Bruno Saltor wziął udział w konferencji prasowej po spotkaniu z Liverpoolem.

Podobna historia jak w weekend? Dużo strzałów, dużo posiadania, brak goli.

-Tak. Stworzyliśmy wystarczająco dużo szans, by wygrać mecz, dwie bramki zostały anulowane. Chłopcy dali z siebie wszystko, grali z sercem i nie można prosić o więcej.

Jakieś teorie na temat tego, dlaczego wasi piłkarze nie potrafią wykorzystać swoich szans?

-Są ludźmi i muszą być pewni siebie. Musimy po prostu nadal pomagać chłopakom, oni przeszli przez wiele, to był dla nich trudny sezon. Jak powiedziałem, są ludźmi, ale wiem, że nie wykorzystują swoich szans. To, na co mogli mieć największy wpływ, to ich postawa i wysiłek.

Jak to wygląda na treningach?

-Zdobywają wiele bramek na treningach. Przełożenie tego na mecz to zupełnie inna sprawa. To jest coś, o czym mówiliśmy i nad czym pracujemy i musimy to kontynuować.

Jak ciężkie było ostatnie 48 godzin dla zawodników i jak dobrze, że N’Golo Kante mógł dziś rozpocząć mecz w wyjściowym składzie?

-To było dla nich naprawdę trudne, ponieważ to nie pierwszy raz, kiedy są w takiej sytuacji w tym sezonie. Jako zawodnik inwestujesz dużo czasu również w menedżerów. Graham miał świetne relacje z zawodnikami i oni również cierpią. Graham po odejściu bardzo ich wspierał i widać to było dzisiaj na boisku. Chłopcy dali z siebie wszystko, walczyli.

-Jeśli chodzi o N’Golo, to miał dziś ogromny wpływ na zawodników, jak i na kibiców. Sprawia, że zawodnicy wokół niego są jeszcze lepsi.

Jak oceniasz dzisiejszy wieczór, czy był on dla Ciebie dziwny, czy też podobał Ci się?

-Naprawdę trudno się cieszyć. To są naprawdę trudne, smutne i rozczarowujące dni, ale starałem się skupić na byciu profesjonalistą, starałem się pomóc chłopakom, wspierać ich, koncentrując się godzina po godzinie, dzień po dniu.

Biorąc pod uwagę trzech skrzydłowych na ławce rezerwowych, dlaczego to Gallagher był dziś pierwszym zmiennikiem?

-N’golo Kante wraca po kontuzji, a naszym obowiązkiem jest ochrona zawodników w takich sytuacjach.

Czy któryś z zawodników nieobecnych w składzie jest kontuzjowany [poza Cesarem Azpilicuetą i Thiago Silvą]?

-Nie ma żadnych kontuzji, jedynie Bettinelli przechodzi rehabilitację, ale reszta jest sprawna.

Główną zmianą dziś był trzyosobowy środek pola, jak dobrze się to sprawdziło?

-To był czteroosobowy środek pola, ponieważ Joao grał bardziej jako 10. Chcieliśmy, aby wyglądało to bardziej, jak diament i to jest coś, nad czym pracowaliśmy i po prostu próbowaliśmy kontrolować przestrzenie. Chłopcy spisali się naprawdę dobrze, mieliśmy posiadanie, mieliśmy kontrataki. Mieliśmy wpływ na grę. To nie była ogromna zmiana, a N’golo ma duży wpływ na grę.

Czy w obecnej sytuacji spodziewasz się, że poprowadzisz drużynę przeciwko Wolves?

-W obecnej sytuacji oczekuję, że wrócę do domu, odpocznę i skupię się na tym, co dzieje się jutro, a właściciele wiedzą, że personel będzie najbardziej profesjonalny, jak to możliwe i będziemy starali się reprezentować ten klub najlepiej, jak potrafimy. Znamy tutejsze standardy, znamy zapotrzebowanie i to właśnie staramy się robić cały czas.

Co dyrektorzy sportowi powiedzieli wczoraj piłkarzom?

-Próbowali opisać sytuację, starali się być solidarni z piłkarzami. I tyle. To nie jest łatwa sytuacja dla nikogo. Musimy po prostu być razem i dobrze się komunikować.