Enzo Maresca wziął udział w konferencji prasowej po spotkaniu z Ipswich Town.
Twoja opinia na temat meczu, co wam nie wyszło?
-Myślę, że zaczęliśmy całkiem dobrze, stwarzając szanse. Potem kiedy strzelili pierwszego gola, gra całkowicie się zmieniła. Nie byliśmy wystarczająco dobrzy, zwłaszcza w defensywie, ponieważ dwie bramki, które straciliśmy, były wynikiem naszego błędu.
-Potem, w drugiej połowie, wróciliśmy do gry. Wiele razy łapaliśmy się za głowę, przez niewykorzystane szanse w drugiej połowie.
Jak dużym uczuciem jest brak tych dwóch punktów, biorąc pod uwagę cel, jakim jest zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów?
-Jak powiedziałem na początku, jest ciężko. Nawet w pierwszych 20 minutach, na tym etapie sezonu, przeciwko takim drużynom, jeśli jesteś w stanie strzelić pierwszą bramkę, gra całkowicie zmienia się na twoją korzyść. Niestety nie wykorzystaliśmy szansy, a potem straciliśmy bramkę. Myślę, że zespół nie był wystarczająco dobry w różnych aspektach. Musimy zrobić krok naprzód i zareagować we właściwy sposób.
Pod względem sposobu gry czy mentalności?
-Nie, myślę, że straciliśmy trochę pewności siebie, ponieważ straciliśmy gola, prawdopodobnie z powodu otoczenia. To jest moment, w którym musisz kontynuować robienie właściwych rzeczy i nie zmieniać planu. Również dlatego, że jesteśmy drużyną, która przez większość czasu wznawia grę od bramki krótkimi podaniami.
-Przy drugim golu zdecydowaliśmy się zagrać długą piłkę ze względu na otoczenie i straciliśmy drugą bramkę. Musisz być silny, musisz kontynuować to, co robisz.
Chciałem cię o to zapytać, a konkretnie o drugiego gola, ponieważ miałem wrażenie, że po pierwszej bramce tłum, atmosfera, wszystko się zmieniło. Czy to kwestia zawodników i tego, jak na to zareagowali? Czy chciałbyś więcej od kibiców w tym momencie? Wspomniałeś również o sposobie wznowienia gry od bramki. Zakładam, że nie jest to coś, co chciałeś zobaczyć?
-Mówiłem wiele razy, gdy zagrywasz długą piłkę przy wznowieniu gry, to nie znaczy, że będziesz coś kontrolować. Druga bramka, którą straciliśmy, jest właśnie z tego powodu.
-A jeśli chodzi o fanów, mówiłem wiele razy, że jesteśmy silniejsi z naszymi fanami, jesteśmy lepszą drużyną. To oni decydują, w jaki sposób nas wspierają. Na pewno dzisiaj, prawdopodobnie przy 0-1, 0-2, to normalne, że byli tacy, jacy byli.
Biorąc pod uwagę, że Chelsea ma dość słabą passę, jak kosztowny może być ten wynik? Zdobyliście tylko jeden punkt w dwóch meczów z Ipswich, czy martwisz się, że to może zadecydować o tym, czy zagracie w Lidze Mistrzów?
-Zobaczymy pod koniec sezonu. Miejmy nadzieję, że nie. Od teraz, my, jak i pozostałe sześć, siedem klubów, które są zaangażowane w walce o Ligę Mistrzów, będziemy wygrywać mecze, ale będziemy też tracić punkty, bo to normalne. Z pewnością dzisiaj nie spodziewaliśmy się, że stracimy punkty, zwłaszcza w sposób, w jaki zaczęliśmy mecz. Jeśli zaczynasz mecz w taki sposób, to tylko czekasz, aż zdobędziesz gola, jednak my straciliśmy bramkę i przez to zmieniła się cała dynamika meczu.
Wspomniałeś o tym, jak dominowaliście w pierwszych 20 minutach przed pierwszym golem Ipswich, ale co wydarzyło się w okresie między tym golem a przerwą?
-W obu sytuacjach możemy zachować się lepiej, pierwszy gol padł po długim podaniu Enzo, straciliśmy piłkę i straciliśmy gola. Drugi gol to rzut wolny, długie podanie, tracimy piłkę.
-Prawdopodobnie straciliśmy trochę pewności siebie, ponieważ mieliśmy kontrolę, graliśmy dobrze. Gol, którego straciliśmy, sprawił, że zawodnicy stracili trochę pewności siebie na boisku.
-Moje przesłanie w przerwie brzmiało po prostu, że teraz jest moment, w którym musimy zareagować, nie możemy grać tak, jak graliśmy od 20 minut po pierwszym straconym golu.
A jak oceniłbyś drugą połowę w waszym wykonaniu?
-Myślę, że w drugiej połowie byliśmy sobą, tworzyliśmy wiele szans, graliśmy ciągle na połowie rywala. Byliśmy dużo bardziej dynamiczni, byliśmy dużo lepsi w drugiej połowie.
Dlaczego uważasz, że otoczenie było problemem?
-Nie powiedziałem, że otoczenie jest dla nas problemem, ponieważ zawsze mówiłem, że z naszymi fanami, jesteśmy lepszym zespołem. Byli z nami przez cały sezon. Na pewno dzisiaj, kiedy jesteśmy w trudniejszym momencie, można się spodziewać, że nie są szczęśliwi, ale w takich właśnie chwilach nasi piłkarze potrzebują większego wsparcia.
Jakie są szanse na pozostanie Jadona Sancho w Chelsea w przyszłym sezonie?
-Dobrze sobie radzi. Dzisiaj zdecydowaliśmy się zacząć z Pedro i Nonim. Noni wrócił po kontuzji i strzelił dwa gole. Pedro radzi sobie dobrze. Jadon gra prawie w każdym meczu. Pomysł był taki, żeby go trochę odświeżyć, wiedząc, że jest w stanie dać nam gola lub asystę, gdy wejdzie na boisko w drugiej połowie. Jeśli chodzi o przyszłość, szczerze mówiąc, to zależy od końcówki sezonu. Chodzi o to, jak skończymy sezon, a potem mamy czas na podjęcie decyzji.