W wywiadzie dla Sky Sports, Callum Hudson-Odoi opowiedział o tym pobycie w Niemczech i Bayerze, powracających kontuzjach, oraz o swojej przyszłości.

– Po raz pierwszy opuszczając Londyn, doświadczyłem nowego kraju, nowej kultury, nowego środowiska. Kiedy już przyjechałem, jeszcze bardziej zdałem sobie sprawę, że nie znam kraju i miasta. Jestem w Londynie każdego dnia, więc go znam. Wiem, gdzie zjeść obiad, gdzie odpocząć i się zrelaksować, gdzie obejrzeć film. 

– To jest większa odpowiedzialność za samego siebie, ponieważ jestem tutaj w zasadzie sam, przyjechałem z UK, aby codziennie pracować i trenować. Myślę, że to dobra rzecz i lekcja dla mnie, aby zrozumieć pewne rzeczy gdzieś indziej. Cieszę się tym. 

– Pewnego dnia szedłem sobie i zobaczyłem most pełen kłódek. Pomyślałem „To coś nowego, czego nie widziałem w Londynie”. Są tu różne zabytki, miejsca z jedzeniem, ludzie i miejsca. 

– Wypożyczenie jest dla mnie dobre, by być i grać tak dużo, jak to możliwe. To co każdy mówił mi o tutejszym projekcie brzmiało wspaniale. Jestem w innym miejscu, w innym kraju.

– To bardzo przyjacielski klub, bardzo miły. Sztab trenerski, zawodnicy i każdy wokół klubu tacy są. Witają cię, upewniają, że czujesz komfortowo tak szybko, jak tu dotrzesz. Tak postąpili ze mną od pierwszego dnia, gdy tu trafiłem.

– Treningi tutaj są bardziej niż wymagające, więc wracam do domu i ucinam sobie sporą drzemkę. Dużo śpię by się zregenerować i odpocząć.

– W jednej sekundzie możesz bronić, by potem znaleźć się pod bramką rywala. To dzieję się bardzo szybko. W porównaniu do Anglii tutaj jest więcej gry z kontry, tam jest więcej defensywnej gry, kompaktowej, wbijania piłki do bramki.

– Tutaj jest taka intensywność cały czas. To dobrze dla szybkich graczy, ponieważ jeśli jesteś szybki, tutaj zawsze masz okazję asystować czy coś. Tutaj zawsze linia defensywy rywala jest wysoko, więc masz miejsce do biegu. To różnica względem Anglii.

– W Chelsea broniliśmy nisko i czasem jest to irytujące, kiedy próbujesz dostać piłkę i jechać z nią bo masz miejsce. Myślę, że tutaj [w Bayerze] jest trochę bardziej wesoło, ponieważ masz wolność, by znaleźć wolną przestrzeń z piłką przy nodze i kreować zagrożenie. 

– Moja kontuzja Achillesa miała miejsce lata temu, ale wciąż jest coś, przez co czuję, że mam problem. To miało na mnie wielki wpływ. Nawet na inne części mojego ciała. Na przykład, kiedy starasz się potrenować nogę, używasz innych części ciała, by nie używać za bardzo Achillesa. Wtedy zaczynasz czuć dyskomforty gdzie indziej.

– Kontuzja miała miejsce lata temu, ale to zawsze wraca do twoich myśli, nie ważne co robisz. Staram się nie myśleć o tym tak bardzo, jak to możliwe. Chce grać w moim stylu, najlepiej jak potrafię. Chcę po prostu grać w piłkę nożną. 

– Przez ostatnie sezony nie grałem tak bezpośrednio. Czułem, że mogę być bardziej bezpośredni z piłką przy nodze, próbować stwarzać więcej problemów w obronie rywali. W tym sezonie miałem poczucie, że wracam do mojego stylu gry, starając się zdobywać gole i asystować. 

– Mój gol z Atletico to nie sama bramka. Ten mecz to był bardzo intensywny. Mieli karnego i musieli wygrać. Był tam rykoszet, a potem przestrzelili nad poprzeczkę. To wszystko było takie szalone. To zdecydowanie mój najlepszy moment tutaj. 

– Nawet zanim tu przyszedłem powiedziałem, że tutejsi kibice są szaleni. Oglądałem mecz Bayeru i widziałem jak ich fani ciągle skakali. Za każdym razem, kiedy gram, zawsze widzę pełno uśmiechów i chichotów. Fani są wystrzałowi. 

– Wiemy, że zaczęliśmy sezon troszeczkę gorzej i wiemy, że musimy się wziąć w garść by wrócić na dobre miejsce w tabeli, gdzie możemy być. Chcemy ciągle pracować, aby być tak wysoko, jak to możliwe. 

– Moim celem jest zakończyć sezon najlepiej, jak potrafię i pchać moje „ja” do przodu. Chciałem tu przybyć, znaleźć formę i cieszyć się futbolem tak bardzo, jak to możliwe. Myślę, że to się stało. Teraz to jestem bardziej skupiony na podciągnięciu liczb, zaliczeniu większej ilości asyst i wykreowania zespołowi więcej okazji. 

– Zdecydowanie jestem podekscytowany przyszłością. 

– Ostatnie w ogólnie nie rozmawiałem z nikim z Chelsea. Nie ma mnie tam, widząc jak to działa nie mogę nic powiedzieć, ani zrobić. Pod koniec dnia skupiam się i staram pomóc tutaj, w Bayerze. Nie wiem co się stanie w przyszłości. Mogę się skupić na tym co jest teraz. 

– Na koniec dnia musisz być wesoły. Zawsze się uśmiechaj, niezależnie czy wszystko idzie po twojej myśli, czy nie, nie możesz się stresować. Kiedy się uśmiecham, czuję się dobrze i pewnie z piłką, i także poza boiskiem. 

ŹRÓDŁOSky Sports