Zakończyło się okno transferowe, więc czas na afery, które sprawiłyby, że o Chelsea nie przestanie być głośno. Tym razem przyczynił się do tego Todd Boehly i jego „przedsiębiorstwo”.
Strona internetowa, której współwłaścicielem jest Todd Boehly ma zajmować się sprzedażą biletów na mecze Premier Leagua dla turystów i kibiców spoza kraju.
Jest to oczywiście zakazane przez Premier League, a kluby występujące w tej lidze zobowiązały się walczyć z takowymi portalami, oferującymi bilety poza oficjalnymi kanałami sprzedaży.
W całej Anglii odsprzedaż biletów jest zakazana, jednak Vivid Seats (portal, którego współwłaścicielem jest Boehly) odsprzedaje wejściówki na mecze, pobierając przy tym prowizje rzędu 10 procent ceny oraz opłaty manipulacyjne. Takowe bilety są sprzedawane również na spotkania Chelsea.
Co ciekawe – sam klub regularnie prowadzi akcje potępiające odsprzedaż biletów. Jak widać jednak, najciemniej pod latarnią.
Klub zapowiadał surowe kary dla wszystkich zajmujące się tym procederem, mowa tutaj o odbieraniu karnetów czy zakazy stadionowe. Co więcej – obiecywano również to, że każdy taki przypadek będzie zgłaszany do odpowiednich służb.
Vivid Seats zostało uznane przez Premier League za jedną ze stron, która zajmuje się tym na skalę globalną, co oznacza, że Todd Boehly ma czerpać zyski z praktyk zakazanych przez ligę i potępianych przez jego własny klub.