Podopieczni Mauricio Pochettino na początku swojej przygody z Carabao Cup zmierzyli się na własnym stadionie z ekipą AFC Wimbledon.
Chelsea pierwszy raz od bardzo dawna rozpoczęła puchar Carabao od tak wczesnej fazy. Stąd może dziwić kibiców The Blues, że spotkanie ich ulubieńców z Wimbledonem nie było transmitowane w żadnej telewizji na świecie. W związku z tym raport pomeczowy opierał będzie się na oficjalnych komunikatach klubowych oraz doniesieniach dziennikarzy ze stadionu.
Mecz dla Chelsea rozpoczął się całkiem nieźle i to właśnie gospodarze przeważali. Niestety w 19. minucie spotkania sędzia Tony Harrington wskazał na wapno i podyktował rzut karny dla Wimbledonu, który wykorzystał James Tilley. Faulował w tej sytuacji Robert Sanchez, który staranował przeciwnika.
Po długim okresie walenia głową w mur szczęście uśmiechnęło się do Chelsea. Po tym jak Noni Madueke świetnie wywalczył sobie przestrzeń został sfaulowany i sędzia podyktował drugi w tym spotkaniu rzut karny. Wykorzystał go sam poszkodowany skrzydłowy. W 45. minucie The Blues doprowadzili do wyrównania.
Do końca pierwszej połowy nic się nie zmieniło i piłkarze obu drużyn schodzili do szatni przy remisie. Mauricio Pochettino w przerwie zdecydował się na jedną zmianę. Nicolas Jackson zastąpił Diego Moreire.
Kolejne zmiany Pochettino przeprowadził w 65 minucie. Boisko opuścili Levi Colwill oraz Mason Burstow, a zameldowali się na nim Enzo Fernandez oraz Malo Gusto. Niepokoić fanów The Blues może to, że Colwill kończył swój występ z powodu problemu zdrowotnego.
Chelsea długo nie mogła przebić głową muru postawionego przez Wimbledon i udało się to dopiero w 72. minucie. Piłkę do siatki skierował Enzo Fernandez po błędzie bramkarza gości. Argentyńczyk strzelił do praktycznie pustej bramki zza pola karnego.
W 81. minucie na murawie pojawił się jeszcze Moises Caicedo, który zastąpił Noniego Madueke. Do końca spotkania nic się już jednak nie zmieniło i to Chelsea zagra dalej w Carabao Cup.