Dziś Chelsea gra mecz przeciwko Borussii Dortmund, o wadze awansu do kolejnej rundy Ligi Mistrzów. Z tej okazji po raz kolejny odbyliśmy krótką rozmowę z Łukaszem Koleśnikiem.

– Cześć Łukasz, miło cię ponownie słyszeć!

– Dzięki za zaproszenie, mnie również jest miło. 

– Przede wszystkim jaki wynik typujesz? 

–  Typuję 1:1. W tym sezonie Chelsea została tylko Liga Mistrzów i wyjdą na ten mecz naładowani. Ale BVB ostatnio imponuje w obronie (wygraliśmy z Lipskiem pomimo braku Kobela) i mamy na tyle dużą jakość w ataku, by strzelić przynajmniej jednego gola. 

– Pierwsze spotkanie było niezwykle wyrównane, a o jego wyniku mocno zawarzyła dyspozycja Kobela. Gdzieś w duchu obawiasz się, że Chelsea awansuje? 

– W pierwszym meczu było 1:0, a gdyby nie Kobel, to pewnie ten wynik wyglądałby inaczej. Więc jak najbardziej Chelsea ma szansę awansować, choć trzeba podkreślić, że The Blues mają problem ze strzelaniem goli. Kiedy strzeliliście dwie bramki w jednym meczu?

– Lepiej nie wspominać, bo ostatni taki mecz miał miejsce w zeszłym roku. Miejmy nadzieję, że absencję Kobela i Adeyemiego ułatwią nam grę. Twoim zdaniem, brak którego z nich będzie bardziej odczuwalny? 

– Adeyemi nie poleciał do Londynu, więc nie zobaczymy go w rewanżu z Chelsea. Kobel nie wystąpił z Lipskiem przez problemy mięśniowe. Poleciał jednak z zespołem na mecz z Chelsea. Liczę na to, że pojawi się w wyjściowej „11”, bo jest jednym z naszych najlepszych zawodników w tym sezonie. Mam jednak przeczucie, że Terzic nie będzie ryzykował jego dłuższą absencją, ponieważ gramy jeszcze o mistrzostwo Bundesligi i DFB Pokal i najprawdopodobniej wystawi Meyera.

– Wierzysz, że zmiennicy godnie zastąpią Adeyemiego i Kobela?

– Myślę, że w kwestii Adeyemiego na skrzydłach mogą zagrać Reus i Brandt, którzy są w świetnej formie. Możliwe, że Terzic postawi na szybkość Malena, ale ten miał krótką przerwę od grania i raczej BVB wystawi skład, który zadziałał na Lipsk. Podobnie wygląda sytuacja z Meyerem. Grał już parę razy w tym sezonie i potrafi popisać się paradą, ale też zdarza mu się łatwa pomyłka. Jako zmiennik jest solidny i skoro dał radę z groźnym Lipskiem, to może sobie poradzić z Chelsea.

– Oprócz mocnej kadry, co jest siłą, a co słabością BVB?

– Siłą jest to, że wyglądamy jak silny zespół. Zawodnicy cieszą się i podgrzewają po każdej dobrej akcji czy interwencji. Potrafimy odwrócić wynik spotkania albo go utrzymać. Obecnie w BVB jest bardzo wysokie morale i odpowiedni mental. Trudno wskazać słabość drużyny, która wygrała wszystkie 10 meczów w 2023 roku. Czasami za bardzo oddajemy inicjatywę rywalowi i zapraszamy zagrożenie na swoją połowę, jak było z Lipskiem, ale też nieźle potrafimy sobie z tym radzić.

– Myślisz, że Chelsea grająca wahadłami byłaby groźniejsza dla obecnej Borussii? 

– Trudno powiedzieć. Terzic pokazał, że potrafi przygotować BVB na pojedyncze spotkania pucharowe, więc na pewno oglądał spotkanie z Leeds. Ponadto w Bundeslidze często gramy z drużynami, które grają z trójką z tyłu i wahadłami – tylko w tym roku z Herthą, Hoffenheim, Werderem czy Mainz. Oczywiście te drużyny nie mają takiej jakości jak Chelsea, ale jesteśmy przygotowani na takie granie.