Dzisiaj o 21.15 rozpoczął się mecz 31 kolejki Premier League. Chelsea na Stamford Bridge podjęła Manchester United. Obie drużyny zremisowały swój ostatni mecz w nienajlepszym stylu i miały nadzieje wrócić na zwycięskie tory.

Chelsea po całkiem dobrym okresie lekko wyhamowała i potknęła się w meczu z Burnley na Stamford Bridge. Kibice z niecierpliwością czekają na poprawę wyników, tak jak i sam klub. Manchester United ostatnimi czasy gra w kratkę i chcą ustabilizować formę. Dziś nadarzyła się do tego dobra okazja, bowiem Red Devils nie przegrały z Chelsea od 12 spotkań, a pierwsze spotkanie tych drużyn w tym sezonie skończyło się wygraną Manchesteru po spektakularnym meczu w wykonaniu Czerwonych Diabłów. Niemniej to ekipa Pochettino jest stawiana w roli faworyta przez bukmacherów, a kibice liczą na zwycięstwo.

Jarred Gillett, sędzia dzisiejszego spotkania, zagwizdał po raz pierwszy i mecz rozpoczęła ekipa Pochettino.

Mieliśmy dosyć spokojny początek spotkania, ale jak już ruszyliśmy to z kopyta. Pierwszą groźną akcję przeprowadziła Chelsea, Enzo fantastycznie posłał piłkę na prawe skrzydło, tam piłkę opanował Gusto, zagrał płasko po ziemi, piłka odbiła się jeszcze od Varana i wpadła pod nogi Gallaghera. Ten mocnym strzałem z pierwszej piłki w środek bramki pokonał Onane. Chelsea wygrywa od 5 minuty 1:0. United chciało szybko odpowiedzieć, z piłką ruszył Antony i oddał pierwszy celny strzał ze strony United.

Mieliśmy lekki przestój w meczu, gdzie obie drużyny nie przeprowadziły groźniej akcji, jednak obie ekipy nie chciały tego stanu rzeczy zachować. Efektem tego była akcja prawą stroną Wana-Bissaki, jednak niecelnym strzałem popisał się Garnacho. Z szybką kontrą wyszła Chelsea, a dokładniej Mudryk z Cucurella. Ukrainiec fantastycznie wypatrzył Hiszpana, a ten był faulowany w polu karnym przez Antonego, mamy jedenastkę dla Chelsea! Do rzutu karnego podszedł niezawodny Cole Palmer i także tym razem nie pomylił się z jedenastu metrów. Sprytnie przechytrzył Onane i The Blues podwajają swoje prowadzenie.

Chelsea nie zamierzała się zatrzymywać i ewidentnie miała chrapkę na trzecią bramkę. W formie znajdował się oczywiście Palmer, który zabawił się z Dalotem, Portugalczyk musiał ratować się faulem i The Blues otrzymali stały fragment z groźniej pozycji. Rzut wolny egzekwował Gallagher, dosłał dobrą piłkę na głowę niepilnowanego Disasiego, ten jednak z bliskiej odległości nie trafił do bramki. Chelsea nie zwalniała tempa i z kolejnym kontratakiem wyszła ekipa Pochettino. Piłkę w środku pola odebrał Gallagher, z piłką zabrał się Jackson, podciągnął kilka metrów i oddał piłkę do Mudryka, ten jednak nieznacznie chybił.

Manchester United nie chciał pozostawać dłużny i po długim czasie zagościli pod polem karnym Chelsea. Piłkę na lewym skrzydle otrzymał Garnacho, z łatwością minął Gusto, a ten ratując się faulem został upomniany żółtą kartką. Było to też pierwsze upomnienie w meczu. Gdzie przeciwnik nie może tam Chelsea pomoże. Caicedo nie pierwszy raz w tym sezonie popełnia błąd w środku pola, piłkę przejął Garnacho i bez problemu pokonał Pertovica strzałem po ziemi. Czerwone Diabły łapią kontakt. Ta bramka zdecydowanie podłamała Chelsea i zawodnicy The Blues zaczęli popełniać proste błędy, przy wyprowadzeniu piłki nie popisał Petrovic, szczęśliwie dla Chelsea nie skończyło się to golem.

