Mauricio Pochettino i Marc Cucurella wzięli udział w konferencji prasowej przed sparingowym spotkaniem z Wrexham.
Mauricio Pochettino:
Jak się czujesz przed swoim pierwszym meczem na stanowisku trenera Chelsea?
-Jak na razie bardzo dobrze, cieszę się, że mogę być tutaj z wami. Pierwszy mecz już jutro, jestem bardzo podekscytowany naszym pierwszym meczem towarzyskim. Kiedy jesteś w Chelsea, oficjalnie grasz wszystkie mecze. Bardzo się cieszę, że tu jestem, pracuję z zawodnikami i sztabem i nie mogę się doczekać jutra.
Czy możesz powiedzieć coś o kontuzji Wesleya Fofany?
-To naprawdę smutna, naprawdę zła wiadomość. Czujemy się bardzo smutni. Możemy mu tylko pomóc i wiemy, że powrót do drużyny będzie trudny. Musimy mu pomóc i życzyć wszystkiego najlepszego oraz jak najszybszego powrotu do drużyny. Musimy iść dalej. Konkurencja nie czeka na nikogo i musimy być gotowi do rywalizacji.
Podpisaliście kontrakt z kilkoma nowymi zawodnikami i usprawniliście skład. Jak bardzo jesteś z tego zadowolony?
-Wciąż pracujemy nad skompletowaniem składu. Pracujemy naprawdę ciężko. Mamy również bardzo młody skład, ale myślę, że zawodnicy wykazują zaangażowanie i dobrze pracują. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, jak pracują. Musimy pracować podczas tego presezonu, aby najpierw zbudować naprawdę silny skład, a następnie ewoluować w sposobie, w jaki chcemy grać i zastosować koncepcję, której od nich oczekujemy.
Co sądzisz o odrzuceniu oferty za Moisesa Caicedo?
-Cały zespół pracuje bardzo ciężko, aby uzyskać to, czego chcemy. Nie chcę mówić o konkretnych nazwiskach, ponieważ myślę, że najważniejsi są zawodnicy, których mamy. Podobnie jak my, wiele klubów pracuje nad podpisaniem kontraktu z zawodnikiem, który może ulepszyć ich zespół. Nie zamierzam mówić o konkretnych nazwiskach, ponieważ uważam, że nie jest to godne szacunku.
Jak dużym problemem dla budowania składu jest kontuzja Fofany?
-To oczywiste, że przede wszystkim jest nam go żal. Potem, ponieważ jest to zawodnik ważny dla drużyny i składu. Oczywiście teraz musimy się zastanowić i zobaczyć, czy pozostaniemy w obecnym składzie, czy też będziemy musieli dodać kilku zawodników. To nie jest pewne.
Jak trudno jest przygotować drużynę, w której wciąż jest tak wiele do zrobienia?
-To wyzwanie, wiedzieliśmy o tym, gdy obejmowaliśmy stery w klubie. Nie ma na co narzekać, to ekscytujący moment, w którym staramy się pomóc klubowi zbudować inny sposób działania. Oczywiście jesteśmy pewni, że mamy dobry skład i jesteśmy gotowi rywalizować o wielkie rzeczy.
Jak duży będzie wpływ Lionela Messiego w USA?
-Myślę, że będzie ogromny. Myślę, że Leo Messi jest najlepszym graczem na świecie, dlatego jego wpływ jest ogromny. W ostatnich dniach można było zobaczyć prezentację w Miami i wpływ na cały świat. To niesamowite widzieć go szczęśliwego, a ludzie w Miami i MLS będą się nim cieszyć.
Drużyna nadal wymaga budowy, ale macie dużo zawodników na lewej obronie, jak oceniasz konkurencję tam po powrocie Iana Maatsena?
-To miejsce jest bardzo dobrze obstawione, Lewis Hall również może tam grać. Mamy również Marca i Bena Chilwella. Tak, mamy zabezpieczenie na tej pozycji, ale nic nie jest gwarantowane. Ian i Lewis są młodsi, a Marc i Chilly to doświadczeni zawodnicy. Zobaczymy, co się wydarzy. Rywalizacja jest dobra dla zespołu i może zwiększyć wydajność.
Masz jeszcze jakieś przemyślenia na temat liderów, którzy wyróżniają się w drużynie w obliczu nadchodzącej sytuacji z wyborem kapitana zespołu?
