W Barcelonie rośnie zaniepokojenie wokół sytuacji młodego pomocnika Marca Bernala. Hiszpański zawodnik, uznawany za następcę Sergio Busquetsa, regularnie trenuje z pierwszym zespołem, jednak Hansi Flick wciąż nie daje mu szans na występy — nawet w obliczu kontuzji Pedriego.
Jak podaje El Nacional, w szatni panuje niezrozumienie wobec decyzji niemieckiego szkoleniowca. Zawodnicy uważają, że Bernal już teraz jest gotowy, by otrzymywać coraz więcej minut na boisku. 18-letni Hiszpan wyróżnia się świetnym przeglądem pola i dojrzałością taktyczną, co sprawia, że jest porównywany do Busquetsa w jego najlepszych latach kariery.
Brak gry może ciągnąć za sobą konsekwencje. Zawodnikiem od dłuższego czasu interesują się kluby z Premier League — między innymi Chelsea i Everton. Zespoły te śledzą rozwój pomocnika i są gotowe wykorzystać jego niezadowolenie z sytuacji w Barcelonie na swoją korzyść.
Jeśli sytuacja się nie zmieni, odejście Bernala może stać się faktem. Dla Barcelony byłaby to duża strata, bo pomocnik postrzegany jest jako jedno z największych talentów La Masii i potencjalny filar środka pola na lata.


