierwszej bramce] zobaczyłem piłkę i postarałem się ją od razu opanować, wiedząc, że ich zawodnicy nadejdą szybko, by mnie zaatakować. Udało się oddać strzał. przy drugiej, Enzo mnie znalazł – miałem więcej czasu, więc mogłem przemyśleć, co zrobić. Byłem szczęśliwy, że strzeliłem” .
To wszystko miało jeszcze inny wymiar, bo grał przeciwko swojemu wychowawczemu klubowi:
„Cieszę się, że zdobyłem pierwszą bramkę, ale wiem też, że ten turniej jest bardzo ważny dla Fluminense. Mogę tylko powiedzieć przepraszam, ale muszę być profesjonalny. Gram dla Chelsea i płacą mi za bramki”.
Pedro powiedział także, że czuje się już jak w domu:
„Czuję się tutaj bardzo komfortowo, wszyscy pomogli mi poczuć się jak u siebie, już jak w domu. Przyszedłem tydzień temu, a teraz gram w finale. Jestem bardzo szczęśliwy dla drużyny i to wspaniały wynik dla mnie”.