Enzo Maresca wziął udział w konferencji prasowej przed spotkaniem z Liverpoolem.
Czy wasza drużyna jest na takim etapie, jeżeli chodzi o formę i punkty, jakiego się spodziewałeś?
-Myślę, że zaczęliśmy bardzo, bardzo dobrze, zarówno pod względem wyników, jak i gry. Pierwsze cztery czy pięć meczów, a potem, w kolejnych spotkaniach, na pewno nie zdobyliśmy tylu punktów, ile chcieliśmy, ale już przeanalizowaliśmy przyczyny. Jeszcze raz powiem, myślę, że w większości meczów, w których nie zdobyliśmy punktów, były to dla nas spotkania bardzo skomplikowane, niestety, z powodu czerwonych kartek. Ale bez wątpienia ma na to wpływ również sytuacja z kontuzjami – w tym momencie mamy, jak sądzę, ośmiu zawodników poza składem. Więc jest to mieszanka różnych czynników, ale nie mamy żadnych wątpliwości, że powoli, powoli, znów będziemy tam, gdzie trzeba.
Czy rozmawiałeś ze swoimi zawodnikami o czerwonych kartkach?
-Trzeba analizować każdy przypadek indywidualnie. Kiedy czerwona kartka jest za złe intencje czy za brak dyscypliny, to jest inaczej w porównaniu z naszą czerwoną kartką przeciwko United czy Brighton. W tamtych przypadkach to po prostu decyzja, którą musisz podjąć w dwie, trzy sekundy. Faulować czy nie? To trudne. Więc analizujemy każdy przypadek z osobna. I jeszcze raz – nie widzę żadnego problemu z dyscypliną.
W sobotę możesz wystawić bardzo młodą i niedoświadczoną obronę. Ufasz swoim młodym zawodnikom?
-To fakt, że ufam młodym piłkarzom. Nie tylko tym, których kupujemy, ale także tym z akademii. W zeszłym roku daliśmy na przykład szansę Joshowi Acheampongowi, mając na ławce starszych, doświadczonych zawodników. Więc to pokazuje, że ufam młodym graczom. To samo stało się z George’em. Tak więc naprawdę ufam wszystkim zawodnikom, których mamy. Jak powiedziałeś, w tym momencie brakuje nam czterech czy pięciu obrońców. Ale spróbujemy się dostosować i znaleźć odpowiednie rozwiązanie na jutro.
Ostatnie pytanie ode mnie. Wydaje mi się, że jakieś trzy tygodnie temu powiedziałeś, że nikt nie zdoła powstrzymać Liverpoolu…
-Musiałeś mnie źle zrozumieć. Jeśli przejrzysz wywiad, powiedziałem, że jeśli dalej będą osiągać takie wyniki – 5 meczów, 5 zwycięstw – to nikt ich nie powstrzyma.
I tak wypowiedziałeś słowa, że będą niemożliwi do powstrzymania. Jeszcze nie usłyszałeś mojego pytania, więc tak naprawdę nie wiesz, o co chcę zapytać. Czy uważasz, że ostatni tydzień pokazał, że w tym sezonie Liverpool ma słabe punkty?
-Słabe punkty ma każdy na świecie, nie tylko Liverpool. Ale jeśli drużyna wygrywa wszystkie mecze, to niemożliwe jest jej dogonienie. Kiedy udzielałem tamtego wywiadu, po pięciu meczach mieli 15 punktów. Moje słowa były takie, że jeśli będą kontynuować w ten sam sposób, to niemożliwe będzie ich dogonić. Teraz przegrali jeden mecz, dwa mecz – to pokazuje, że są słabe punkty. To jest coś, moim zdaniem, co dotyczy nie tylko Liverpoolu, ale wszystkich drużyn na świecie. A Premier League, sam wiesz, jaka jest trudna. Możesz stracić punkty z kimkolwiek.
Czego się dowiedziałeś o Liverpoolu, grając z nimi w zeszłym sezonie?
-Tak, graliśmy, myślę, bardzo dobre mecze z Liverpoolem. Niestety, przegraliśmy na wyjeździe i wygraliśmy u siebie. Ale każdy mecz jest inny, zwłaszcza że jeden sezon różni się od drugiego. Postaramy się jak najlepiej przygotować na jutrzejszy mecz. Spróbować wygrać spotkanie. Nawet jeśli w ostatnim czy dwóch ostatnich meczach stracili punkty, to ciągle pokazują, dlaczego w zeszłym roku wygrali Premier League. Będą w grze do samego końca.
Jak ewoluowała wasza pułapka offside’owa?
-Chodzi po prostu o to, by próbować ciągle się poprawiać. Jak powiedziałeś, myślę, że nasza linia obrony była bardzo dobra w zeszłym roku. Myślę, że pod względem straconych bramek, po [Liverpoolu,] Arsenalu i Man City, to Chelsea była tą drużyną, więc na pewno zrobiliśmy coś ważnego. Ale to nie wystarczy. Zawsze trzeba próbować ewoluować, próbować dodawać nowe rzeczy, sprawdzać, jak możemy zrobić to lepiej. I teraz próbujemy robić dokładnie to samo.
