Konferencja prasowa Grahama Pottera przed meczem z Leeds United.

– Thiago Silva wróci mniej więcej po sześciu tygodniach. Edouard Mendy cały czas robi postępy w rehabilitacji. Dzisiaj Kante odbył pierszą, pełną sesję treningową, ale wciąż potrzebuje czasu. Mason Mount ma problem z dolną częścią brzucha i jutro nie będzie dostępny. Reece James czuje spięcie w ścięgnie podkolanowym, jeszcze oceniamy jego szanse na jutrzejszy występ, chociaż póki co jest on wątpliwy. Cesar Azpilicueta robi postępy po wstrząsie mózgu, ale wciąż nie spełnia wymagań protokołów.

– Na mecze z Leeds i Borussią nie patrzę w ten sposób. Skupiam się na kolejnych meczach. Znam sytuację, w jakiej jesteśmy, mowa o poprawnie wyników. Jestem za to odpowiedzialny. Wyniki nie są wystarczająco dobre, więc skupiamy się tylko na tym by je poprawić.

– Wspaniale nam się pracuje z Masonem. Był w topowej formie. Teraz cierpi, jak cały zespół, ponieważ wszyscy chcemy grać lepiej i osiągać lepsze wyniki. Jego kontrakt to sprawa między nim, a klubem. Jestem pierwszym trenerem i moim zadaniem jest praca z zawodnikami i pomaganie im w rozwoju. Teraz nie idzie nam najlepiej, nie tak, jak byśmy tego chcieli, dlatego cała nasza uwaga jest skupiona na poprawie.

– Nie myślę na temat lata. Myślę o jutrzejszym meczu: jak przygotować drużynę, jak jej pomóc, osiągać lepsze wyniki i jak lepiej grać, oraz jak reagować w sytuacji, w której teraz jesteśmy. Na tym jestem skupiony.

– Ponownie, moje stanowisko jest jasne, muszę się skupić na kolejnym meczu. Dyskusje o tym co będzie długoterminowo nie są dla mnie. Ja skupiam się na jutrzejszym meczu i na tym, jak pomóc drużynie. Rozumiem w jakiej sytuacji jesteśmy i musimy to zmienić.

– W żadnym momencie nie możesz myśleć, że brak gry w europejskich rozgrywkach jest czymś dobrym. To przecież oczywiste. Jesteśmy klubem z ambicjami i chęcią rywalizacji na najwyższym poziomie. Na ten moment nie zajmujemy pozycji, która daje nam grę w europejskich pucharach i musimy nad tym popracować. Zaczniemy od jutra.

– To dla nas frustrujące, bo na treningach widzimy wiele pozytywów w naszej grze, a potem nie przekładamy tego na mecze i wyniki. Powiedziałbym, że nasza gra nie była tak słaba, jak nasze wyniki. Jednak znam te branżę i takie wyniki, jak nasze, nikomu się nie podobają. Jeśli chodzi o treningi: pozytywny jest rozwój tej grupy, to jak staje się silniejsza. Trudno mówić o pozytywach, kiedy znajdujesz się w takim dołku.

– Zawsze podchodzimy do meczu z odwagą, nie boimy się rywala, ale wpadki to część tego sportu. Premier League to najlepsza liga świata, a to dlatego, że tu każdy ma szansę wygrać z każdym. Mamy szacunek do rywala, ale to my powinniśmy być stawiani w roli faworyta. Musimy zrozumieć sytuację, w której się znaleźliśmy, pracowaliśmy tydzień i dobrze przygotowaliśmy się do meczu, chcemy dać fanom futbol, z którego będą zadowoleni.

– Wiemy, że odkąd Leeds wróciło do Premier League, grają bardzo intensywny futbol. Musimy się temu przeciwstawić. Jesteśmy świadomi tego jak grają i musimy rozumieć ich styl gry, ale musimy grać swoje i zaliczyć dobry występ. Walczymy o punkty.