-Myślę, że mamy w drużynie liderów z doświadczeniem i zdolnościami przywódczymi. Naszym obowiązkiem jest zapewnienie im platformy do wyrażania siebie. Nie martwię się o to, ponieważ mają osobowość, a w drużynie niektórzy doświadczeni zawodnicy mogą być punktem odniesienia dla młodszych. Wtedy młodsi mają odpowiedzialność, osobowość i charakter, aby grać pod presją dla klubu takiego jak Chelsea. Nie martwię się o to. Naszym obowiązkiem jest również dzielenie się z nimi tym przywództwem. Musimy ich ukierunkować i poprowadzić do działania w różnych sytuacjach. Myślę, że po ostatnich dwóch tygodniach jesteśmy zadowoleni, powiedziałem w pierwszym wywiadzie, że jest to proces, w którym przyszliśmy tutaj, aby pomóc piłkarzom, innym rzeczom i wspólnie zbudować filozofię przyszłej pracy, a następnie przynieść sukces, na który zasługuje klub.
Powiedziałeś, że potrzebne będą rozmowy z Mychajło Mudrykiem i Levim Colwillem. Czy mógłbyś podzielić się tym, jak najlepiej wykorzystać Mudryka i czy powtarzasz to, co mówili inni, że Colwill nie jest na sprzedaż?
-Dużo rozmawiałem ze wszystkimi zawodnikami, z Mudrykiem również, ponieważ był w Barcelonie przez kilka dni, wymieniliśmy się wiadomościami. Rozmawialiśmy przez kilka ostatnich dni. Znalazłem naprawdę dobrego dzieciaka, wciąż bardzo młodego z niesamowitym potencjałem. Najważniejszą rzeczą, na którą musimy zapracować, jest zaufanie i wiara w nas. W tej chwili jesteśmy na wczesnym etapie relacji. Muszą nas poznać, sposób, w jaki się zachowujemy. Dużo rozmawiamy i bardzo się z tego cieszę.
-Z Levim również rozmawialiśmy, to była naprawdę miła pogawędka. Oczywiście zawsze jest to prywatne. To ważne: muszą nas poznać, co myślimy, muszą zobaczyć, że rywalizacja będzie trudna, ale mogą rzucić wyzwanie i mieć możliwość, jeśli zasługują na miejsce w wyjściowej jedenastce. Zrozumieli nasze słowa, a my zrozumieliśmy, co one dla nas znaczą i to jest jasne, a my jesteśmy bardzo szczęśliwi. Jutro zaczynamy rywalizację, zaczynamy rywalizować, a oni muszą przemawiać na boisku.
Czy jesteś zadowolony, kiedy uzupełniasz skład przez długi czas, czy wolisz to robić szybko?
-Chcę, aby odpowiednie profile zawodników przychodziły i poprawiały skład. Jak najszybciej jest lepiej niż później, ale musimy ciężko pracować, aby osiągnąć wyznaczony cel. Dzisiaj jest lepiej niż jutro, ale wiemy, że to trudne.
Czy spodziewasz się, że Fofana odegra jakąkolwiek rolę w nadchodzącym sezonie?
-Mam nadzieję, że tak. Wiesz bardzo dobrze, ponieważ masz wszystkie informacje, że jest to trudne. Problem polega na tym, że to inna sytuacja. Rozwija się w inny sposób, ale mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze, jego powrót do zdrowia przebiegnie bardzo dobrze i jak najszybciej będzie mógł wrócić.
Średnia wieku w drużynie to 21 lat, czy uważasz, że masz wystarczające doświadczenie w zespole?
-Zależy, czasami nie jest to sprawiedliwe, ponieważ doświadczony gracz nie może zrobić tego, czego oczekujesz, a młody gracz daje ci to, czego chcesz. Chodzi o równowagę i mentalność. Jutro będzie dobra okazja, aby zobaczyć młodych chłopaków, aby pokazać i udowodnić, że są gotowi do gry dla klubu piłkarskiego takiego jak my. Bez presji, ale muszą to pokazać.
Jakie są twoje wrażenia z Chapel Hill?
-W tej chwili jest ciężko, bo przyjechaliśmy dopiero wczoraj wieczorem, odpoczęliśmy, potrenowaliśmy dziś rano i przyjechaliśmy tutaj. Jest naprawdę gorąco i wilgotno. Wilgotność jest okropna. Mam nadzieję, że zobaczę rzeczy, które zachowam w pamięci. Miło tu być.
