Na łamach TalkSPORT Benoit Badiashile opowiedział o swoim transferze do Chelsea.

Francuz przybył na Stamford Bridge tej zimy z AS Monaco za 35mln funtów, wiążąc się z klubem kontraktem do 2030 roku.

– Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy. To zaszczyt nosić koszulkę tak sławnego klubu jak  Chelsea. Myślę, że w moim debiucie zagrałem rozsądnie, ale najważniejsze, że zagrałem całkiem nieźle. Byłem szczęśliwy, ponieważ wygraliśmy i zachowaliśmy czyste konto, to najważniejsze. Miejmy nadzieję, że pomoże nam to wejść na dobre tory.

– Głównym powodem dlaczego przybyłem do Chelsea jest fakt, że mają tu bardzo ekscytujący projekt. Naprawdę patrzę do przodu, plany na przyszłość są naprawdę pozytywne. Oczywiście w klubie pokazują, że mają olbrzymią wiarę w młodzież i to dobry klub dla rozwoju młodych piłkarzy. Przekonałem się do projektu, gdy tylko zaczęliśmy o nim rozmawiać. Nie miałem okazji rozmawiać o tym z Grahamem Potterem, dopóki nie dołączyłem do drużyny.

– Generalnie moim celem na resztę sezonu jest pomóc rosnąć klubowi tak bardzo, jak to możliwe. W dużym klubie jak ten zawsze chcesz wygrywać tak wiele trofeów, jak możesz. Pierwszą rzeczą od której możemy zacząć jest wspinanie się w ligowej tabeli. Teraz nie jesteśmy w najlepszym miejscu, więc potrzebujemy wygrywać tak wiele meczów do końca sezonu jak to możliwe.

– Moim priorytetem jest ciężko pracować i rozwijać się jako zawodnik i dawać klubowi co najlepsze. Oczywiście mówiąc o właścicielach, Todd Boehly chce doskonalić Chelsea, to już zależne od niego. To jego wybór co chce robić z pieniędzmi. Ale jeśli ma to polepszyć sytuację klubu, to fantastycznie.

– Będąc szczerym nie czuję presji. Nadal jesteśmy w grze, to najważniejsze. Jeśli chodzi o piłkę, to na ten moment muszę się na niej skoncentrować, okoliczności są ku temu wspaniałe. Mogę się uczyć od zawodników, z którymi gram, trenuję i się spotykam. Jest tutaj kilku wspaniałych piłkarzy, mogę się uczyć, rozwijać i dorastać jako zawodnik, na tym się naprawdę koncentruję. 

– Przede wszystkim to prawdziwy zaszczyt grać u boku Thiago Silvy. Wiesz co, dla kogoś młodego jak ja, on jest kimś, kto sprawia, że wszystko jest łatwe. Jest legendą, prawda? Jest liderem, jest bardzo, bardzo doświadczony. Każda z rad, które daje wynika z dobrego serca, doradza mi nie tylko, kiedy gramy, ale również przed meczem i w trakcie treningów. Jest kimś, u kogo boku możesz się tylko uczyć. Tak jak powiedziałem, to zaszczyt występować u jego boku.

– Z pewnością Desailly, Gallas, Leboeuf mieli wspaniałe kariery, to zawodnicy, którzy mnie inspirują. Ale wiesz, każdy zawodnik jest inny, każdy ma swoje własne przeznaczenie, każdy piłkarz ma swoją własną karierę. Oni są po to by mnie inspirować. 

– Kiedy miałem 6 lat zacząłem grać w młodzieżówce Limoges. Kiedy miałem 8 lat zacząłem grać dla Malesherbes, a potem w wieku 12 lat podpisałem kontrakt z AS Monaco. Przeprowadziłem się tam mając 15 lat, w wieku 16 lat podpisałem mój pierwszy profesjonalny kontrakt, a rok później zacząłem grać dla pierwszej drużyny. 

– Co z wspierającymi mnie fanami Chelsea? Będą próbował dawać im pewność wobec mnie, poprzez moje występy. Nie jestem kimś, kto zazwyczaj spędza czas na social mediach, ale widziałem dwa bądź trzy pozytywne komentarze na mój temat. To jest coś, co daje mi wiarę i zachęca, by znów dobrze zaprezentować się przed nimi.

ŹRÓDŁOTalkSPORT