– Praca z tyloma zawodnikami nie jest wymagająca. Jesteśmy sztabem trenerskim i naszym zadaniem jest praca z piłkarzami, jakich mamy. Myślę, że wywiązujemy się z tego w dobry sposób. Dzisiejszy trening był dobry, drużyna mimo takich wyników również trzyma się tak dobrze, jak może. Chłopcy zrozumieli w jakim miejscu jesteśmy i wzięli tę odpowiedzialność na siebie. Wszyscy, a przede wszystkim ja, przyznaliśmy, że stać nas na więcej. Zawodnicy są na tyle samokrytyczni, że też to otwarcie przyznali. Jesteśmy w tym wszyscy razem, wspólnie walczymy. Musimy pokazać naszą dyspozycję na boisku i zgarnąć za to trzy punkty.

–  Oczywiście, rozmawiałem z właścicielami i wciąż mam z ich strony wsparcie. Ale nie mam zamiaru się tym bronić. Wyniki nie są wystarczająco dobre, a ja jestem za to odpowiedzialny. Kiedy jesteś trenerem i osiągasz dobre wyniki, przyjmujesz szum medialny, jaki wokół ciebie powstaje. Moim zadaniem jest bycie z drużyną, bycie skoncentrowanym, próba przygotowania zespołu do meczu najlepiej, jak potrafię i wygranie jutrzejszego meczu.

– Rozumiem naszych fanów. Zależy im na zespole i jakkolwiek to okazują, to ich rozumiem. Wiemy, że oni cierpią tak samo, jak my. Jak mówiłem, jestem w stanie to zrozumieć. Dziękujemy za ich wsparcie, ponieważ niejednokrotnie go doświadczyliśmy, ale jeśli przegrywamy z ostatnią drużyna w tabeli 1:0, to spodziewamy się negatywnych reakcji. Nie mam do fanów żadnych pretensji. Są wobec nas szczerzy, to my nie jesteśmy drużyną, którą mogą się podniecać. Na tym polega ich praca.

– Każda drużyna na świecie trafia na moment, w którym spotyka jakieś przeciwności. Ale każda drużyna ma też moment, gdy idzie jej dobrze. My jesteśmy na tym pierwszym etapie i naszym zadaniem jest przez niego przejść. Nie ma innego wyjścia. Musimy dalej pracować, trzymać się razem, walczyć i wierzyć, że możemy odwrócić tą złą serię, a zwycięstwo czeka za rogiem. Na to liczymy w weekend.

– Wyniki są wynikami, odpowiada za nie trener. Po pierwsze: musimy je poprawić. Potem musimy przeanalizować nasz styl, ponieważ poprawiając go będziemy osiągać lepsze wyniki. To nie są nauki ścisłe, ale zdecydowanie pole do działania. Ja jestem za to odpowiedzialny i muszę nad tym pracować.

– Jako pierwszy trener muszę mówić, że odpowiedzialność za zespół spoczywa na moich barkach. Nie myślę, że cała, ale większość jej spoczywa na mnie. Tak, jak mówiłem, wyniki nie są wystarczająco dobre, wiemy to i akceptujemy. Nie ma co się kryć, musimy lepiej grać i praca nad tym zaczyna się ode mnie.

– Szczerze mówiąc nie słucham zbyt dużo tego, co o nas mówią, pracujemy krok po kroku: trening, spotkanie, rozmowa. Skupiam się na czymś, a potem pracuję nad tym, krok po kroku, trwa to dniami i tygodniami, ale tak właśnie wygląda praca. Walczymy o lepsze występy i wyniki. W drużynie i sztabie szkoleniowym jest mentalność. We mnie też, ale tak jak mówiłem, słowa a czyny to nie to samo.

– Najważniejsze jest to, że Chelsea może jutro wygrać. To jest teraz nasz priorytet. Najłatwiej jest powiedzieć „zmień coś, a wygrasz”. Najważniejsze jest, aby mieć wizję, chociaż, kiedy ponosisz porażki chcąc grając swoje, przegrywasz podwójnie. Nie ma gwarancji na sukces, na tym polega piękno futbolu i tej ligi. To najbardziej wymagająca liga świata, a jutrzejszy mecz należy do tych trudnych. Kiedy jesteś w dołku musisz walczyć, by się z niego wydostać. Drużyna musi ciężko pracować i trzymać się razem. Damy z siebie wszystko i postaramy się wygrać.

 

ŹRÓDŁOfootball.london