We wczesne sobotnie popołudnie Chelsea podejmowało na własnym stadionie ekipę Thomasa Franka – Brentford. Niebiescy liczyli na podtrzymanie passy 3 meczów bez porażki. Czy udała im się ta sztuka?
Spotkanie rozpoczęło się zdecydowanie na korzyść The Blues. Pierwszy atak przyszedł już w 5 minucie, kiedy to duet Sterling – Palmer stworzył niezłą sytuację, ale zakończyło się jedynie na aucie bramkowym. Na kolejną szansę nie musieliśmy długo czekać. 2 minuty później Nicolas Jackson po świetnym uwalniającym podaniu zszedł do środka i oddał strzał na długi słupek. Finał ten sam, co w poprzedniej akcji The Blues. Po pierwszych 10 minutach widać było, że zespół Pochettino jest głodny bramek. Jak na zawołanie, Madueke popędził prawą stroną i genialnym strzałem na długi słupek obił poprzeczkę. Ogromny szturm zawodników w niebieskich strojach. Mimo, że tempo spotkania delikatnie opadło i na kolejną szansę przyszło nam czekać do 23 minuty, to była to fenomenalna akcja niebieskich. Palmer popisał się wspaniałym podaniem, które koncertowo zmarnował Cucurella. Jak to Chelsea drużyna od razu złapała wiatr w żagle i 3 minuty później Sterling mógł otworzyć wynik spotkania, ale znów po podaniu Cole’a The Blues piłkarz gospodarzy zmarnował sytuacje. Spotkanie w kolejnych 15 minutach przybrało wolniejszy styl gry obu drużyn, w szczególności tempo zwolniła ekipa Pochettino, gdzie Nicolas Jackson hamował większość ofensywnych akcji. Ostatnia okazja w pierwszej połowie przyszła w 44 minucie po faulu na Moisesie Caicedo. Sędzia spotkania podyktował rzut wolny, z którego przymierzył Cole Palmer, ale niestety kilka metrów nad bramką Flekkena.
Po 15 minutach przerwy wracamy na Stamford Bridge. Spotkanie rozpoczęło się znowu bardzo intensywnie, ale tym razem do głosu dochodziła również drużyna Thomasa Franka. Po fatalnym ustawieniu defensorów Chelsea i złym zachowaniu Gallaghera Jensen miał świetną okazję, żeby wbić gola na 1-0, ale odpowiednio ustawiony Sanchez sparował piłkę. Obraz gry niebagatelnie się zmienił, ale Nicolas Jackson wciąż tracił piłkę w niemalże każdej akcji. Można by było rzec, że 4 minuty później zespół Pochettino się doigrał. Po wielu zmarnowanych sytuacjach znów beznadziejnie ustawił się Disasi i po wrzutce Mbuemo, Pinnock wyprowadził gości na prowadzenie. Argentyński szkoleniowiec chwilę pozjiej postawił zareagować zmianami. Na boisku w miejsce Disasiego i Madueke pojawił się Reece James oraz Ian Maatsen. Jak można było się spodziewać zmiana Holendra, nie wniosła nic. Do kolejnych zmian gracze Chelsea nie zaszczycili nas żadną konkretną akcją i doczekaliśmy się na boisku nowych zawodników. Z ławki rezerwowych wszedł debiutujący w Premier League Denzel Washington a u jego boku Lesley Ugochukwu. Mimo straty bramki, szansa na wyrównanie została stworzona dopiero w 87 minucie. Gallagher popisał się niezłą wrzutką na krótki słupek, gdzie główkował Thiago Silva, ale piłka wyraźnie przeleciała koło bramki piłkarzy Brentford. 2 minuty pózniej wielu myślało, że w końcu nadszedł moment Londyńczyków ze Stamford Bridge, ale w polu karnym skiksował zawodnik z numerem 20. Lada moment po kiksie ofensywnego gracza Chelsea czerwono biali ruszyli z kontrą, która mogla zamknąć mecz. Na szczęście dla wierzących fanów niebieskich Robert Sanchez doskonale wyjął sam na sam. Na nic się jednak starania kilku graczy Pochettino zdały, ponieważ po ostatnim rzucie rożnym Maupay z Mbuemo ruszyli z kontrą i pod nieobecność golkipera The Blues w bramce piłkarze pszczół wykorzystali okazję na 2-0.
Ogromny zawód dla fanatyków Chelsea. Świetna gra zespołu w pierwszej połowie, a wynik na niekorzyść. Brentford wygrywa na Stamford Bridge 2-0 po golach Mbuemo i Pinnocka.