Zakończył się kolejny miesiąc okna transferowego. Przyszedł czas, aby podsumować wszystko co działo się wokół Chelsea w lipcu, zarówno pod kątem transferów przychodzących jak i odchodzących. Chciałem zaznaczyć, że większość tego tekstu to moja opinia, z którą ty drogi Czytelniku, nie musisz się zgadzać.
Z klubu odeszli:
Mason Mount – Jego transfer wiadomy był już w czerwcu, ale dopiero w lipcu został sfinalizowany. Muszę przyznać, że naprawdę się na nim zawiodłem. Miałem nadzieję, że będzie dla tego klubu kimś więcej niż zwykłym najemnikiem, ale z każdym kolejnym tego typu transferem, zmieniam swoje postrzeganie piłki nożnej. Całe otoczka jego odejścia, była bardzo niesmaczna, a pożegnanie wypadło sztucznie. Dostaliśmy bardzo dobre pieniądze, jak na zawodnika z rocznym kontraktem, który nie chce tu grać. Duży plus, dla zarządu.
Cesar Azpilicueta – Podobnie jak z Mountem, jego transfer był wiadomy już wcześniej. I na tym kończą się porównania do Anglika. „Dave” spędził na Stamford Bridge, prawie 11 lat. W pełni zasłużenie dorobił się statusu legendy klubu. Z Chelsea pożegnała się legenda, której odejście strasznie mnie zabolało. Wiedziałem, że ten ruch nadejdzie, ale po jego filmie pożegnalnym, naprawdę poczułem ile ten klub dla niego znaczył. Wraca do ojczyzny, do Atletico, i życzę mu powodzenia na nowej drodze.
Christian Pulisic – Dobrze, że się go pozbyliśmy. Odchodzi za niezłe pieniądze, kiedy w poprzednim sezonie nie dawał Chelsea żadnej jakości. Jestem zaskoczony, ile zarząd z niego wycisnął.
Pierre-Emerick Aubameyang – Transfer definitywny, na którym nie zarabiamy nic. Nie oczekiwałem, że coś zarobimy, więc cieszę się, że odszedł bo powinien.
Ethan Ampadu – Obrońca tułał się po wypożyczeniach, jednak żaden klub nie zdecydował się na wykupienie Walijczyka. Ostatecznie na transfer zdecydowało się Leeds United, które wykupiło go za 12 milionów funtów. Ciężko mi coś o tym transferze powiedzieć, jednak transfer definitywny był raczej pewny, prędzej czy później.
David Datro Fofana – Odchodzi na roczne wypożyczenie do Unionu Berlin. Bardzo dobry ruch. W Chelsea dostałby mało czasu gry, a drużyna z Berlina nie ma opcji wykupu napastnika.
W tym momencie możemy wyciągnąć pierwsze wnioski. Podobnie jak w czerwcu, zarząd świetnie radzi sobie ze sprzedażą zawodników. Pozbyli się prawie każdego z listy do sprzedaży. W klubie nie ma, graczy, którzy nic nie dawali klubowi, nie chcieli tu grać albo byli przeciętni. To wypożyczenie Davida Datro Fofany też jest na duży plus. Innymi słowy, sprzedaż idzie fantastycznie.
Do klubu przyszli:
Alex Disasi (Here we go) – dobry transfer, sprowadzony w miejsce kontuzjowanego Fofany. Walczyły o niego inne kluby z Premier League, a to nam udało się go pozyskać.
Lesley Ugochukwu (Here we go) – Niewiadoma. Nie wiadomo, czy nie zostanie wypożyczony do Strasbourga i nie wiadomo, czy jeżeli zostanie, zapełni ważną lukę na defensywnej pomocy.
Angelo Gabriel
Alex Matos
Celowo nie napisałem żadnego opisu do ostatniej dwójki piłkarzy. O tych chłopakach wiemy praktycznie nic. Nie jestem w stanie napisać o nich coś ponad: „Melodia przyszłości, zobaczymy co z nich będzie za kilka lat”. Są tak zwanymi „Wonderkidami” i nie powinniśmy ich oceniać w tym sezonie. Cel sprowadzenia tych dwóch piłkarzy jest taki, żeby się rozwinęli i żebyśmy mogli z nich korzystać w przyszłości. I nie miałbym z tym żadnego problemu gdyby nie jedna rzecz. Poza tymi młodymi gwiazdami, jednym obrońcą i być może graczem wypożyczonym od razu do Strasbourga, nie sprowadziliśmy nikogo. Wciąż mamy wielkie dziury w pomocy, których nie załatają Casadei i Santos. Dodatkowo zarząd chce pozbyć się Conora Gallaghera. Chcemy sprzedawać kolejnego pomocnika nie mając w obecnej kadrze, wystarczającej ilości zawodników. Przez bardzo długi czas próbowaliśmy zakontraktować Moisesa Caicedo. Uważam, że za długo. Nie można przez tyle czasu przeciągać negocjacji, bo może nam to przysporzyć dużo problemów. Gdybyśmy skupili się na 2-3 zawodnikach na tej same pomocy, przeciągali negocjacje do ostatnich dni okienka i żaden by nie wypalił, byłby ogromny problem. Dlaczego? Trzeba by było kupić kogoś na szybko, a kluby mogłyby zawyżać cenę za swoich piłkarzy, wiedząc, że i tak ich kupimy bo nikogo nie mamy. W tej sytuacji pozostaną dwie opcje. Albo przepłacimy, albo będziemy łatać dziury młodzikami, co może skończyć się bardzo źle. Z Caicedo trzeba było zrezygnować wcześniej lub dać tyle ile oczekiwało Brighton. Negocjować można mając 3-4 piłkarzy na pozycję, a nie wtedy kiedy tych zawodników brakuje. Chelsea dobrze zrobiła porzucając ten transfer, tylko zrobiła to zdecydowanie za późno. The Blues pracują nad transferem Elye Wahiego, żeby wypożyczyć go do Strasbourga. On też ma być „melodią przyszłości”, chociaż ma on za sobą dobry sezon, w silnej lidze.
Chelsea kończy się czas na zrobienie transferów. Luki w pomocy nie zostaną tak łatwo załatane i zaczynam się obawiać, że ten problem nie zostanie tak łatwo rozwiązany.