Enzo Maresca wziął udział w konferencji prasowej przed spotkaniem z Legią Warszawa.

Jak znajdujesz równowagę w sytuacji gdy gracie spotkanie, w którym masz przewagę 3 goli, a w niedzielę czeka ważny mecz z Fulham?

-Staramy się zawsze nadawać priorytet następnemu meczowi. Następny mecz jest jutro, wiesz, jutro wieczorem, jest dla nas ważny, ponieważ może dać nam szansę na awans do półfinału europejskich rozgrywek. Miejmy nadzieję, że uda nam się dotrzeć do półfinału i skupić się na niedzielnym meczu.

Czy wynik z Ipswich sprawił, że nieco trudniej jest skupić się na następnym meczu?

-To są mecze Premier League, te sześć meczów, które mamy, wszystkie będą ważne, wszystkie są finałem. Jednocześnie myślę, że wszystkie kluby, wszystkie drużyny, które są zaangażowane w walkę o Lige Mistrzów, wszyscy będziemy wygrywać mecze i zdobywać punkty do końca.

-Mówiłem już wiele razy, że kiedy wygrywamy mecz na tym etapie, widzisz siebie tam i jesteś szczęśliwy. A kiedy nie wygrywasz meczu, możesz być trochę smutny, zdenerwowany. Ale chodzi o to, jak radzisz sobie w tym momencie z emocjami. Byliśmy tam i chcielibyśmy tam być na koniec sezonu.

Mówiłeś w tym tygodniu o otoczeniu po meczu z Ipswich. Przed kolejnym meczem u siebie, jakie jest twoje przesłanie dla kibiców i jakie jest twoje przesłanie dla własnych zawodników na temat podejścia taktycznego?

-Przesłanie jest zawsze takie samo. My, z naszym wsparciem, z naszymi fanami, jesteśmy lepszym zespołem, jesteśmy silniejsi. Czasami całkowicie rozumiem, że jako drużyna musimy zaangażować fanów, czego prawdopodobnie w niedzielę nie byliśmy w stanie zrobić, zwłaszcza przez te 20-25 minut. Więc to również od nas zależy, czy będziemy wystarczająco dobrzy i zaangażujemy naszych fanów, ponieważ widzieliśmy w tym sezonie, że kiedy byliśmy w stanie ich zaangażować, wspierali nas w każdym meczu.

Czy nadal wierzysz w swoje podejście, że może ono dawać radość fanom, że może to być styl piłki nożnej, który chcą oglądać?

-W 100%. Nie jestem w stanie grać w innym stylu. Nie jestem osobą, która może prezentować inny styl.

Widzieliśmy wiele twoich drużyn, kiedy grały dobrze i kiedy miały problemy, czy możesz przypomnieć ludziom, co zawsze będzie takie same?

-Nie, jedyne co mogę powiedzieć, to że w ostatnich sześciu meczach Premier League u siebie mierzyliśmy się z Southampton, Leicester, Wolves, West Ham, Spurs i Ipswich. Wygraliśmy pięć lub sześć z nich i prawdopodobnie tym, z którego ludzie cieszą się bardziej, był mecz ze Spurs. Tottenham to jedyna drużyna w ostatnich sześciu meczach, która starała się naciskać wyżej.

-Więc to jest powód, dla którego prawdopodobnie atakujemy więcej i szybciej. Przeciwko reszcie drużyn, które grają niżej, gra się zupełnie inaczej. Musimy więc nauczyć się grać w inny sposób. A potem się zmieniamy. Zmieniamy się taktycznie. Zmieniamy się z meczu na mecz.

-Nawet podczas ostatniego meczu z Ipswich zaczęliśmy w jeden sposób pierwszą połowę, a potem w drugiej połowie zmieniliśmy ustawienie. Staramy się więc zawsze dawać zawodnikom możliwość wygrania meczu, stwarzać szanse i starać się robić właściwe rzeczy.

Dlaczego kibice są dla ciebie tak ważni?

-Myślę, że piłka nożna należy do kibiców, ponieważ to oni są jej główną częścią. I jako drużyna, jako klub, kiedy fani cię wspierają, myślę, że to ważne, ponieważ przede wszystkim piłkarze mogą odbierać to uczucie i to jest ważne.

-Ponadto, jak już powiedziałem, musimy być wystarczająco dobrzy, aby ich zaangażować. W ostatnim meczu, niestety, przez 25 minut nie byliśmy wystarczająco dobrzy, aby ich zaangażować, ale w drugiej połowie zespół zrobił wystarczająco dużo, aby wygrać mecz. Również dlatego, że kiedy przegrywasz 0-2 u siebie, w tym momencie, w tym środowisku, trudniej jest wrócić do gry i zrobiliśmy to całkiem dobrze.

-Myślę, że fani są dla mnie ważni, ponieważ są główną częścią każdego klubu na świecie.

Czasami z trybun dochodzą do ciebie wyzwiska. Słyszysz je i czy w ogóle cię to zniechęca?

-Mnie osobiście nie, ponieważ byłem skupiony na grze, szczerze mówiąc. Byłem po prostu skupiony na grze. Staram się zawsze skupiać na grze, aby zobaczyć, co się dzieje, aby zobaczyć, czy musimy coś zmienić, czy wszystko działa dobrze. Staram się więc skupiać na grze.

