Graham Potter wziął udział w konferencji prasowej przed pucharowym starciem z Manchesterem City. 

Walka o trofea

-Myślę, że zawsze chcemy walczyć. Nie jesteśmy jeszcze w połowie sezonu, ale mamy mecz w pucharze Anglii, w którym chcemy się dobrze spisać.

-Chcemy przejść dalej, to na pewno. Oczywiście mamy trudny mecz, ale widzieliście w czwartek, że w pewnych okresach meczu z Manchesterem City graliśmy dobrze i daliśmy pełen wrażeń występ. Musimy zrobić to samo jeszcze raz i spróbować się poprawić.

-Nie było żadnej rozmowy z właścicielem na temat możliwego braku trofeum w tym sezonie. Staramy się poprawiać z dnia na dzień, pracując nad ulepszeniem zespołu. Przyznaję, że zespół nie funkcjonował tak, jak byśmy tego chcieli i jest wiele powodów, dlaczego tak było.

-Dla mnie najważniejsze jest to, w jaki sposób możemy się doskonalić, a pod koniec sezonu będę oceniał to, co zrobiłem.

 

Długoterminowa wizja klubu

-Właściciele są miliarderami, więc są całkiem sprytni- mądrzejsi ode mnie, to na pewno. Rozumieją więc stojące przed nami wyzwania i kierunek, w którym chcemy podążać. Jestem tu od czterech miesięcy, a 5 czy 6 tygodni trwała przerwa z powodu Mundialu. Myślę, że Pep Guardiola był w Manchesterze rok, zanim cokolwiek wygrali, oczywiście Mikel Arteta i Jurgen Klopp również poświęcili trochę czasu swoim klubom.

-Oczywiście, może u mnie jest inaczej, z jakiegoś powodu. Nie nakładam na rzeczy skali czasowej. Wiem, jaka jest nasza odpowiedzialność, ale wiem też, do czego jestem zdolny i wiem, jaką mam jakość. Mam tutaj pełne wsparcie właścicieli, graczy i personelu. Można to zobaczyć po wsparciu, które mieliśmy podczas ostatniego meczu. Uważam, że było fantastyczne.

-Zawsze będą ludzie, którzy wątpią, nawet na tej sali są ludzie, którzy wątpią, ale nic na to nie poradzę. Nie jestem tu po to, żeby kogoś przekonywać. Jestem tu, aby wykonywać swoją pracę, i to ma być przekonujące.

Negatywna atmosfera wokół klubu w ostatnich tygodniach

-Nie wiem, jak było, bo nie czytam gazet i trzymam się z dala od mediów społecznościowych. Miałem jakieś wsparcie, ale nie jestem na tyle naiwny, aby uwierzyć, że przy wynikach, jakie osiągaliśmy, nie było krytyki i negatywnej atmosfery.

-Tak jak już mówiłem, są pewne wyzwania, przed którymi stanęliśmy i musieliśmy przejść ogromną transformację. Problemy z kontuzjami w niczym nie ułatwiają, ale to rodzaj argumentacji: „bla, bla, bla”, prawda? Ludzie chcą widzieć konkrety, więc jest: „zamknij się, Graham, o czym ty mówisz? Musimy wygrać”.

Wsparcie od właścicieli

-Myślę, że jest to wyzwanie dla nas wszystkich. Nie sądzę, że rzuciłbym swoją poprzednią posadę, gdybym nie czuł, że jest szansa, że właściciele dadzą nam wsparcie. Są oni całkowicie zgodni z tym, gdzie jesteśmy i co staramy się robić. Jestem teraz bardziej przekonany, że możemy osiągnąć więcej niż wtedy, gdy zaczynałem tu pracować, ponieważ rozumiem ten klub, zawodników i ich potrzeby.

-Oczywiście, patrząc na przeszłość w Chelsea, łatwo można zrozumieć, dlaczego tak często rozmawiamy na ten temat. Jak już powiedziałem, jestem tu od czterech miesięcy i jeśli ludzie będą mnie oceniać na podstawie tych kryteriów- biorąc pod uwagę, ile mieliśmy meczów i wyzwań- to w porządku.

-Zawsze mogę podać kontrargumenty, dotyczące mojej kariery i tego, co osiągnąłem, ale wiem też, że ludziom się to nie spodoba z jakiegoś powodu. Wiem tylko, że mam pełne wsparcie od właścicieli, zawodników i personelu.

-Zawsze czułbym się szczęśliwy, będąc w Chelsea, ponieważ jestem wdzięczny i zaszczycony, że mogę tu być. Rozumiem, dokąd zmierzasz tym pytaniem, ale obecny zarząd klubu jest kompletnie inny niż poprzedni. Niektórym ludziom trudno się z tym pogodzić, bo przez 20 lat Chelsea była prowadzona wyznaczoną ścieżką, a teraz nagle obrała nową.

-Ludzie wciąż myślą o tym, co się tu działo przez ostatnie 20 lat. To normalne, ale teraz jest zupełnie inaczej. Powodem, dla którego wziąłem tę pracę była szansa ukształtowania klubu, który jest w ogromnym okresie przejściowym. Ten proces jest ogromny.

-Wiedziałem, że pojawią się tu ekstremalne wyzwania. To nie jest tak, że czekałem na pierwszą okazję, aby opuścić Brighton. Miałem wcześniej takie możliwości.

Stabilność emocjonalna

-Jeśli sprawiam wam wrażenie spokojnego i stabilnego, to w takim razie dobrze się ukrywam!

Radzenie sobie z presją

-Widujecie mnie tu i nie zawsze jestem taki na co dzień. Oczywiście, są chwile, kiedy się denerwuję i złoszczę. To nie tak, że jestem jakimś robotem. Zdarzają się różne rzeczy, ale moim obowiązkiem, kiedy tu przychodzę, jest mówić z największym szacunkiem, nawet jeśli niektóre z waszych pytań są głupie!

-Muszę odpowiadać na nie najlepiej, jak potrafię i dużym szacunkiem, ponieważ reprezentuję fantastyczny klub piłkarski. To jest praca, którą muszę wykonać, bez względu na to, czy jestem wkurzony po meczu. Muszę tu przyjść  i jak najlepiej reprezentować Chelsea.

 

 

ŹRÓDŁOfootball.london