Mauricio Pochettino wziął udział w konferencji prasowej przed spotkaniem z Manchesterem City.

Czy rozmawiałeś z zawodnikami od czasu incydentu z rzutem karnym?

-Myślę, że dużo rozmawialiśmy w poniedziałek, środę, czwartek i piątek, a dzisiaj ćwiczyliśmy rzuty karne. Wyjaśniliśmy to po meczu, mieliśmy spotkanie między zawodnikami i personelem, a dyrektorzy sportowi, Paul [Winstanley] i Laurence [Stewart] również tam byli.

-Wyjaśniłem swoje uczucia i sposób, w jaki będziemy działać w przyszłości, jeśli coś takiego się powtórzy. To samo przekazałem później w mediach.

-Teraz musimy iść dalej. Chodzi o to, by być mądrym- oni są mądrzy i zrozumieli sytuację. Z wielu perspektyw tamta sytuacja nie była pozytywna, ale w jakimś tam procencie, to dobrze, że zawodnik chce wziąć na siebie odpowiedzialność za rzut karny; to po części pokazuje osobowość zespołu i zawodników. Jednak muszą zaakceptować zasady. Dyscyplina jest bardzo ważna i sposób, w jaki do niej podchodzą. To było bardzo złe zachowanie, ale bardzo ważne jest, aby się nauczyli i abyśmy zastosowali zdrowy rozsądek i dyscyplinę.

Perspektywa rzutów karnych…

-Jesteśmy gotowi. Nigdy nic nie wiadomo. Ale tak, ćwiczyliśmy. Mamy jasny pomysł, ale ostatecznie trudno zgadnąć, co się wydarzy, ale myślę, że jesteśmy gotowi.

Jesteś zaskoczony liczbą goli strzelonych przez Cole’a Palmera?

-To konsekwencja tego ile oddaje strzałów oraz jego kolegów z drużyny, którzy dają mu możliwość podania piłki w odpowiednim momencie. Jest wykonawcą rzutów karnych, co również pomaga. Zawsze będę powtarzał, nigdy nie oceniamy zawodnika, kiedy do nas przychodzi. To prawda, że spisuje się bardzo dobrze; być może powyżej oczekiwań. Myślę, że to jego pierwszy konsekwentny sezon, ale musimy być ostrożni, ponieważ wciąż jest młody, rośnie, musi się rozwijać w różnych obszarach. Ale oczywiście jest daleki od tego, czego oczekiwaliśmy od początku. Muszę być szczery.

Czy ma coś do udowodnienia przeciwko Manchesterowi City?

-Grał już dwa razy przeciwko Man City w Premier League. Jest bardzo wdzięczny Manchesterowi City, Pepowi Guardioli- zawsze bardzo dobrze wypowiada się o Manchesterze City i Pepie. Nie jest typem zawodnika, który ma komuś coś za złe. Doskonale rozumiał, że być może z różnych powodów powinien się sprawdzić w innym klubie. Dzisiaj dziękujemy również Manchesterowi City za to, że dali mu tę możliwość. On nie jest typem osoby, która chce coś udowodnić przeciwko swojemu byłemu klubowi. Jest bardzo wdzięczny Pepowi i Manchesterowi City.

Co sądzisz o zniesieniu dwumeczów w FA Cup?

-Jestem trenerem, który miał okazję trenować na różnych poziomach, nie tylko w najlepszych klubach. Mogę zrozumieć frustracje różnych klubów, ponieważ dobrze jest  przeżyć to doświadczenie podwójnie, mieć możliwość uzyskania większych dochodów. Całkowicie to rozumiem. W przypadku dużych drużyn, być może chodzi o uniknięcie rozgrywania większej liczby meczów w sezonie.

Jak myślisz, w jakim obszarze gry Cole Palmer może się rozwinąć?

-Przede wszystkim musi znieść presję związaną z konsekwentną grą w Premier League. Następnie, chodzi o jego życie prywatne.

-Być może musi zwracać uwagę na różne rzeczy, na które wcześniej nie zwracał uwagi. To będzie miało wpływ na to, jak się przygotowuje, jak będzie odpoczywał, jak będzie spał, jak będzie wydawał swoją energię, której czasami wcześniej nie wydawał.