Przy całej tej presji związanej z Ligą Mistrzów, jak się relaksujesz? Czy jest jakaś muzyka, której słuchasz, która szczególnie ci pomaga?

-Przez większość czasu staram się słuchać włoskiej muzyki, która przenosi mnie w inne otoczenie. Więc przez większość czasu jest to muzyka włoska. Jednym z nich jest Pino Daniele, który niestety zmarł kilka lat temu, ale jest to mój ulubiony włoski wykonawca.

Obawiam się, że teraz będę musiał to sprawdzić. Co to za muzyk?

-Pochodzi z regionu, w którym sie urodziłem. To dość łatwa muzyka, nie jest ciężka. To relaksująca muzyka.

Łatwa do słuchania?

-Tak, dokładnie.

Czy czujesz, że ta młoda drużyna jest gotowa zrobić krok naprzód w przyszłym sezonie?

-Moim zdaniem zespół jest gotowy. A powodem, dla którego tak twierdzę, jest to, że myślę, że udowodniliśmy to w tym sezonie. Myślę, że nawet jeśli czasami z zewnątrz trudno to dostrzec, to w ostatnich dwóch sezonach Chelsea nie znalazła się w pierwszej czwórce.

-W tym sezonie byliśmy w pierwszej czwórce przez większość sezonu. Nie oceniam tego, co wydarzyło się w zeszłym roku lub dwa lata temu. Oceniam tylko ten sezon.

-To jest powód, dla którego myślę, że fani muszą nam zaufać, muszą zaufać drużynie, muszą zaufać klubowi. A powodem jest to, że jeśli w ostatnich dwóch sezonach Chelsea nie była w pierwszej czwórce, a w tym sezonie spędziliśmy prawie cały sezon w pierwszej czwórce, to myślę, że jest to duży dowód na to, że zespół się poprawia i robi właściwe rzeczy.

-Czy to wystarczy? Dla mnie nie. Chciałbym walczyć z tym klubem o tytuły, o Premier League, o Ligę Mistrzów. Ale jednocześnie myślę, że musimy być realistami i zobaczyć, że ten zespół, w tym sezonie, poprawia się. To już jest fakt. W ostatnich dwóch latach zero razy w pierwszej czwórce, w tym sezonie prawie cały sezon. Myślę, że to całkiem jasne, że idziemy w dobrym kierunku. Czy to wystarczy? Dla mnie nie.

-Teraz nie jesteśmy w pierwszej czwórce, więc nie jesteśmy zadowoleni. Postaramy się tam skończyć. Ale to dowód na to, że robimy właściwe rzeczy.

Czy poprawiacie się wystarczająco szybko, aby fani byli zadowoleni?

-Dla mnie szybko. Znowu, co stało się w zeszłym roku, dwa lata temu, nie było mnie tutaj, nie mam pojęcia, nie będę oceniał, bo to trudne. Ale w tym sezonie się poprawiamy. Zaraz możemy być w półfinale europejskich rozgrywek. Tak, na pewno nie jest to Liga Mistrzów, ale w końcu to europejskie rozgrywki.

-Byliśmy w pierwszej czwórce przez cały sezon, prawie cały sezon. W porównaniu z ostatnimi dwoma sezonami, w których zespół był zero razy w pierwszej czwórce. Myślę, że to całkiem jasne, że kierunek jest właściwy. Styl jest właściwy. Przed meczem z Ipswich byliśmy trzecią drużyną pod względem straconych bramek.

-To pokazuje, że są liczby, to pokazuje, że drużyna radzi sobie dobrze. Teraz, niestety, nie wygraliśmy z Ipswich. Wszyscy jesteśmy zdenerwowani i postaramy się wygrać więcej meczów, aby dostać się do Ligi Mistrzów.

-Jedyne, co mogę powiedzieć, to to, że fani są z nami zawsze. Czasami nie są zadowoleni. Ale kiedy przegrywasz 0:2 u siebie z Ipswich i popełniasz błędy, to normalne, że nie są zadowoleni. Dlatego powiedziałem, że musimy być wystarczająco dobrzy, aby zaangażować fanów. Przeciwko Spurs było idealnie.

-Problem polega na tym, że przez większość czasu ludzie są zaangażowani, gdy gra jest szybka. Na przykład w meczu z Tottenhamem. Kiedy gra nie jest szybka, nie są zaangażowani.

-W meczu z Ipswich zaczęliśmy popełniać błędy, szczególnie w grze od bramki. Kibice zaczęli narzekać. To normalne, że narzekają. Więc kiedy mówię, że musimy ich zaangażować, to znaczy, że musimy grać we właściwy sposób, tworzyć szanse, próbować strzelać gole. Ponieważ na koniec, jeśli zdobywasz gole, nastrój zmienia się u wszystkich.

-Mówiłem to od pierwszego dnia, dla mnie kibice są bardzo ważni. Z fanami jesteśmy jeszcze lepsi. W większości meczów u siebie fani byli najlepsi, fantastycznie wspierali drużynę. W niektórych meczach, w niektórych momentach, jak w ostatnim, nie byli zadowoleni. Musimy więc być wystarczająco dobrzy, aby ponownie ich zaangażować.

 

 

 

ŹRÓDŁOfootball.london