Frank Lampard wziął udział w konferencji prasowej po spotkaniu z Newcastle United.
Jakie emocje towarzyszą ci teraz, gdy jest już po wszystkim?
-Tak naprawdę to nie wiem. Były wyzwania. Przyjemnie było wrócić do pracy w tym klubie ze względu na uczucie, jakim go darzę. Nie lubię przegrywać meczów, przegraliśmy ich zbyt wiele. Kiedy patrzę wstecz na sytuację, w której się znalazłem, myślę, że w tym sezonie sytuacja była szyta wcześniej. Przyszedłem pod koniec sezonu, w którym prawdopodobnie pojawiły się pewne wyzwania. We wszystkim trzeba żyć i uczyć się, a ja mam szczęście, że mogę być w tym klubie, pracując dla niego, więc naprawdę to doceniam. Podchodzę do tego na luzie.
Gdybyś miał zostawić wiadomość dla następnego menadżera, to jak by ona brzmiała?
-Kiedy jesteś Chelsea i masz taki sezon jak my, są oczywiście rzeczy, które wymagają poprawy. Nie jestem pewien, czy ta wiadomość powinna być publiczna, jeśli ktoś chce, abym z nim porozmawiał, może zadzwonić do mnie w dowolnym momencie. To jasne, że są rzeczy, które trzeba poprawić, ale nowy menedżer zobaczy je na własne oczy i będzie miał okres przygotowawczy na pracę z drużyną. Oni tego potrzebują. Nie jesteśmy wystarczająco dobrzy fizycznie. Newcastle jest. My nie byliśmy. To moja zdecydowana opinia. Skład był zbyt głęboki i to jest największe wyzwanie, jakie napotykałem każdego dnia. Przychodzę i próbuję pracować z dużą ilością zawodników, którzy być może z jakiegoś powodu są trochę rozczarowani, słusznie lub nie, że nie grają lub mogą odejść. Te sytuacje można teraz rozwiązać i trzeba to zrobić.
Co przyniesie przyszłość dla ciebie osobiście?
-Będę miał teraz przerwę, na którą czekam z niecierpliwością. Nie wiem. Nie wpłynęło to na mój zapał do wykonywania tej pracy ani nic w tym stylu. Lubię tę pracę. Rozumiem, że z zewnątrz może to wyglądać na bezowocne, jeśli nie osiągasz wyników, każdy menedżer w jakiś sposób przez to przechodzi. Lubię to robić. Najpierw zrobię sobie przerwę, a potem zobaczę.
Kibice byli dziś świetni?
-Byli niesamowici, na przykład dla Azpiego. Nie wiemy jeszcze, co dzieje się z Azpim, ale szacunek do niego i tego, kim jest dla tego klubu, był dziś bardzo widoczny. Z mojego punktu widzenia, myślę, że fani Chelsea, szczególnie ci chodzący na mecze, widzą sytuację, w jakiej się znalazłem. Nie było łatwo zmienić ją w krótkim czasie, taka jest rzeczywistość, ale dałem z siebie wszystko w tym okresie. Jestem naprawdę związany z tym klubem na całe życie, zmienił moje życie, gdy miałem 22 lata i to nigdy się nie zmieni w mojej głowie, bez względu na wszystko. Naprawdę doceniam to, jacy byli przez cały mecz i po jego zakończeniu, a w sercu zawsze będę człowiekiem Chelsea, chociaż moja praca pójdzie w różnych kierunkach.
Jak to wyglądało w szatni, ponieważ wydawało się, że kilku zawodników się żegna?
-Myślę, że niektórzy zdawali sobie z tego sprawę przez jakiś czas i to było częścią problemu. Trudno jest konkurować w tej lidze lub na tym poziomie, jeśli niektórzy gracze znajdują się w takiej sytuacji, a jest ich zbyt wielu. Pod koniec w szatni było dość cicho. To była najcichsza szatnia, odkąd tu przybyłem. Część z tego odzwierciedla brak pewności siebie w grupie, ale niektóre z tych rzeczy i tak powinny zostać rozwiązane przez kolektyw. Pewność siebie wynika tylko z ciężkiej pracy, w przeciwnym razie ta gra nie pozwoli ci mieć pewności siebie. Było wiele takich rzeczy, więc myślę, że zawodnicy są zadowoleni z przerwy. Muszą wziąć odpowiedzialność za ten sezon jako kolektyw, ale także indywidualnie. Od nich wszystkich zależy, czy pokażą dumę i poświęcenie, jakie wymaga bycie zawodnikiem Chelsea, aby poprowadzić klub do przodu.
Jaką pozycję w Chelsea zajmuje Thiago Silva?
-To bardzo ważne, prawda? On plasuje się na samym szczycie. Trudno jest porównywać kogokolwiek do Johna Terry’ego ze względu na to, jak długo tu był, był kapitanem i był niesamowitym graczem. Thiago to kolejna wersja niesamowitego zawodnika, który przybył tutaj pod koniec swojej kariery, odniósł sukces w Lidze Mistrzów i jest niesamowitym środkowym obrońcą. Wiedziałem o tym, kiedy sprowadzałem go do klubu, że jest topowym graczem, ale nie zdawałem sobie sprawy z tego, że jest tak dobry.
Jako osoba, która ma Chelsea w sercu, czy jesteś zachęcony, że wydaje się, że następnym menedżerem będzie Mauricio Pochettino?
-Nie chcę dać się złapać na nominację, dopóki ona nie nadejdzie. Wiem, że powiecie mi, że wszyscy wiecie, kiedy to nadejdzie. Jestem wielkim fanem Pochettino jako menedżera, to bardzo dobry menedżer, ale nie chodzi o to, która to może być osoba, chodzi o pozyskanie odpowiedniego menedżera na wysokim poziomie. Historia Pochettino mówi, że pracował z klubami na takim poziomie. Następnie trzeba pozwolić im pracować z zawodnikami, aby spróbować stworzyć solidną tożsamość w zespole, który może wygrywać mecze. Takie rzeczy nie zawsze dzieją się z dnia na dzień. Musimy być ostrożni z oczekiwaniami. Jest wiele do zrobienia, to moje podsumowanie po sześciu tygodniach, podstawy, o których ciągle mówię. Standardy to bardzo proste słowo, ale w tej chwili jest bardzo istotne dla tego klubu. Zbiorowe standardy spadły, mogę być co do tego szczery. Standardy dla klubu takiego jak Chelsea muszą być maksymalne, w przeciwnym razie nie będziesz wystarczająco konkurencyjny fizycznie, albo nie będziesz mógł grać na wysokim poziomie lub z dużą szybkością, czego wymaga Premier League. Każda drużyna musi być głośna w szatni, musi się napędzać i wzajemnie motywować. Kiedy przyszedłem, bardzo szybko zauważyłem, że nie było tego wystarczająco dużo. Myślę, że jest to potrzebne i oczywiście bardzo dobry menedżer w tym pomoże. Jednak każdy musi wziąć na siebie odpowiedzialność, zarówno zawodnicy, jak i klub.
Czy da się to odwrócić w ciągu roku?
-Tego nie wiem. Trudno powiedzieć. Ta liga jest trudna i z roku na rok staje się coraz trudniejsza, każdy stara się iść do przodu. Nie chciałbym nakładać na to ograniczeń czasowych.