Ben Chilwell przyznał, że wczorajszy występ Chelsea przeciwko Wolves nie był wystarczająco dobry i powiedział, że „nie ma wymówek” dla porażki u siebie.
The Blues zostali pokonani 4:2 u siebie przez drużynę Gary’ego O’Neila, a bramki Cole’a Palmera i Thiago Silvy były niewielkim pocieszeniem po hat-tricku Matheusa Cunhy i kolejnym trafieniu Alt-Nouriego, które zapewniło gościom punkty. Oznaczało to pierwszą wygraną na Stamford Bridge dla Wolves od 1979 roku i zapewniło podwójną wygraną w Premier League nad The Blues w tym sezonie, a Chilwell był szczególnie rozczarowany zbiorowym występem zespołu i określił go jako „niewystarczająco dobry”.
– Nie możemy ukrywać, to nie było wystarczająco dobre. Zaczęliśmy dobrze i zdobyliśmy gola [za sprawą Palmera], następnie straciliśmy bramkę niemal od razu, a potem po prostu nie było wystarczająco dobrze przez około 70 minut gry. Myślę, że pokazali, że „chcieli tego” bardziej niż my. To nie znaczy, że my tego nie chcieliśmy, ale myślę, że po prostu pokazali trochę więcej walki niż my. Nie ma wymówek, ale wydawali się wygrywać więcej pojedynków, wydawali się biegać więcej niż my, a od kiedy zdobyli pierwszą bramkę, wydawali się po prostu dominować. Tak jak powiedziałem, nie może być żadnych wymówek i musimy to szybko naprawić.
– Mieliśmy szanse w tym meczu i to od nas zależy, czy je wykorzystamy. Gdybyśmy je wykorzystali, to oczywiście pomogłoby nam to wrócić do gry. Musimy być bardziej kliniczni, tak jak Wolves na drugim końcu i myślę, że to właśnie była ogólna różnica.
Źródło: CHELSEA FC