Chelsea jest coraz bliżej pozyskania Moisesa Caicedo z Brighton. Klub chce, aby pomocnik był dostępny na sobotnie starcie z Liverpoolem.

Ekwadorczyk jest priorytetowym życzeniem trenera The Blues, Mauricio Pochettino. Wydaje się, że jest ono coraz bliżej spełnienia, gdyż w tym tygodniu rozmowy między klubami poszły do przodu. Brighton wyceniło swojego piłkarza na 100mln funtów. Nie jest pewne, że Chelsea tyle zapłaci. Ostatnia oferta Niebieskich (odrzucona) sięgała 80mln funtów.

Skąd taka cena? Włodarze Mew uznali, że ich punktem odniesienia przy wycenie Caicedo będzie kwota, za jaką Declan Rice zamienił West Ham na Arsenal. Ponadto klub chciałby pobić brytyjski rekord transferowy, który ustanowiła Chelsea sprowadzając zimą Enzo Fernandeza [106,8mln funtów przyp. red.]

Brak porozumienia między klubami nie frustruje tylko fanów, ale i samego Caicedo. 21-latek odmówił gry w ostatnim, niedzielnym sparingu Brighton przeciwko Rayo Vallecano. Klub tłumaczył jego nieobecność problemem ze ścięgnem podkolanowym. Z tego też powodu Caicedo rzekomo opuścił poniedziałkowy trening. Źródła bliskie zawodnikowi podają, że jego nieobecność nie była spowodowana urazem. Intencją Moisesa jest transfer na Stamford Bridge.

W międzyczasie Brighton walczy o pozyskanie Mohammeda Kudusa z Ajaksu.

ŹRÓDŁOThe Guardian