Armando Broja opowiedział o swojej posusze strzeleckiej.
Albański napastnik zdobył w tym sezonie zaledwie dwa gole. Jednego, dawno, dawno temu przeciwko Fulham. Drugi padł w sobotę przeciwko Preston i przerwał 11 meczową posuchę strzelecką napastnika.
– Kiedy wchodzisz w okres, w którym nie zdobywasz zbyt wielu goli, może cię to trochę podłamać. To nie jest najwspanialsze uczucie. Kiedy zdobędziesz gola maskujesz smutek.
– Oczywiście ta bramka dużo znaczyła dla mnie i dla meczu. Padła za sprawą świetnej roboty Mishy i Malo, który dograł mi super piłkę. Próbowałem dosięgnąć jej głową i to nie była zła główka.
– To nasza praca, mamy płacone za zdobywanie goli. Wszyscy postrzegają napastnika, jako kogoś od bramek. To trudne, bo każdy oczekuje byś strzelał co mecz. Było wielu świetnych piłkarzy, którzy tego nie robili.
– Wynik jest najważniejszy, ale osobiście kocham strzelać bramki. Jestem napastnikiem, strzelanie goli to coś, co kocham robić.