Chelsea zmierzyła się z Evertonem na własnym stadionie, a mecz zakończył się…
Pierwsze chwile meczu były dosyć spokojne, co zmieniło się za sprawą Mateo Kovačicia, który zagroził bramce Evertonu w 4 minucie. Po kilku minutach kolejny strzał oddał João Félix, z którego Chelsea otrzymała rzut różny. Pierwszy kwadrans nie obfitował w dobre i ciekawe ataki obu drużyn. Chwilę później The Blues wyszli z niezłym kontratakiem, z którego niestety nic nie wyszło w wyniku złego dogrania Félixa. Portugalczyk miał dobrą okazję z pola bramkowego, jednak nie zdążył trafić w piłkę wślizgiem. Następnie Koulibaly posłał wspaniałe podanie do Félixa, którego dośrodkowania nie przyjął Havertz. Wypożyczony zawodnik z Atletico dalej pokazywał swoją obecność na boisku, świetnie przekładając sobie obrońcę Evertonu. W 29 minucie Idrissa Gueye otrzymał żółtą kartkę za wcześniejszy faul na Christianie Pulisicu. 4 minuty później Félix oddał strzał po ziemi, który z łatwością złapał Jordan Pickford. Po wolnym Evertonu, Pulisic dostał piłką w głowę i potrzebował czasu, aby dojść do siebie. Groźną akcje rywali świetnie zatrzymał Koulibaly, wybijając piłkę spod nogi rywala. W doliczonym czasie pierwszej połowy, Havertz ciekawie rozegrał rzut wolny podając piłkę przed pole karne, lecz strzał zablokowali obrońcy Evertonu. Pierwsza część spotkania zakończyła się wynikiem 0:0.
Druga połowa zaczęła się groźnym uderzeniem Kaia Havertza z główki, które sparował bramkarz rywali. Wynik meczu otworzył João Félix, który po odbiciu piłki od obrońcy Evertonu, oddał strzał po ziemi obok słupka. Niestety chwilę po tym nie zaliczono gola Pulisica, ponieważ wcześniej Félix znajdował się na spalonym. Z kolejnych kilku minut można wyróżnić jedynie akcje, w której Graham Potter zgrywał piłkę skorpionem na linii bocznej. Następnego gola po rzucie rożnym zdobył Doucoure, a technologia Goal-Line potwierdziła gola sędziemu. Mimo strzelonej bramki Everton nie cieszył się długo remisem, gdyż sędzia podyktował rzut karny po faulu na Jamesie. Jedenastkę wykorzystał Kai Havertz. Niestety Koulibaly nie dał rady zatrzymać Simmsa, który pokonał Senegalczyka i Kepę zdobywając swoją pierwszą bramkę w Premier League. Mecz zakończył się wynikiem 2:2.