Mauricio Pochettino wziął udział w konferencji prasowej przed spotkaniem z Sheffield United.

Kolejne złe wiadomości o kontuzjach… Jak źle wygląda kontuzja Roberta Sancheza?

-Myślę, że zawsze, gdy zawodnik dostaje kontuzji, to będzie go brakować. Mamy innego bramkarza, który ciężko pracuje, aby być gotowym na tego typu sytuacje. Oczywiście jest to bardzo smutne, ponieważ stracimy zawodnika, być może na kilka tygodni. Musimy poczekać i zobaczyć, jak wygląda sytuacja z Robertem, a także z Reece’em i Markiem Cucurellą.

-Od początku trafiamy na różne okoliczności. Musimy być silni, ponieważ rywalizacja się nie kończy.

Djordje Petrović nie ma dużego doświadczenia, ale czy jest gotowy?

-Oczywiście. Wierzę we wszystkich moich zawodników. Przybył do Chelsea, ponieważ wierzyliśmy, że ma wielki potencjał. Teraz, po czterech lub pięciu miesiącach pracy z nami, nadszedł moment, w którym może wejść na wyższy poziom i poczuć się dobrze, ponieważ mamy do niego zaufanie, ufamy mu, koledzy z drużyny mu ufają. Teraz ma zadebiutować na Stamford Bridge, tak, wierzymy, że może zagrać tak, jak chcemy.

Kolejna, taka sama kontuzja Reece’a Jamesa?

-Wolę nie mówić teraz zbyt wiele. Musimy lepiej poznać sytuację. Myślę, że jest trochę zdołowany, ponieważ był bardzo podekscytowany powrotem. Sposób, w jaki go przywróciliśmy, był idealny, ponieważ odbywało się to krok po kroku. Najpierw grał 25 minut, potem 30 minut, 35, 45, 60 minut. W doskonały sposób staraliśmy się zbudować jego pewność siebie i w pełni wyzdrowieć, a dla niego jest to trudne do zaakceptowania. Czuje się bardzo rozczarowany, bardzo sfrustrowany. Teraz musimy być ostrożni w sposobie, w jaki rozmawiamy, a także oceniać i próbować znaleźć rozwiązanie.

Martwisz się o niego?

-Martwię się o wszystkich zawodników. Kiedy zawodnik nie gra, zawsze jest zdołowany.  Jesteśmy tutaj, aby go wspierać, aby spróbować mu pomóc i wszyscy myślimy w kategoriach znalezienia rozwiązania, aby jak najszybciej dołączyć go do grupy, a następnie spróbować, aby to samo się nie powtórzyło.

Dobre wieści o Nkunku? Czy może pojawić się w drużynie?

-Tak, może być zaangażowany. Musimy być spokojni, ponieważ to na nim będzie spoczywać cała presja. Teraz musi się rozwijać, poznać Premier League. To duża motywacja dla nas, dla kolegów z drużyny i fanów, aby zobaczyć zawodnika, który powinien być dla nas ważny.

W ciągu najbliższych kilku tygodni sędzia płci żeńskiej i czarnoskóry sędzia poprowadzą mecze Premier League, co o tym sądzisz?

-Myślę, że jestem naprawdę szczęśliwy, ponieważ kiedy byliśmy we Francji, to Stephanie Frappart była sędzią i była naprawdę dobra. Dlaczego nie, skoro jest taka możliwość. Cieszę się, że widzę to w piłce nożnej, ponieważ czasami ludzie mówią, że piłka nożna jest zamknięta. Otwórzmy nasze umysły, a każdy będzie miał odpowiednią jakość. Musimy się upewnić, że ludzie mają jakość, nie dlatego, że są mężczyznami czy kobietami.

Jak kontuzje kluczowych zawodników wpływają na skład?

-To tak, jak z budową domu, kiedy pojawiają się problemy i trzeba ją opóźnić, a postępy poczynić w inny sposób. Tak dzieje się w piłce nożnej, gdy jesteś zaangażowany w projekt budowy czegoś. Zawsze można znaleźć problemy. To jest rodzaj problemu, którego nigdy nie chcesz doświadczać. W naszej głowie Reece był jednym z kluczowych graczy i kapitanem. Co możemy zrobić? Musimy nadal wierzyć i pracować. Cała presja zaczyna się od zera i trzeba iść w górę. Musimy zbudować strukturę i poświęcić więcej czasu. Nie mam wątpliwości, że w końcu nam się uda. Dużo rozmawialiśmy w tym tygodniu o wierze i zaufaniu, może teraz nie jesteśmy w sytuacji, którą miło jest widzieć. Taka jest rzeczywistość i musimy z nią walczyć. Mamy utalentowanych graczy, teraz musimy wierzyć i iść naprzód.