Czego masz nadzieję nauczyć się od swojego zespołu?
-Ciężko pracujemy, aby najpierw zbudować kondycję fizyczną, a następnie wypracować sposób gry i ważne jest, aby sprawdzić, czy młodzi zawodnicy są gotowi do gry, czy są gotowi do rywalizacji o miejsce w przyszłości i pomóc drużynie w pracy w tym sezonie. To dobra okazja dla tych chłopaków, aby pokazać nam, czy są gotowi. W piłce nożnej chodzi o to, by wygrywać i tworzyć dobre emocje. Nawet jeśli jutro zagramy mecz towarzyski z młodymi dzieciakami, chodzi o mentalność.
Marc Cucurella:
Poprzedni sezon był dla ciebie trudny, jak się teraz czujesz pod wodzą nowego menedżera?
-Na pewno dla mnie i reszty drużyny nie był to dobry sezon, ale to już przeszłość. Ciężko pracowaliśmy przez pierwsze dwa tygodnie w Cobham. Osobiście mam dużo energii, ponieważ znam swoje zalety, mam energię i staram się pokazać swoje zalety i staram się dać z siebie wszystko dla tego klubu i dla moich kolegów z drużyny.
Jak wygląda praca z nowym menadżerem?
-Pierwsze tygodnie nie są łatwe. Dużo pracujemy i dużo biegamy. To ważne, ponieważ Premier League jest bardzo trudna, bardzo fizyczna i musimy być przygotowani. Oczywiście mamy jakość do gry, ale myślę, że w zeszłym sezonie nie pozostaliśmy na tym samym poziomie, ponieważ staramy się dać z siebie wszystko, ale nie osiągamy naszego poziomu, a najważniejszą rzeczą jest utrzymanie formy.
Powiedziałeś, że nie było łatwo z uśmiechem na twarzy, co było najtrudniejsze?
-Dużo biegamy, robimy podwójne sesje. W tej chwili nie jestem szczęśliwy, jestem bardzo zły, ale teraz myślę, że spędziliśmy dobry czas, ponieważ widzisz, jak twoi koledzy z drużyny cierpią, odczuwają ból i dużo biegają, a to jest dobra rzecz, która tworzy dobre relacje z kolegami z drużyny. To jedna z najważniejszych rzeczy. Jeśli tego nie masz, jest to niemożliwe na tym poziomie.
Byłeś ważnym nabytkiem zeszłego lata, jak się teraz czujesz? Czy czujesz, że chcesz zostać w Chelsea?
-Tak, na pewno chcę zostać w Chelsea. Jestem tu bardzo szczęśliwy. To nie był łatwy sezon i był trudny dla wszystkich zawodników, potrzebowaliśmy czasu na adaptację, przychodzisz do dużego klubu, potrzebujesz czasu na adaptację, wyniki nie przychodzą, czujesz większą presję i oczywiście jesteśmy piłkarzami, ale jesteśmy też normalnymi ludźmi. Mamy problemy w życiu osobistym i ludzie muszą to zrozumieć. To część życia i te rzeczy mogą się poprawić w przyszłości. Jestem bardzo szczęśliwy, mam dużo energii i cieszę się, że mogę tu zostać i dać z siebie wszystko dla tej drużyny i klubu.
Byłeś blisko z Grahamem Potterem, kiedy odszedł, rozmawiałeś z nim, czy rozmawiasz z nim od tamtej pory?
-Dla każdego zawodnika w drużynie odejście menadżera nie jest dobre. Zawodnicy grają, jeśli są o to proszeni, więc jeśli drużyna przegrywa, to jest to problem, ale łatwiej jest pozbyć się jednego trenera niż 20 zawodników. To nie jest łatwe. Rozmawiam z nim i czasami piszę do niego SMS-y, mamy tutaj Bruno i mam z nim naprawdę dobre relacje, ponieważ bardzo mi pomógł, kiedy przyszedłem do Brighton. Z pewnością nie jest to łatwe. Musi odpocząć i znaleźć nowy rozdział, aby się poprawić. Dają mu możliwość gry w Premier League. Nie pokazał swojego poziomu, ale dla mnie jest naprawdę dobrym menedżerem.
Jak przeszedłeś przez ostatni sezon? Co musiałeś zrobić?
