Robert Sánchez nazwał Moisésa Caicedo „bestią” środka pola, ale podkreślił, że to współpraca całej formacji sprawia, iż Chelsea ma obecnie kompletny zestaw pomocników.
Niewielu zawodników może lepiej ocenić klasę Caicedo niż Sánchez — panowie grali razem już w Brighton & Hove Albion od 2021 roku, zanim obaj trafili do Chelsea dwa lata później.
„On jest prawdziwą bestią! To najlepszy zawodnik na swojej pozycji, gdziekolwiek by nie grał” – powiedział Hiszpan. „Wygrywa każdy pojedynek, jest opanowany przy piłce, a kiedy już odda strzał, piłka zwykle ląduje w siatce”.
„Znam go jeszcze z czasów, gdy nie występował regularnie w pierwszej drużynie Brighton. Pamiętam, jak przy obiedzie rozmawialiśmy o tym, czy pójdzie na wypożyczenie. Wykorzystał swoją szansę i od tamtej pory nieustannie się rozwija. Ma dopiero 24 lata, ale już imponuje dojrzałością. Nie zmienił się jako człowiek — zawsze ciężko pracuje, jest spokojny i skupiony. To świetny gość. Oczywiście z czasem nabrał siły, a doświadczenie tylko dodało mu pewności siebie. Z każdym meczem staje się coraz lepszy”.
Sánchez nie chciał jednak, by cała uwaga skupiła się wyłącznie na Caicedo. Zwrócił uwagę na całą linię pomocy, która jego zdaniem stanowi prawdziwą siłę Chelsea. W meczu z Tottenhamem w środku pola obok Caicedo wystąpił Reece James, później jego miejsce zajął Romeo Lavia, a Enzo Fernández grał w bardziej ofensywnej roli.
„To cała grupa sprawia, że nasz środek pola jest tak silny” – podkreślił bramkarz. – „Zaczęliśmy z Enzo, Moim i Reece’em, później Romeo świetnie wszedł z ławki, a Cole Palmer, mam nadzieję, wkrótce znów będzie do dyspozycji. Czego chcieć więcej? Mamy zawodników, którzy potrafią bronić, kontrolować grę i atakować. Mamy wszystko”.
Sánchez był też zadowolony ze swojego własnego występu przeciwko Tottenhamowi. Choć nie miał wiele pracy, dobrze panował nad polem karnym, przechwytywał dośrodkowania i pewnie rozgrywał piłkę.
„Czuję się dobrze” – powiedział. – „Grając w jednym z najlepszych klubów na świecie, zawsze jesteś pod presją, szczególnie jako ostatnia linia obrony. Ale to właśnie lubię – to część tej pracy. Czuję wsparcie kolegów, trenera i całego klubu, więc mogę robić to, co potrafię najlepiej. Najważniejsze to zachować czyste konto i wygrać mecz. Rzadko zdarza się, żebyśmy nie zdobyli gola, więc musimy dbać o to, by nie tracić bramek”.
Przed przerwą na mecze reprezentacji Chelsea czekają jeszcze dwa spotkania – wyjazdowe starcie z Qarabağ FK w Lidze Mistrzów i mecz z Wolverhamptonem na Stamford Bridge. Dwa kolejne czyste konta Sáncheza, Caicedo i reszty zespołu mogłyby pomóc drużynie nabrać jeszcze większego rozpędu przed przerwą.



