Mauricio Pochettino wziął udział w konferencji prasowej po spotkaniu z West Hamem.
Czy możesz podsumować dla nas ten mecz? Czy to kwestia mentalności?
-Nie sądzę, by można to było nazwać kwestią mentalności. Myślę, że dzisiaj wynik nie odzwierciedla występu. W piłce nożnej musimy zaakceptować, że takie sytuacje się zdarzają. Myślę, że pierwsza połowa była naprawdę dobra.
-Jestem tylko rozczarowany, a zawodnicy są naprawdę rozczarowani sposobem, w jaki straciliśmy pierwszą bramkę, ponieważ zaczynamy mecz, wiedząc, że West Ham jest tak niebezpieczny w rzutach rożnych. Sprokurowaliśmy kilka rzutów rożnych, a potem straciliśmy bramkę. To trochę rozczarowujące.
-Byłem tym bardzo zdenerwowany w połowie meczu. Myślę, że piłkarze zgodzą się z tym i czują to samo, a potem myślę, że w pierwszej połowie spisaliśmy się naprawdę dobrze. Powinniśmy wygrać mecz w pierwszej połowie spotkania.
-W drugiej połowie przebudowaliśmy zespół. Kontuzja Carneya Chukwuemeki sprawiła, że od początku nie mogliśmy znaleźć sposobu. Potem, kiedy zaczęliśmy znajdować sposób na grę, straciliśmy kolejną bramkę. Potem zaczęliśmy podejmować różne decyzje, starając się znaleźć odpowiednie wyczucie czasu w sytuacjach ofensywnych. Tak, jesteśmy rozczarowani, ale to proces i musimy pracować dalej.
Wiele uwagi poświęca się Moisesowi. Czy to odzwierciedla brak odpowiedniego przygotowania? Jak go po tym podnieść?
-Podjęliśmy decyzję, że wejdzie on w ostatnich 30 minutach, ponieważ jest gotowy do gry przez 30 minut, może nie był gotowy do gry od samego początku, ale 30 minut tak. Spisał się dobrze, kilka bardzo pozytywnych rzeczy. Ok, w ostatniej minucie straciliśmy bramkę, ale nie możemy powiedzieć nic złego.
Masz bardzo młody zespół, a dziś zmierzyłeś się z bardzo fizyczną drużyną w emocjonującym meczu. Czy uważasz, że miało to wpływ na zawodników?
-Nie, nie sądzę. Gdybyśmy strzelili rzut karny, którego nie wykorzystaliśmy, a następnie weszlibyśmy w drugą połowę z wynikiem 2-1, być może mówilibyśmy teraz o innej grze i sytuacji i być może bylibyśmy szczęśliwi, ponieważ wygraliśmy mecz. Taka jest piłka nożna i musimy zaakceptować, że tak się stało.
-Wciąż są rzeczy, które musimy poprawić i rozwiązać. Do zespołu przychodzą i odchodzą zawodnicy, ale to nie jest wymówka. Po Liverpoolu będziemy tacy sami. Z pewnością jesteśmy bardzo podekscytowani składem, który budujemy, a porażka z pewnością nas wzmocni.
-Musimy iść dalej. Wiele pozytywnych rzeczy, nie wynik, ale musimy nadal ciężko pracować, spróbować wygrać w piątek i utrzymać poziom wydajności.
Dlaczego nie byliście w stanie dorównać poziomowi z pierwszej połowy w drugiej- co powiedziałeś w przerwie?
-W połowie byłem trochę zdenerwowany początkiem meczu- tak jak powiedziałem wcześniej, straciliśmy kilka sytuacji, których byliśmy świadomi niebezpieczeństw West Hamu i daliśmy im możliwość zdobycia bramki. Zmieniliśmy Carneya Chukwuekę na Mishę.
-Potem znaleźliśmy sposób na grę, a następnie straciliśmy drugiego gola i to pomogło West Hamowi naprawdę uwierzyć w wynik. Z naszej strony spieszyliśmy się z sytuacjami. Musimy być bardziej cierpliwi. W ostatniej tercji mieliśmy może 50 sytuacji, które były niesamowite, ale nie byliśmy wystarczająco kliniczni, aby zdobyć bramkę.
-Myślę, że w połowie meczu chodziło o to, aby ujawnić drużynie sytuację Carneya Chukwuemeki i spróbować kontynuować, a nie próbować być pod wpływem rzutu karnego, którego zmarnowaliśmy.
Zdobywanie bramek jest problemem dla Chelsea już od kilku lat. Czy to kwestia pewności siebie, czy też trzeba wrócić na rynek? A co z Carneyem?
-Nie, nie wierzę. To są nowi gracze, zawodnicy nie czują tego, co działo się tutaj przez ostatnie kilka lat. Trzeba w to uwierzyć. Zawodnicy tacy jak Nico Jackson, na pewno strzelą gola, ponieważ mają niesamowitą jakość. Nie wierzę, że stało się tak z powodu tego, co wydarzyło się w poprzednim sezonie.
-Carney, musimy go ocenić. Zobaczymy jutro.
Co do Mudryka, czy zdobycie pierwszego gola leży mu na sercu?
-Dzisiaj zagrał 45 minut. Myślę, że to młody zawodnik, któremu musimy zaufać i zbudować relacje z nami i drużyną. Ma ogromną jakość i talent, to tylko kwestia czasu, aby lepiej zaaklimatyzował się w drużynie i zaczął występować w sposób, jakiego oczekujemy.
W zeszłym sezonie wiele mówiło się o problemach psychologicznych drużyny przed bramką. Czy czujesz, że odziedziczyłeś to po poprzednikach?
-Nie, nie, nie. Nic takiego nie widzę. Na pewno.
Czy to powód do niepokoju, że graliście dobrze przez dwa mecze i zdobyliście tylko jeden punkt?
-To dopiero początek. Jeśli gralibyśmy źle i wygrywali mecze, to myślę, że powinniśmy się bardziej martwić, ponieważ myślę, że to tylko kwestia czasu, kiedy znajdziemy sposób na dobre występy i wygrywanie.
-Wolę ująć to w ten sposób: pokazaliśmy dobrą wydajność, dobre nastawienie, ponieważ zdominowaliśmy Liverpool i West Ham. Myślę, że nastawienie jest. Myślę, że w przyszłości, z zawodnikami i talentem, który mamy w składzie, nadejdzie czas, aby znaleźć właściwą równowagę, strzelać gole i wygrywać mecze.
Pozytywny występ Sterlinga? Co mu powiedziałeś, odkąd dołączyłeś do klubu?
-Tak, nie wiem, czy to zbieg okoliczności, czy nie. Dużo rozmawialiśmy w tym tygodniu w moim biurze i ufamy mu. Jest zawodnikiem, który może dostarczyć to, czego chcemy, a dzisiaj był fantastyczny. Na pewno nie jesteśmy szczęśliwi i on nie jest szczęśliwy, ponieważ świetnie wystąpił, ale nie wygraliśmy. Ale to jest sposób gry, jaki oczekujemy od gracza, aby był odważny i zaangażowany w grę drużyny.