Ambicje nowych właścicieli są ogromne, co pokazało ostatnie okno transferowe. Co najważniejsze wykraczają one poza sferę futbolu.

Pomijając aspekty piłkarskie, Todd Boehly i spółka odbudowują Chelsea na podstawie swojej wizji, która jak mówił sam Amerykanin, jest zaczerpnięta z projektu piłkarskiego Red Bulla.

Oprócz zmian w zarządzie, co przekłada się na zmiany ideologiczne pracowników, ich sposób myślenia, korzystania z nowych środków etc., Nowi właściciele chcą zbudować sieć piłkarską, tak jak zrobił to Manchester City tworząc City Football Group.

Informowaliśmy już kilkukrotnie, że nasi właściciele rozglądają się za klubami satelitarnymi. Kierunki były najróżniejsze – Francja, Holandia, Portugalia, Brazylia. Z nazw klubów padały takie marki jak Olympique Lyon czy Santos.

Teraz – jak informuje francuska prasa, Boehly i konsorcjum zarządzające Chelsea ponownie skierowali swoje zainteresowanie na Francję. Teraz ich uwadze przypadł 6-krotny mistrz Ligue 1, czyli FC Girondins Bordeaux. Co ciekawe, nie wiemy kto i dlaczego, ale to klub został zaoferowany głowom Chelsea, a nie same się ku niemu zwróciły.

Żyrondyści nie mają za sobą najlepszych lat. Z utytułowanej drużyny stali się ligowym średniakiem, a rok temu z hukiem spadli z Ligue 1. Na ten moment zajmują 3. miejsce na zapleczu francuskiej ekstraklasy z 39-ma punktami, tyle samo co 2. zespół w tabeli, który już awansuje do L1. Ich szkółka wydała na świat wielu naprawdę świetnych zawodników, w ostatnich latach jej produktami byli Jules Kounde czy Aurelien Tchouameni.

ŹRÓDŁORomain Molina