Dzisiaj pojawiła się oficjalna informacja o odejściu z klubu Césara Azpilicuety. Przygotował on specjalny film pożegnalny w którym powiedział:

„To bardzo trudne wyrazić słowami to co teraz czuję. To było niesamowite i po prostu dziękuję wam wszystkim, ponieważ to nie mogło się wydarzyć bez pomocy ogroma ludzi. Co za przygoda. Te momenty, które ze sobą zabiorę zostaną na zawsze. To jest mój dom i mam nadzieję, że jeszcze się kiedyś zobaczymy. Miłość, którą mi pokazywali za każdym razem jest czymś z czego jestem bardzo dumny. Mam nadzieję, że utrzymamy tę relację na zawsze.

Odchodzę z Chelsea po 11 latach. W tamtym czasie nie mogłem sobie wyobrazić siebie w tym miejscu gdzie jestem dzisiaj, ale dziękuję wam bardzo. Byłem bardzo dumny z bronienia tego herbu na boisku, jak i poza nim. Moje życie było tutaj. Tyle wspaniałych wspomnień, nie tylko na boisku, ale i poza. Wszystkie wspomnienia, które dzieliłem z kolegami z drużyny, sztabem, trenerami były niesamowite. Kiedy przypominam sobie mój pierwszy raz na Stamford Bridge, zaprezentowanie fanom, ostatni mecz i zostanie kapitanem tego klubu, to kawał przygody, której nie mogłem sobie wyobrazić. Czuję że dałem z siebie wszystko. Uwielbiałem swój czas tutaj. Dzieliliśmy niesamowite wspomnienia. Przyjęliście mnie z otwartymi ramionami. Od kiedy przybyłem zawsze okazywaliście mi waszą miłość i wsparcie.

Kiedy przybyłem, przybyłem do Mistrzów Europy. Szatnia była pełna klubowych legend, legend piłki nożnej. Wiedziałem, że muszę zapracować na swoje miejsce tutaj. Wciąż pamiętam swój pierwszy mecz. Nie był na Stamford Bridge, tylko na boisku treningowym U-23. Zdałem sobie sprawę jak ciężko będę musiał pracować, żeby być tutaj.

Myślę, że wybranie najlepszego momentu mojej kariery jest proste. Jest nim wygranie Ligi Mistrzów w Porto. Ten moment gdy byliśmy Mistrzami Europy, a ja byłem kapitanem. To było moje pierwsze trofeum jako kapitan. Lepszy jest moment później, razem z moją rodziną z ogromem ludzi, którzy pracowali bardzo ciężko, żeby być tam gdzie byliśmy.

Kiedy po raz pierwszy przybyłem na boisko treningowe mogłem zobaczyć wszystkie trofea na ścianie. Chcesz tam być, być częścią tego klubu i jego historii. Chciałem pomóc klubowi osiągnąć jak najwięcej i jest to coś z czego jest bardzo dumny. Są też inne momenty, gdy mieliśmy ciężkie porażki w finałach. Jesteś tak bardzo blisko do trofeum i przegrywasz. Bardzo to boli. Tamte momenty sprawiły mi dumę, że mogę być częścią tego klubu.

Dla mnie to bardzo ważne, żeby odejść na dobrych relacjach, z właścicielami i klubem. Jestem im wdzięczny za prowadzenie szczerych rozmów i za okazanie mi szacunku. Chelsea jest moim domem. Zawsze będzie. Mam nadzieję, że jeszcze tu wrócę w innej roli i mogę życzyć tylko wszystkiego najlepszego, ponieważ myślę, że wszyscy w tym klubie, od personelu do fanów, zasługują na najlepsze i mam nadzieję, że ich cele zostaną osiągnięte w najbliższych latach.

Chcę powiedzieć tyle rzeczy, ale to będzie krótkie. Chcę tylko powiedzieć, że gdy za każdym razem dajesz z siebie wszystko jesteś częścią tego klubu. Tak nauczyłem się być częścią Chelsea. Warunek jest bardzo wysoki, oddanie klubowi, fanom każdego dnia nawet w ciężkich momentach, kiedy łatwiej jest iść inną drogą, to moment, kiedy musisz pokazać charakter, swoje oddanie klubowi, wszystko razem pchając w tę samą stronę. Wiem, że Chelsea wróci na swoje miejsce.

Do fanów, chciałbym podziękować za waszą miłość i wsparcie, które mi okazywaliście od momentu mojego przyjścia. Nazywacie mnie Dave od mojego pierwszego dnia i nie wiedziałem, co to do końca znaczy, ale w tamtym momencie poczułem więź od razu. Kształt relacji na boisku i poza nim, jest czymś co zabiorę ze sobą, ta relacja zostanie ze mną na zawsze i mam nadzieję że przyjdę tu jednego dnia, żeby odpowiednio się pożegnać. Dalej wspierajcie klub, który kochacie. Jesteście jego duszą.

Kocham was wszystkich.”