Mauricio Pochettino wziął udział w konferencji prasowej po spotkaniu z Manchesterem United.

Mauricio, jakie to uczucie?

-To było niesamowite, ponieważ zasłużyliśmy na to. Byliśmy dziś lepszą drużyną. To było sprawiedliwe, że zdobyliśmy bramkę w ostatniej minucie. Myślę, że jeśli spojrzeć na wszystko, zaczęliśmy mecz naprawdę dobrze. Mecz był pod kontrolą przy stanie 2:0, ale potem popełniliśmy duży błąd.

-Odczuliśmy duży napływ emocji, z którym nie było łatwo sobie poradzić. Ale w drugiej połowie kontrolowaliśmy grę. Straciliśmy bramkę w fazie przejściowej. Oczywiście jestem rozczarowany sposobem, w jaki straciliśmy trzy gole, ponieważ uważam, że powinniśmy być lepsi w tego typu sytuacjach.

-Ale jeśli przeanalizujesz grę, myślę, że to sprawiedliwy wynik. Ta końcówka była ważna, ponieważ dzięki takim momentom możemy tworzyć więź z fanami. Dzisiaj wydarzyła się bardzo dobra rzecz i powinna być punktem zwrotnym dla nas, zespołu, aby zaufać fanom.

Bardzo to wszystko przeżywałeś…

-Przez to, jak do tego doszło. To byłoby niesprawiedliwe gdybyśmy przegrali. Tak się mogło stać, ponieważ w piłce nożnej tak jest. Pod koniec wciąż wierzyłem. Mówiłem moim zawodnikom: „zostały jeszcze dwie minuty”. Wierzyliśmy, że możemy strzelić zwycięskiego gola.

-Tak, to były niesamowite emocje. Wygrać mecz w ten sposób, zwłaszcza, że był to mecz, który musieliśmy wygrać, aby zmniejszyć dystans do drużyn przed nami. To było bardzo, bardzo, bardzo ważne.

Niektórzy fani mówią, że chcieliby zobaczyć więcej pasji z twojej strony. Czy myślisz, że kiedy jesteś taki jak pod koniec, nawiązujesz z nimi więź?

-Pasja to nie bycie szalonym facetem robiącym głupie rzeczy na linii bocznej. Ja taki nie jestem. Pasja polega na tym, że drużyna musi pokazać pasję, gdy na boisku biega 11 zawodników, którzy desperacko chcą odzyskać piłkę i strzelić gola.

-To jest pasja, którą nasi fani muszą widzieć. Ja muszę być spokojny. Muszę być bardzo kliniczny i analityczny, obserwując grę i starając się pomóc im w każdym aspekcie gry. Muszę być skoncentrowany i skupiony.

-Pod koniec meczu oczywiście mogę pokazać pasję, tak jak pokazałem ją dzisiaj. Jednak to nie jest cyrk, a ja nie jestem klaunem na linii bocznej. Muszę być spokojny, bardzo skoncentrowany i starać się pomóc drużynie, drużynie, która potrzebuje pomocy z zewnątrz, ponieważ jesteśmy jedną z najmłodszych drużyn w Europie i myślę, że musimy być spokojni i musimy starać się analizować i mówić każde słowo, aby spróbować pomóc.

-Nie jestem klaunem. Jestem trenerem, głównym trenerem. Jeśli ktoś chce klauna, to niech go sobie znajdzie.

Cole Palmer – bohaterski hat-trick. Jaka jest jego najlepsza umiejętność?

-Myślę, że jedną z jego najlepszych umiejętności jest mentalność, umiejętność radzenia sobie z presją. Jest młody, myślę, że to jego pierwszy sezon, w którym gra bardzo konsekwentnie. To jest niesamowite, jak radzi sobie z presją.

-Może być bardzo dobrym zawodnikiem. Jeśli rozmawiamy dzisiaj, nie można nie powiedzieć, że jest najlepszym graczem, prawda? Wciąż może coś poprawić.

Lubisz takie mecze?

-Jesteśmy tutaj tylko po to, aby trenować drużynę. Dzisiaj w piłce nożnej chodzi o rozrywkę, o spektakl, w którym chodzi o strzelanie bramek, o odczuwanie pasji i budowanie pasji podczas gry. Drużyna musi przełożyć się na fanów.

-Oczywiście, że fani połączą się z drużyną, gdy zaczniemy tak jak dzisiaj, tak jak zawsze chcemy.

-Ale tak, lubię, gdy zdobywamy gole. Nie lubię tracić takich bramek jak dzisiaj, ale to normalny proces. Jesteśmy jedną z najmłodszych drużyn w Europie, ale możemy wyciągnąć wnioski z tego doświadczenia. Musimy się rozwijać i poprawiać.

 

 

ŹRÓDŁOfootball.london