Szansa przeciwko Sheffield United?

-Zawsze jest to trudne. Nie można porównywać meczów. Znam bardzo dobrze Sheffield United i Chrisa i będzie ciężko. Będą agresywni, z niskim blokiem, a nam było trudno przeciwko nisko ustawionej defensywie. Najważniejsza jest praca nad naszą mentalnością i sposobem gry, szukanie różnych rozwiązań i bycie bardziej solidnym i konsekwentnym. Na jutro najważniejszy jest aspekt podejścia do gry. Sygnał jest taki, że tracę głos, ponieważ dużo krzyczeliśmy. To prawda. Chodzi o to, aby zgodzić się na wiele rzeczy. Zamierzamy walczyć, jesteśmy zmotywowani do naprawdę ciężkiej pracy, dzięki której znajdziemy sposób na występy i wygrywanie meczów.

Jak opisałbyś doświadczenie zarządzania Chelsea? Frustrujące?

-Nie, jest niesamowite. Wiem już, co to znaczy wygrywać tytuły. W Tottenhamie wszyscy mówili, że trzeba wygrywać. Wygrałem już w Paryżu, w porządku. Teraz myślę, że ten projekt jest bardzo ekscytujący. Wiedzieliśmy, że będzie trudno, a jest jeszcze trudniej ze względu na okoliczności, nieoczekiwane okoliczności. Cierpimy po pięciu czy sześciu miesiącach. To jest wyzwanie i myślę, że jest to dla nas bardzo dobra rzecz, nawet jeśli jestem bardzo zdenerwowany i czuję się źle, ponieważ na pewno chcemy być w innej sytuacji. To jest wyzwanie i zamierzamy wrócić i walczyć. Myślę, że tego typu sytuacja stworzy pięć różnych opcji, elementów, sprawi, że będziemy bardziej sprytni i rozwiniemy sztab trenerski. Wyzwanie jest ogromne, ale naprawdę wierzę, że możemy odnieść sukces. To kwestia czasu, ale czasem chodzi o bycie cierpliwym i wiarę w sposób, w jaki to robimy. Oczywiście najtrudniejszą rzeczą w piłce nożnej jest utrzymanie wiary, gdy nie uzyskuje się pożądanego rezultatu.

Czas też jest problemem?

Oczywiście, dla mnie to nie problem. Na pewno nam się uda. Zobaczysz. Może dzisiaj można powiedzieć, że ten facet jest szalony, ale ja nie jestem szalony. Wiem, co robię, mam 51 lat.

Jak długo to potrwa?

-Zawsze chcemy być silni. Jesteśmy przygotowani na dobre rzeczy, dobre wiadomości, VAR daje bramkę, która nie jest bramką, mamy szczęście, mamy wszystko. Teraz jest moment, aby pokazać, że jesteśmy w stanie poradzić sobie z tą sytuacją.

Większe wyzwanie niż myślałeś?

-Okoliczności sprawiają, że jest trudniej, ale wciąż jest to świetne wyzwanie.

Czy możesz potwierdzić, że odbyło się spotkanie świąteczne, czy wyraziłeś na to zgodę?

-Tak, dałem pozwolenie i myślę, że to dobra rzecz. Kiedy masz młody skład i ludzi, którzy przybywają z różnych krajów, różnych kultur, tego typu wydarzenie może sprawić, że gracze poczują się tutaj, jak w domu i poznają się w innym środowisku. Z mojego doświadczenia wynika, że to fantastyczne.

-Po zakończeniu było miło, ludzie byli szczęśliwi, czasami ludzie się nie komunikują, a to była okazja do komunikacji. Bardziej zbliżasz się do siebie, gdy ludzie mówią, że musimy walczyć o siebie nawzajem. Tak wygląda budowanie zespołu.

Ian Maatsen zaimponował ci w okresie przedsezonowym, czy możesz powiedzieć, co myślisz o jego sezonie i planie dla niego?

-Teraz, przy tych wszystkich okolicznościach, zawsze jest zaangażowany. Był zaangażowany w ostatni mecz. Młodzi zawodnicy czasami mogą zaimponować w okresie przedsezonowym i zawsze trzeba dać im czas na uspokojenie się i zrelaksowanie. Czasami zmagają się z problemami w trakcie sezonu.

-To zawodnik, który jest w naszym składzie, jest świetnym dzieciakiem i ma jakość do gry na różnych pozycjach. Chodzi o to, aby dać mu czas. Przyszedł z Burnley w poprzednim sezonie i oczywiście gra w Chelsea, z całym szacunkiem, nie jest taka sama. Konkurencja jest inna. To zawodnik, który zawsze pomaga drużynie.

ŹRÓDŁOfootball.london