Z akcją wyszła Chelsea, piłkę na prawej stronie dostał Enzo, który mocnym strzałem chciał pokonać Onane, jednak ten sparował piłkę na rzut rożny. Była to jednak złudna nadzieja na strzelenie bramki. Stały fragment przerodził się w kontrę dla Manchesteru, który zakończył się bramką wyrównującą. Świetną piłkę z lewego skrzydła posłał Dalot, a dośrodkowanie golem zwieńczył Bruno Fernandes, pokonując bezradnego Petrovica. Mamy remis. Minutę przed końcem doliczonego czasu z kontratakiem wyszła drużyna Chelsea, Palmer z prawej strony obsłużył Gallaghera, ten z czystej pozycji trafia jedynie w słupek i do przerwy mamy wynik 2:2. Powiedzieć, że w pierwszej połowie się działo to jakby nic nie powiedzieć.

Rozpoczęła się druga połowa, z piłkę od środka zagrał jeden z zawodników United. W przerwie meczu mieliśmy pierwszą zmianę w meczu, z murawy zszedł lekko kontuzjowany Varane, a w jego miejsce pojawił się Evans. Od początku mieliśmy szaleńcze tempo meczu i akcja nie ustawała. Co chwilę z akcją wychodziła Chelsea, tylko po to aby po kilku sekundach piłka była już pod polem karnym The Blues. Celny strzał odnotował Jackson, ale Onana nie bez problemów obronił strzał Senegalczyka. Kolejny błąd w rozegraniu w ekipie Pochettino. Piłkę stracił Disasi, ta padła łupem Hojlunda, ale Francuz zdążył naprawić swój błąd i zablokować strzał Duńczyka. Po rzucie rożnym groźny strzał głową oddał Casemiro, jednak piłka przeleciała nad poprzeczką. Nie zwalniamy tempa i już jesteśmy pod drugą bramką. Palmer dostał piłkę na prawym skrzydle i długo nie myśląc posłał piłkę w stronę bramki Onany, jednak ten dał radę sparować piłkę na rzut rożny. Mieliśmy okazję chwilę odpocząć, za sprawą lekkiej kontuzji Wan-Bissacki, na szczęście Anglikowi nic poważnego się nie stało i mógł dalej grać.

W 64 minucie mieliśmy podwójną zmianę w szeregach United. Boisko opuścił Hojlund oraz po niespełna 20 minutach Evans z powodu kontuzji. Na boisku zameldowali się za to Rashford oraz Kambwala. Nie trzeba było długo czekać na poprawę na boisku. Tym razem to Badiashile stracił piłkę w środku pola i z kontrą nie pierwszy raz w tym meczu wyszli piłkarze Manchesteru. Fantastyczną piłkę posłał Antony, a formalności dokonał Garnacho i United po raz pierwszy w tym meczu wygrywa. Prawdziwa remontada gości. Mamy reakcję ze strony Pochettino, po 70 minutach zdecydował się na zmiany. Z boiska zeszli Mudryk oraz Caicedo, a w ich miejsce pojawili się Sterling oraz Chukwuemeka. Rzut wolny z prawej strony otrzymała Chelsea, a egzekwował go nie kto inny jak Palmer. Ten mocnym strzałem chciał zaskoczyć Onane, jednak ten poradził sobie ze strzałem Anglika. Kolejne zmiany w ekipie Chelsea. Z boiskiem pożegnał się Gusto oraz Disasi, a w ich miejsce weszli Gilchrist oraz Chalobah. Chwilę później na boisku pojawił się bardzo dobrze znany kibicom The Blues Mason Mount, wychowanek klubu. Nie został on jednak miło przyjęty przez kibiców Chelsea. W samej końcówce na boisku pojawił się jeszcze Madueke, a zastąpił Gallaghera. Sędzia Gillett doliczył 8 minut do regulaminowego czasu gry. W samej końcówce sędzia podyktował drugi rzut karny dla Chelsea, faulował Dalot a faulowany był Madueke. Całą sytuację sprawdzał jeszcze VAR, jednak decyzja została podtrzymana. Do karnego podszedł ponownie ulubieniec fanów, Cole Palmer i ponownie się nie myli. Mamy wyrównanie w 100 minucie. W szaleńczym ataku po bramce Chelsea ruszyła cała drużyna z Londynu. The Blues wywalczyli rzut rożny i zdołała zdobyć bramkę na 4:3, zdobywcą bramki oczywiście Palmer, który kompletuje Hat-trick. Asystę do Palmera zaliczył Enzo Fernandez. Absolutnie chory mecz.