Frank Lampard wziął udział w konferencji prasowej przed spotkaniem z Brentford.

Wieści dotyczące zespołu?

-Reece James jest niedostępny, prawdopodobnie do końca sezonu. Mason Mount tak samo. Potencjalnie wrócą na ostatni mecz sezonu, ale prawdopodobnie nie. To oczywiście rozczarowujące dla nas. Kai nadal zmaga się trochę z kolanem, nie będzie dostępny jutro, ale dobrą wiadomością jest to, że powinien trenować pod koniec tygodnia.

Duże rozczarowanie dla Masona i Reece’a, czy możesz powiedzieć coś więcej?

-Dla nas wszystkich to rozczarowujące, ponieważ to świetni gracze. Reece ma problem ze ścięgnem, które uszkodził w meczu w Madrycie, przeszedł przez mecz, ale prześwietliliśmy go następnego dnia. Mason ma kontuzję miednicy od dłuższego czasu. Próbowaliśmy mu pomóc, ale doszliśmy do etapu, w którym czeka go drobna operacja. Prawdopodobnie czterotygodniowa rekonwalescencja i wiemy, do czego nas to doprowadzi.

Czy zostałeś zapytany o swoje zdanie na temat Mauricio Pochettino?

-Nie zamierzam angażować się w żadne rozmowy o przyszłym menedżerze, ponieważ to wszystko to spekulacje, jak mówisz.

Spodziewałeś się, że po przegraniu pierwszych czterech spotkań będziesz prowadził zespół przez ostatnie siedem?

-W futbolu nie spodziewałbym się niczego. Myślę, że to bardzo jasne, że przyszedłem do tego klubu, kiedy był w dużych trudnościach. Jeden dzień na przygotowanie się do Wolves, dwa mecze z Realem Madryt- drugi występ był znacznie lepszy, właściwy występ zespołu, taki jaki chcę widzieć. W meczu z Brighton musieliśmy zrobić sporo zmian w składzie. Było wiele czynników, co do tych czterech meczów, które mieliśmy, od kiedy tu pracujemy. Zespół i klub zmagają się z problemami od jakiegoś czasu. Przyszedłem z myślą o pomocy i będę nadal pracować, aby pomóc w tym krótkim czasie. Świat nie zmieni się w krótkim czasie, ale nadal będziemy robić maksimum, aby to zrobić.

Co sądzisz o szczerej wypowiedzi Thiago Silvy po meczu z Realem Madryt?

-To opinia Thiago.

Zostało siedem spotkań, ale czuć, jakby sezon się już skończył?

-Wydaje mi się, że tak, jeśli chodzi o ton twojego pytania, jeśli mam być szczery. Jeśli chcesz tak myśleć, to tak, ale dla mnie tak nie jest. Jestem menadżerem Chelsea, mam duży związek z tym klubem i czuję dumę, podobnie jak piłkarze. Jeśli chcesz to potraktować w ten sposób- to koniec sezonu, moim zdaniem- to absolutnie nie koniec.

Niewiele razy w twojej karierze zdarzyło się, że nie miałeś o co grać na tym etapie, czy to dla ciebie dziwne?

-Nie, nie jest to dziwne. Nie mam mentalności, że nie ma o co grać. Byłem częścią drużyny, która walczyła o trofea pod koniec sezonu. Fakt, że w Chelsea mamy to szczęście od 15-20 lat, jest wiele klubów, o dużym statusie w Premier League, które tego nie robią, my to robimy. Właśnie dlatego czujemy to nieco bardziej. Ważne jest, aby istniała rzeczywistość, że kiedy masz długie kariery, ja miałem jedną jako zawodnik a teraz trener, nie będziesz rywalizował o trofea absolutnie w każdym sezonie. To znów sprowadza się do twojej osobistej dumy. Mamy teraz siedem meczów, cztery z czołową czwórką, trzy u siebie. To będzie naprawdę trudne, nie ma co do tego wątpliwości. Moim zadaniem jest zobaczyć, jak zawodnicy zareagują na te mecze, ponieważ są to trudne spotkania. Zawsze jest coś na rzeczy w tych meczach, rozumiem to i zawodnicy muszą to zrozumieć.

W zespole jest sporo zawodników sprowadzonych z myślą o przyszłości, czy zobaczymy Carneya Chukwuemeka, Noniego Madueke, Mykhailo Mudryka?

-Jeśli będą na to zasługiwać, to na pewno. Są dwie kwestie. Jest praca indywidualna, pokazanie, że się na to zasługuje. Ja jestem w pełni za tym. Podczas mojego pierwszego okresu w klubie, przyszedłem z zakazem transferowym i utratą wielkich zawodników i wszyscy mówili „Oczywiście, młodzi zawodnicy dostaną się do drużyny”. Dostali się do zespołu, ponieważ zasłużyli na to tym, jak trenowali. Myślę, że tak powinno być zawsze. Zawodnicy muszą trenować, te siedem meczów to okazje, aby spróbować i pokazać, że zasługujesz na bycie w zespole. Chyba pokazałem to jako trener, jeśli to zrobisz, zawsze dostaniesz u mnie szansę.

Co zrobiło na tobie największe wrażenie w Brentford?

-Byłem pod wrażeniem wszystkiego. Stabilność, naprawdę dobry trener i konsekwencja, aby pozostać z trenerem przez trudne momenty, które masz w trakcie sezonu. Naprawdę mają jasny pomysł na to, jak chcą grać. Myślę, że należy im się ogromny szacunek.

Co było największym wyzwaniem, odkąd wróciłeś?

-Harmonogram zawsze będzie wyzwaniem, wiedziałem o tym, zanim przyszedłem. Wyzwaniem była również próba pracy z zawodnikami, obserwowanie ich, nie można było wydawać zbyt wielu osądów. Oczywiście mecze przychodziły szybko, a my musieliśmy myśleć o rotacji. Ten okres już minął, nie mamy teraz takiego szalonego okresu do końca sezonu. To daje nam trochę więcej czasu na pracę. To były wyzwania. Myślę, że zawsze jest wiele wyzwań. Przyszedłem w połowie sezonu w Evertonie i znalazłem wiele wyzwań, prawdopodobnie mieliśmy więcej czasu na pracę, więc mogliśmy uzyskać większą spójność. W tym przypadku jest inaczej. Futbol to wyzwania i musisz się z nimi zmierzyć.

Co udało ci się zrobić z Enzo Fernandezem?

-Myślę, że to fantastyczny talent. Myślę, że dla młodego zawodnika osiągnięcie tego, co osiągnął on w tym piłkarskim roku, jest niesamowite. Być częścią drużyny, która wygrała Mistrzostwa Świata, zapracować sobie na przenosiny do Premier League i takiego klubu jak Chelsea. Zgadzam się, że może to trudny moment na przyjście do klubu. Jest w klubie od kilku miesięcy i to był trudny czas, który był dla niego ogromnym wyzwaniem. To wyzwanie, które sprawi, że będzie lepszy, ponieważ wszyscy kładą wzrok na jego występy. W rzeczywistości, patrząc na jego wiek, przychodząc tu, on również potrzebuje wsparcia i pomocy. Te rzeczy mogą zająć trochę czasu, na przykład opanowanie języka, który jest niezbędny do komunikacji. Myślę, że to fantastyczny talent i jest przyszłością Chelsea. Musimy też dać mu ten czas na zadomowienie się, to stanie się bardzo szybko. Naprawdę lubię Enzo, byłem pod wielkim wrażeniem, gdy pierwszy raz się spotkaliśmy.

 

 

ŹRÓDŁOfootball.london