Epizod (bo karierę to miał Demba Ba) P. E. Aubameyanga w Chelsea nie należy do tych udanych. Gabończyk zdecydowanie (znów) znalazł się na zakręcie swojej kariery.

Przypomnijmy, że napastnik trafił na Stamford Bridge pod koniec ostatniego letniego okna transferowego z inicjatywy Thomasa Tuchela, który pilnie potrzebował wzmocnienia ofensywy. Obaj panowie znali się z pracy w BVB, dlatego Niemiec wierzył, że jest w stanie dać Aubie drugie życie.

Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała Aubameyanga – jest on za słaby na Premier League, a jego główny atuty, czyli przyśpieszenie i mobilność dawno zanikły. 33-latek jest cieniem piłkarza, którego oglądaliśmy w Dortmundzie, czy na początku jego przygody z Arsenalem. Można powiedzieć, że jego kilku miesięczna przygoda w Barcelonie również była znacznie lepsza, niż to co widujemy obecnie.

Sytuacja piłkarza jest kiepska. Klub skreślił go z listy powołanych do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Zdarzało się nawet, że nie łapał się do kadry meczowej Premier League, a czas wolny wykorzystywał na podróże np. do Mediolanu. Przy okazji ostatniego meczu Everton – Chelsea sytuacja się powtórzyła. Aubameyanga nie było w kadrze meczowej, więc udał się na El Classico, a po sieci latają jego zdjęcia w szatni piłkarzy FC Barcelony, jak celebruje z nimi zwycięstwo.

Dla zarządu jest to niedopuszczalna sytuacja i kamyczek do ogródka uśmiechniętego Gabończyka, który przelał czarę goryczy. Włodarze po ostatniej wspomnianej wyżej sytuacji chcą rozwiązać kontrakt z piłkarzem. O ironio, jego zakontraktowaniem byłaby zainteresowana… FC Barcelona!

ŹRÓDŁODeportes Cuatrao