-Jedną z najważniejszych rzeczy u zawodników jest pewność siebie. Jeśli masz pewność siebie, czujesz, że jesteś tym samym zawodnikiem, a bez pewności siebie jesteś gównianym graczem. Pracuję nad tym, mam jedną osobę, z którą muszę porozmawiać o moich problemach, a oni mają kilka szczegółów, aby to poprawić, skupić się na drobnych szczegółach, aby spróbować zdobyć pewność siebie. Pewność siebie jest jedną z najważniejszych rzeczy, a mamy nowy sezon i nowego trenera. Przeszłość to przeszłość i jestem skoncentrowany.
Klub bardzo się zmienił, jak trudno było się odnaleźć i poznać zawodników?
-To nie jest łatwe. W zeszłym sezonie zakończyliśmy sezon z 30 zawodnikami w składzie. Nie jest to łatwe, ponieważ gra tylko 11, reszta nie jest szczęśliwa i w takich sytuacjach jest trudno. Teraz wielu zawodników, z którymi się przyjaźnimy, odchodzi, ale to część futbolu. Dobrą rzeczą jest to, że inni gracze zostają, ponieważ tego chcą, co jest najważniejsze. Mają energię, aby grać dla tego klubu i bronić barw, myślę, że to jest najważniejsze, jeśli masz energię, to masz jakość. Mamy wielu młodych, świetnych zawodników.
Czy skład był podzielony?
-Nie, ale zawodnicy, którzy nie grają, nie są szczęśliwi. Tak samo jest w wielu drużynach. Problem polega na tym, że kiedy drużyna nie wygrywa, trudno jest pozostać szczęśliwym, trudno jest znaleźć motywację, ponieważ ostatnie dwa miesiące były bardzo trudne. Chcemy wygrywać, ale sytuacja nie jest łatwa, jeden sezon, trzech menedżerów, w mojej karierze nigdy nie przeżyłem takiej sytuacji. Mamy wielu młodych zawodników, to część życia, te rzeczy z przeszłości nas nie cieszą.
Jaki wpływ ma konkurencja na twojej pozycji?
-Staramy się dawać z siebie wszystko dla drużyny, a potem menedżer podejmuje decyzję. Jeśli konkurencja jest duża, to lepiej dla poziomu drużyny. Staramy się utrudniać pracę menedżerowi, ponieważ wybierze on najlepszą opcję, a my musimy być gotowi, ponieważ to nasza praca.
Czego dowiedziałeś się o Chapel Hill?
-Nie za wiele. Widziałem stadion, jest bardzo nocny, a uniwersytet jest duży. Myślę, że jest podobnie jak podczas oglądania filmów takich jak High School Musical. Cieszę się, że mogę tu zostać i spróbować jutro cieszyć się razem z fanami.
W zeszłym sezonie Potter mówił o tym, że cię osłaniał i cieszyłeś się, że byłeś chroniony?
-Na pewno. Potter starał się mnie chronić i nie jest to łatwe, gdy starasz się dać z siebie wszystko, ale wyniki nie są widoczne, ponieważ wszyscy zawodnicy starają się dać z siebie wszystko, gdy grają. Mam jeden, dwa, trzy bardzo dobre tygodnie i to jest część życia. Cieszę się tymi tygodniami, ponieważ ludzie czasami myślą, że nie masz poziomu lub nie masz zdolności, aby pozostać w klubie, ale kiedy gram w tych meczach, a ludzie patrzą, a ja mam ten poziom, jestem bardzo szczęśliwy.
Co wniósłby Moises Caicedo?
-Wiele razy czytałem w mediach, że chce tu przyjść! Mam z nim dobre relacje, ponieważ grałem z nim w Brighton. Jest topowym zawodnikiem i gdyby tu przyszedł, myślę, że mielibyśmy topowego pomocnika na długi czas.
Warunki?
-Są dla nas bardzo trudne. Przywykłem do warunków na wyspach i teraz bardzo cierpię. Będziemy pić dużo wody i dużo biegać.
Jak zmieniła się intensywność, odkąd przejął was Mauricio?
-Zawsze, gdy zmieniasz menedżera, starasz się dać z siebie wszystko, ponieważ jest nowy menedżer. Jest nowym liderem- Mauricio ma jasne pomysły, pokazuje wszystkie swoje cele, pokazuje kluczowe rzeczy do zrobienia. Zaczynamy budować i jutro postaramy się dać z siebie wszystko w naszym pierwszym meczu, mamy wielu nowych zawodników i musimy zbudować się na pierwszy mecz sezonu.