Tottenham jest zespołem który jest cały czas w walce o Ligę Mistrzów, natomiast Chelsea jest obecnie w głębokim kryzysie o czym najlepiej mówi statystyka jednego gola w całym lutym. Jednak derby zawsze rządzą się swoimi prawami, a dla Chelsea mecze z rywalami z północnego Londynu zawsze są sczęśliwe i przegrali oni zaledwie jeden mecz z ostatnich 10-ciu.
Mecz rozpoczął zespół The Blues i od razu przejął inicjatywę w meczu atakując bramkę gospodarzy. Nie musieliśmy czekać długo na pierwszą kontrowersję. po 90 sekundach od rozpoczęcia gry Olivier Skipp kopnął w polu karnym Raheema Sterlinga a ten padł na murawe. Po krótkiej konsultacji z wozem VAR sędzia Stuart Attwel zdecydował się wznowić grę. Chelsea kontynuowała ataki, a Tottenham miał problemy z wejściem na połowę Chelsea. W pierwszych kwadransie gry najlepszą okazję stworzył Enzo Fernandez który zagrał idealną piłke do Felixa, jednak Portugalczyk nie sięgnął piłki. Piłkarzom zdecydowanie udziela się derbowa atmosfera, gra bardzo często jest przerywana przez faule z obu stron. w 18 minucie boisko z powodu kontuzji musiał opuścić kapitan Thiago Silva, zastąpił go Wesley Fofana. Opaskę po raz pierwszy (i miejmy nadzieję, że nie ostatni) założył Reece James.
Pierwsza groźniejsza okazja Tottenhamu miała miejsce w 26 minucie, kiedy to Hojberg strzałem zza pola karnego skierował piłkę na słupek bramki Chelsea. Po tym strzale gospodarze nabrali wiatru w żagle i zaczęli coraz częściej atakować bramkę Kepy, jednak bez żadnych większych sukcesów. Pod koniec doliczonego czasu gry mieliśmy kolejne kontrowersje. Po faulu Ziyecha na Richarlisonie wynikła mała awantura która zakończyła się uderzeniem Marokańczyka w twarz Emersona. W konsekwencji Richarlison oraz Havertz a Ziyechowi sędzia Attwel pokazał czerwoną kartkę. Kiedy 29-letni pomocnik schodził do szatni jeden z sędziów bocznych zatrzymał go, a chwilę później Anglik cofnął swoją decyzję i pokazał Marokańczykowi żółtą kartkę. Kilka minut później sędzia zakończył pierwszą połowę. Oba zespoły miały swoje szansę, jednak nie było żadnej okazji, którą można by było nazwać stuprocentową.
Takiego otwarcia drugiej połowy nikt się nie spodziewał. Kilkanaście sekund po rozpoczęciu drugiej połowy piłka była już pod bramką Kepy a strzał po krótkim słupku oddał Emerson. Hiszpan obronił strzał a następnie piłkę wybił Enzo Fernandez. Niestety Felix do którego piłkę zagrał Fernandez przegrał pojedynek z Olivierem Skippem który oddał bardzo mocny strzał zza pola karnego pod poprzeczkę i bramkarz Chelsea nie miał szans na obronę. Na samym początku drugiej połowy Chelsea jest zmuszona odrabiać straty. Chelsea starała się kreować okazje, jednak nie było żadnego groźniejszego strzału. W 61 minucie Potter zdecydował się na podwójną zmianę. Za Ziyecha oraz Loftusa-Cheeka weszli Mount oraz Zakaria. Pierwsza groźniejsza okazja Chelsea w drugiej połowie miała miejsce dopiero w 68 minucie kiedy to duet Felix-Fernandez po raz kolejny zabawili się z obroną gospodarzy a ten pierwszy zagrał piłkę na dobieg do Havertza, jednak Foster ubiegł Niemca. W 73 minucie Havertz odebrał piłkę Romero, jednak Argentyńczyk zatrzymał go ostrym faulem. Karę w postaci żółtej kartki zamiast obrońcy Tottenhamu otrzymał Mason Mount.
Mamy drugą bramkę dla Tottenhamu. Swieżo sprowadzony Son dośrodkował z rzutu rożnego a do piłki pierwszy w powietrzu dopadł Eric Dier który zgrał piłkę do Kane’a a ten bez problemu wykończył sytuację na pustą bramkę. Jeszcze przed wznowieniem gry od środka na boisku zameldowali się Mudryk oraz Aubameyang. Wejście świeżych graczy nie zmieniło a od 82 minuty Chelsea nie oddała ani jednego celnego strzału. Mecz zakończył się wynikiem 2:0 dla kogutów. Drużyna Grahama Pottera zalicza 6 mecz z rzędu bez zwycięstwa.