-Dlatego musimy być ostrożni. Mamy oczywiście doświadczenie w radzeniu sobie z takimi rzeczami, gdy młody dzieciak staje się większą gwiazdą. Jego życie się zmienia. Inaczej jest w przypadku starszego zawodnika. Musi teraz wyciągnąć wnioski z tego doświadczenia, aby sobie z tym poradzić.

Czy gra na Wembley w lutym pomogła twoim zawodnikom?

-Oczywiście, to doświadczenie może być dobrym punktem dla drużyny. To może być dobra pomoc, aby być spokojnym i podejść do gry w inny sposób.

Czy można wykorzystać zmęczenie Man City?

Tak, wiemy bardzo dobrze, że kiedy grasz 120 minut w Lidze Mistrzów; wysiłek jest ogromny. Nie jest łatwo dojść do siebie po przegranej. Oczywiście będzie to dla nich trudne.

-My musimy pamiętać, że mają niewiarygodny skład- zawodników, którzy być może nie grali, a mają możliwość gry. W ciągu ostatnich sześciu lub siedmiu lat pokazali, że pod wodzą Pepa zdobywają tytuły, więc myślę, że będzie to dla nas wyzwanie, ponieważ są klubem, który wykonuje fantastyczną pracę i gra fantastyczny futbol. Pokazują, że są jedną z najlepszych drużyn na świecie.

Czy nadal masz cytryny w swoim biurze?

-Tak, mam cytryny. To nie przesąd, ale lubię mieć cytryny w biurze. Nie wiem dlaczego, ale teraz muszę w to wierzyć- czy pomagają, czy też nie- ponieważ dzięki temu czuję się komfortowo. To jest jak dom. Miejsce na boisku treningowym, w moim biurze, jest dla mnie jak dom. Cytryny sprawiają, że czuję się jak w domu, to jedna z rzeczy, które sprawiają, że czuję się dobrze.

Czy któryś z zawodników lub ktoś ze sztabu trenerskiego ma rytuały na większe mecze?

-Nie, nie, nie. Dla mnie wszystkie mecze są ważne. Nawet gdy gramy w półfinale FA Cup lub w pierwszej rundzie Carabao Cup, przeciwko Wimbledonowi. Każdy mecz jest ważny.

Po porażce w finale Carabao Cup z Liverpoolem, Gary Neville negatywnie wypowiedział się na temat twoich piłkarzy. Czy twoi zawodnicy będą chcieli udowodnić swoją wartość?

-Tak jak mówiłem o Cole’u Palmerze, nie jestem osobą, która darzy innych złym uczuciem. Stało się to, co się stało. To szczególna okoliczność. Teraz o tym nie myślę. Mam nadzieję, że uda nam się wygrać i przejść do finału. Nie jedziemy tam z myślą o jego wypowiedzi. Mam zbyt wiele dobrych wspomnień z Wembley. Mam nadzieję, że pewnego dnia będę mógł podnieść tam trofeum. To jest moje marzenie, to, czego chcemy my, sztab trenerski.

Czy rozmawiałeś z nimi o tym, jak lepiej sobie poradzić w takim meczu?

-To będzie zupełnie inna gra. Inny klub, inna sytuacja i okoliczności. Najważniejszą rzeczą jest zawsze dostosowanie się do okoliczności. Zawsze coś może się zmienić, ale najważniejsza jest reakcja, gdy coś się wydarzy. Rozmawialiśmy o tym, że w piłce nożnej nigdy nie znajdziesz podobnej akcji. To musi być dla nas ważne, aby być teraz drużyną, która czuje, co jest potrzebne do gry na Wembley.

Co słychać u Nkunku?

-Oceniają go dzień po dniu i w ciągu ostatnich kilku dni miał możliwość uczestniczenia w niektórych częściach sesji treningowej. Musimy teraz zobaczyć reakcję jego ciała i zobaczyć, jak się rozwija. Mamy nadzieję, że wkrótce będzie mógł być zaangażowany.

ŹRÓDŁOfootball.london