Wydaje się, że ostatnie lato będzie ostatnim dla Rubena Loftus-Cheeka. Prasa donosi, że klub chciałby pożegnać się z rezerwowym, który zarabia sporą tygodniówkę.
Anglik zadebiutował za czasów Guusa Hiddinka, kiedy ten w sezonie 2015/16 objął Chelsea po Jose Mourinho. Holender wiedząc, że nie gra o stawkę, dawał grywać młodym, jak Ruben Loftus-Cheek. Później pomocnik trafił na wypożyczenie do Crystal Palace, gdzie mógł pokazać się szerszej publice. Prime formy Rubena w Chelsea przypadł na wiosnę 2019 roku, kiedy zespół prowadził Maurizio Sarri. Niestety dla samego zawodnika, w sparingu przed finałem Ligi Europy nabawił się poważnego urazu, który wykluczył go z gry na rok.
Od momentu powrotu, kiedy mecze Premier League były rozgrywane przy pustych trybunach, Ruben trafił na jedno wypożyczenie. Przez rok bronił barw beniaminki z Fulham, który spadł z lig a sam zawodnik wrócił do Chelsea, w której gra do dziś. 27-latek nie jest wiodącą postacią i filarem zespołu, ale solidnym rezerwowym, dającym trenerowi swobodę w umieszczaniu go na boisku. Bądź co bądź Ruben może zagrać na każdej pozycji w linii pomocy a także jako podwieszony napastnik i prawy wahadłowy.
Nowy zarząd Chelsea planując porządki w kadrze na nowy sezon, myśli także o sprzedaży Loftus-Cheeka. Chociaż ten nigdy nie narzekał na swoją rolę i wydaje się być związany z drużyną, to jednak pewnego poziomu już nie przeskoczy a tygodniówka jaką pobiera jest dość spora. Turecki Fanatik podaje, że piłkarzem jest zainteresowane Fenerbahce. Lokalne Daily Mail natomiast informuje, że Ruben przykuwa uwagę AC Milanu, obecnego półfinalisty Ligi Mistrzów. Problemem w sprzedaży tego zawodnika z pewnością jest jego gaża – Anglik inkasuje aż 150tys funtów tygodniowo.