Po przerwie spowodowanej Mistrzostwami Świata pora wrócić do Premier League. The Blues swoje zmagania po ponad miesięcznej przerwie rozpoczynali od starcia z tegorocznym beniaminkiem, Bournemouth.
Pierwszy kwadrans minął zdecydowanie pod dyktando Chelsea. Efektem była zdobyta bramka już w 16 minucie meczu. Raheem Sterling otrzymał piłkę na prawym skrzydle, zagrał po ziemi w pole karne, a Niemiec musiał tylko wbić futbolówkę do bramki. Chwilę wcześniej drużynie The Blues powinien zostać podyktowany rzut karny po faulu na Pulisicu, jednak gwizdek arbitra milczał.
Kilka minut po pierwszej bramce podopieczni Pottera podwyższyli prowadzenie. Kai Havertz wystawił piłkę Mountowi przed polem karnym, a Anglik bardzo precyzyjnym strzałem obok slupka pokonał bramkarza gości. Chwilę przed przerwą Pulisic trafił do siatki, jednak arbiter uznał faul Havertza w walce o piłkę i gol został anulowany.
W 50 minucie najprawdopodobniej z powodu urazu boisko opuścił Reece James, w miejsce którego wszedł Cesar Azpilicueta. Anglik poprosił o natychmiastową zmianę, być może nie chciał ryzykować pogłębienia kontuzji. Kolejni na boisku pojawili się Pierre-Emerick Aubameyang oraz Conor Gallagher, którzy zastąpili Christiana Pulisica i Denisa Zakarię. Ostatni na placu gry zameldował się Trevoh Chalobah, który zmienił Raheema Sterlinga.
Od startu drugiej części spotkania obraz gry się nie zmienił. Chelsea kontrolowała tempo gry i znacznie częściej utrzymywała się przy piłce. Bournemouth z kolei liczyło na pojedyncze kontrataki. Bardzo pewnie wyglądali Kai Havertz oraz Mason Mount, którzy napędzali akcje zespołu przez niemal cały mecz. Wraz ze zbliżającym się końcem spotkania gracze gości zaczynali coraz mocniej naciskać, z czym gracze Londyńczyków mieli trochę kłopotu. W ostatnich minutach bramkę kontaktową mógł zdobyć Dominic Solanke, ale jego uderzenie przeleciało obok bramki.