Enzo Maresca wziął udział w konferencji prasowej przed spotkaniem z Benficą.
Czy jesteście underdogiem?
-Uważam, że Benfica zawsze pokazuje, że jest wielkim klubem. W ostatnim meczu pokonali Bayern Monachium, co świadczy o ich klasie i możliwościach. Każdy mecz jest inny, więc nie ma znaczenia, że w przeszłości nie pokonali Chelsea. Każdy pojedynek jest trudny, skomplikowany i wszystko może się zdarzyć.
Jakie są plany dotyczące przyszłości Josh’a Acheampong’a?
-Wspomniane kluby lubią Josh’a, ale my też go lubimy. Dobre kluby zawsze cenią dobrych zawodników. Mój plan względem Josh’a jest jasny. Wielokrotnie podkreślałem, że bardzo go cenię. Uważam, że ma potencjał, by zostać topowym obrońcą w tym klubie. To od niego zależy, czy wybierze odpowiedni moment na działania. Mamy tu wielu młodych, utalentowanych graczy, także w defensywie. Dlatego uważam, że najlepszym rozwiązaniem dla Josh’a jest pozostanie z nami – i bardzo się ucieszę, jeśli tak się stanie.
Czy jutrzejszy mecz będzie wyrównany?
-Tak, myślę, że to będzie wyrównane spotkanie. Na tym etapie turnieju, w obecnych warunkach, trudno mówić o dużej przewadze którejkolwiek z drużyn. Jestem pewien, że to będzie trudny, zrównoważony mecz, w którym kluczowe mogą okazać się detale.
Jak oceniasz grę Enzo Fernándeza?
-Jestem bardzo zadowolony, zwłaszcza że Enzo to miły, dobrze wychowany chłopak. Od początku współpracy świetnie się sprawdza – zarówno na boisku, jak i poza nim. Wspominaliśmy już, że na początku sezonu musiał zrozumieć nasz styl gry, ale teraz radzi sobie fantastycznie, także pod względem statystyk – gole, asysty. Tego oczekujemy od naszych ofensywnych zawodników. Wolałbym, by każdy z nich strzelił po 10-12 bramek, niż by jeden zdobył 40. Enzo w tym sezonie wnosi ogromny wkład, a w przyszłym na pewno będzie jeszcze lepszy.
Jak widzisz taktyczną walkę w jutrzejszym meczu?
-Z analizy ich gry widać wyraźnie, jak działają z piłką i bez niej – ich sposób ataku i obrony. Widzieliśmy też ich w ustawieniu z pięcioma obrońcami. Spodziewamy się wszystkiego. Najważniejsze, jak my się przygotujemy. Jak mówiłem, obecnie rzadko zdarzają się mecze, w których jedna drużyna zdecydowanie góruje nad drugą. Różnice są minimalne, a decydujące będą detale.
Czy warunki w bazie treningowej w Miami są łatwiejsze niż w Filadelfii?
-Szczerze? Nie wiem. Różnica między Filadelfią a Miami nie jest duża – warunki są podobne. Nie sądzę, że zwycięzcą zostanie drużyna grająca wolniej. Tempo gry zależy też od warunków, pogody. Trudno jest przez 90-95 minut utrzymać wysokie pressingi i intensywność, do której przywykliśmy w Premier League. Ale postaramy się dać z siebie wszystko.
Czy z każdą rundą chcecie grać bardziej intensywnie?
Wiemy, że to trudne, ale staramy się. W 30-35-stopniowym upale utrzymanie wysokiego tempa przez 90-95 minut to wyzwanie.
Czy doświadczenie z Ligi Konferencji pomoże Wam w fazie pucharowej?
-Nie uważam, by Liga Konferencji miała tu znaczenie. Gracze wiedzą, że to zupełnie inna sytuacja – teraz każdy mecz to eliminacje. Jeden błąd może oznaczać powrót do domu. Dotyczy to każdej drużyny.
Jak radzi sobie Andrey Santos?
-Andrey pracuje z nami i robi to dobrze. Znaliśmy go już z zeszłorocznych przygotowań. Jego sezon był udany, ale adaptacja wymaga czasu. Obecnie widzę go raczej na pozycji Enzo niż Moisesa czy Romeo. W Premier League kluczowa jest siła fizyczna, dlatego na razie postrzegam go jako pomocnika ofensywnego.
Czy sześć dni przerwy po ewentualnym zwycięstwie będzie ważne dla regeneracji?
-Najpierw musimy wygrać jutro. Jeśli się uda, plan to kilka dni odpoczynku przed kolejnym meczem. Ale na razie skupiamy się wyłącznie na jutrzejszym spotkaniu.
Czy Romeo Lavia jest w lepszej formie?
-Romeo i Reece w zeszłym sezonie prawie nie grali. Nie można oczekiwać, że teraz rozegrają 40 meczów. 15-20 to i tak sukces. Dopiero w przyszłym sezonie mogą grać więcej. Chelsea z nimi w składzie to lepsza drużyna.
Czy chcecie zatrzymać Trevoha Chalobaha?
-Obecnie nie chcemy tracić żadnego zawodnika. Ale w okienku transferowym wszystko może się zdarzyć. Trevoh wrócił do nas w styczniu i pomógł nam awansować do Ligi Mistrzów. Jesteśmy z niego zadowoleni, ale w okienku sytuacja może się zmienić – nie tylko w jego przypadku, ale całej kadry.