Jaki był wpływ Benoita Badiashile’ego we wtorek?
-Odkąd dołączyłem do klubu, za każdym razem, gdy mówiłem o Benoicie, zawsze mówiłem, że dla mnie osobiście jest ważnym zawodnikiem. Jest bardzo dobrym piłkarzem. Niestety, od czasu mojego przyjścia do klubu kilka razy był kontuzjowany. Ale, jeszcze raz, przed ostatnią kontuzją grał prawie w każdym meczu. Wcześniej, na Klubowych Mistrzostwach Świata, doznał kontuzji w meczu z Benfiką. Ale teraz wrócił. To dobra wiadomość dla nas, dla kolegów z drużyny, ale szczególnie dla niego. Bo kiedy jesteś poza składem przez długi czas, długi okres, to zawsze jest przykre.
Jak myślisz, jakie są słabe punkty Liverpoolu, które mogliśmy zobaczyć w ciągu ostatnich kilku meczów?
-Nie sądzę, że teraz jest lepszy czas na grę z Liverpoolem tylko dlatego, że stracili punkty w ostatnich dwóch meczach. To zawsze trudny mecz. Zawsze wielka drużyna. Dla mnie osobiście to, w jaki sposób radzą sobie w tym sezonie, i tak jest fantastyczne. Zwłaszcza po tragedii [Diogo] Joty. Przeżyłem dokładnie to samo, kiedy 20 lat temu byłem piłkarzem. To nie jest łatwe dla piłkarzy, nie jest łatwe dla klubu, nie jest łatwe dla menedżera, kiedy przychodzisz na trening i codziennie widzisz to puste miejsce. Więc musisz być bardzo silny. I to jest powód, dla którego moim zdaniem radzą sobie nie dobrze, ale nawet lepiej niż dobrze, nawet więcej. Próbują radzić sobie z problemem, który nie jest łatwy.
Jak dotychczas oceniasz obecny sezon? Czy był przyjemny? Czy był frustrujący?
-Na pewno chciałbym, aby wszyscy moi zawodnicy byli dostępni. To fajna praca dla mnie – możesz decydować, który z nich jest najlepszy na dany mecz. Ale ogólnie było przyjemnie. To normalne. Nie myślę, że będąc menedżerem Chelsea, zawsze wszystko będzie na swoim miejscu i wszystko będzie dobrze działać. Musisz się dostosować, musisz ewoluować. Czuję się dobrze.
Marc Guiu został odwołany z wypożyczenia. Nie pojawił się ani razu od powrotu. Jaka jest z nim sytuacja?
-Marc dobrze pracuje w tym tygodniu. Pracował bardzo, bardzo dobrze. Dużo lepiej w porównaniu z pierwszymi tygodniami po powrocie. Na pewno dostanie u nas minuty i zagra mecze.
A Estevao, czy rozważałeś wystawienie go na pozycji 'dziesiątki’, skoro Cole Palmer nie gra?
-Rozważamy wszystkich naszych zawodników, aby dać im minuty i [sprawdzić] we wszystkich pozycjach. Ale myślę też, że Estevao bardzo mi przypomina Cola, kiedy Cole był ze mną w drużynie U23 w City. I kiedy był z nami w pierwszej drużynie. Myślę, że ścieżka Cola była podobna do ścieżki Estevao – jeśli chodzi o zaczynanie na skrzydle. A potem powoli, powoli możesz się przemieszczać do środka. Premier League jest zupełnie inna w porównaniu z innymi ligami na świecie. Jeśli chcesz grać w środku, musisz być przygotowany fizycznie. Myślę, że Cole teraz taki jest. W przeszłości musiał to rozwinąć. I patrzę na Estevao w dokładnie ten sam sposób.
Czy Liverpool, jako obrońca mistrzowskiego tytułu, jest wyznacznikiem dla Chelsea?
-Uważam ich za najlepszą drużynę w tej chwili w Anglii. Powodem jest to, że to pokazali i ponieważ wygrali Premier League. My, w miejscu, w którym jesteśmy w tej chwili, myślę, że się poprawiamy. Próbujemy rozwiązywać problemy, znajdując rozwiązania. Ale na pewno, jak powiedziałem na początku konferencji prasowej, myślę, że w końcu tam będziemy.
Czy istnieje ryzyko, że rozwój Guiu jest narażony przez kolejny sezon na ławce?
-Nie sądzę. Osobiście nie sądzę, ponieważ wrócił do wielkiego klubu – Chelsea. I jeszcze raz – dostanie u nas minuty, bez wątpienia. Rozwój młodego gracza to nie tylko gra. To także treningi i praca dzień po dniu. Myślę, że ważne jest, że jest z nami i pracuje z nami.
Informacje o zespole? Czy Palmer nadal ma wrócić po przerwie?
-Cole nadal nie gra. Trev [Chalobah] ma zawieszenie. Mamy siedmiu lub ośmiu zawodników poza składem.
Szybko o Cole’u – czy nadal wygląda na to, że wróci na pierwszy mecz po przerwie reprezentacyjnej?
-W tej chwili nie mam żadnych aktualizacji. Mamy w tym tygodniu spotkanie, żeby zobaczyć, jak jest.