Chelsea w swoim kolejnym sparingu przedsezonowym mierzyła się z Manchesterem City.

Spotkanie nie rozpoczęło się jednak dobrze dla Chelsea. Już w trzeciej minucie po nieudanym rozegraniu w polu karnym rywala Erlinga Haalanda faulował Levi Colwill. Norweg jak ma to już w zwyczaju, takiej okazji nie zmarnował i wyprowadził Obywateli na jednobramkowe prowadzenie.

Co gorsza snajper Manchesteru City trafił do siatki drugi raz kilka chwil później. Katastrofalnie w tej sytuacji zachował się Mosies Caicedo, który zaliczył przy tym trafieniu „asystę”.

W 22. minucie szansę na strzelenie gola kontaktowego miał Christopher Nkunku. Francuz otrzymał fenomenalne podanie od Enzo Fernadneza, ale nie zdołał wykończyć akcji i Stefan Ortega wybił futbolówkę an rzut rożny, z którego ostatecznie nic nie wyszło.

Były gracz Lipska lekko ponad 10 minut później spróbował swoich sił uderzeniem zza pola karnego. Reprezentant Francji znacznie się jednak pomylił i nie zagroził bramce Manchesteru City.

W 35. minucie Haaland był blisko skompletowania hat-tricka. Norweg świetnie wbiegł w pole karne i dotarł do dośrodkowania, ale jego strzał  woleja minął bramkę i grę wznawiał Sanchez.

W 42. minucie blisko wykorzystania błędu Ortegi był Enzo Fernandez. Argentyńczyk przejął piłkę po niecelnym wybiciu bramkarza Obywateli i spróbował lobem umieścić ją w siatce. Futbolówka jednak nieznacznie minęła bramkę i wynik nie uległ zmianie. Rezultat 2:0 utrzymał się już do przerwy.

W drugiej połowie to także Manchester City rozpoczął strzelanie. W 55. minucie po niechlujnym rozegraniu The Blues w środku boiska w pole karne Chelsea wparował Oscar Bobb. Młody Norweg bardzo łatwo poradził sobie z Colwillem i skierował piłkę do siatki uderzeniem pomiędzy nogami angielskiego stopera. Zespół Enzo Mareski przegrywał już 0:3.

Co gorsza, już minutę po tym swojego hat-tricka skompletował Haaland. Chelsea ponownie na własne życzenie straciła piłkę i najlepszy strzelec zeszłego sezonu Premier League bez problemu mógł wparować w pole karne i w swoim stylu wykończyć akcję mocnym uderzeniem.

Chelsea dała swoim fanom lekki powód do radości trzy minuty później. Raheem Sterling mocnym uderzeniem z woleja pod poprzeczkę wykorzystał dośrodkowanie od Noniego Madueke i trafił na 1:4.

Po chwili piłkę w siatce umieścić mógł Marc Guiu. Hiszpan zmarnował jednak niezłą sytuację, którą wykreował mu Nkunku.

Chelsea nieco zmniejszyła jeszcze rozmiary porażki w 89. minucie. Po sprawnie przeprowadzonym kontrataku w pole karne Obywateli wparował Madueke. Anglik bez problemu pokonał stojącego między słupkami Scotta Carsona i ustalił wynik na 2:4.

Rezultat spotkania nie zmienił się już do samego końca. Manchester City był bezlitosny i bardzo łatwo dochodził do sytuacji bramkowych, z których wykorzystał cztery. Chelsea natomiast kolejny raz miała ogromne problemy z rozgrywaniem piłki i sama prezentowała futbolówkę rywali, co nie mogło skończyć się dobrze. The Blues przegrywają z Obywatelami 2:4.

Chelsea 2:4 Manchester City

Bramki: Haaland 4′ (k.), 5′ 56′, Bobb 55′ – Sterling 59′, Madueke 89′

Wyjściowy skład Chelsea: Sanchez, James, Tosin, Colwill, Gusto, Lavia, Caicedo, Enzo, Dewsbury-Hall, Mudryk, Nkunku

Wyjściowy skład Manchesteru City: Ortega, Lewis, Phillips, Gvardiol, Wilson-Esbrand, Kovacic, McAtee, O’Reilly, Bobb, Grealish, Haaland

ŹRÓDŁOWłasne