Wypożyczenie Hakima Ziyecha do PSG ostatecznie nie doszło do skutku. Całą sytuację skomentował menedżer klubu ze stolicy Francji, Christophe Galtier.

Marokański zawodnik przed odejściem do Paryża przeszedł już testy medyczne i czekał na złożenie oficjalnych podpisów na dokumentach. Te albo przychodził błędne, albo spóźnione przez co LFP nie mogła zatwierdzić tej transakcji.

Swojego rozczarowania nie krył Christophe Galtier, menedżer PSG. Francuz przyznał, że działacze Paryżan mocno pracowali nad znalezieniem zastępstwa dla Pablo Sarabii, który dołączył do Wolves.

– Kiedy wyraziliśmy zgodę na odejście Pablo Sarabii do Anglii, obraliśmy na cel zawodników, którzy mogą występować na prawej stronie. Z różnych powodów, o których nie mogę powiedzieć, nie mogliśmy sprowadzić piłkarzy, których obraliśmy sobie za cel.

– Niestety nie udało nam się wzmocnić składu po odejściu Pablo. Uważam, że odpowiedzialność nie leży po stronie naszego klubu. W ten sposób idziemy do przodu, tak już jest i po prostu patrzymy w przyszłość.

– Chcieliśmy zastąpić Sarabię kimś, kto z powodzeniem może grać na prawej stronie. Niestety nie udało nam się sprowadzić Ziyecha, ale takie jest ryzyko podczas okna transferowego. Musimy to zaakceptować. Wiem, że odpowiedzialność nie leży po stronie PSG.


 

ŹRÓDŁODaily Mail