Parę dni temu Thomas Tuchel został ogłoszony nowym selekcjonerem reprezentacji Anglii. Umowa Niemca będzie obowiązywać do końca kwalifikacji na Mundial w 2026 roku. Choć zdania na temat zatrudnienia byłego trenera Chelsea na stanowisko szkoleniowca Synów Albionu są podzielone, tak w tym tekście nie będziemy się nad tym rozwodzić. Zamiast tego skupimy się na tym którzy zawodnicy Chelsea mogą zyskać na zatrudnieniu Tuchela oraz dlaczego.

Oczywiście grupy zawodników można podzielić na dwie – ci, którzy pracowali z Tuchelem w trakcie jego pobytu na Stamford Bridge, oraz ci, którzy nie mieli tej okazji. Do pierwszego zbioru można zaliczyć Reece’a Jamesa, Bena Chilwella czy Marcusa Bettinelliego. Oczywiście grupa, z którą Tuchel nie pracował, jest większa. Niemiec nie miał okazji trenować Cole’a Palmera, Noniego Madueke, Jadona Sancho, Kiernana Dewsbury-Halla, Leviego Colwilla czy Tosina Adarabioyo. Oczywiście warto wspomnieć także o Raheemie Sterlingu i Carneyu Chukwuemece, którzy dołączyli do klubu niewiele przed zwolnieniem Niemca.

Aby było prościej i przyjemniej swój tekst zacznę od piłkarzy, którzy mogą być podstawą układanki Tuchela w kadrze a pierwszym nazwiskiem (chyba nikogo nie zdziwię) będzie Cole Palmer. Anglik jest fantastycznym piłkarzem – jako ofensywny zawodnik posiada wszelkie cechy topowego i kompletnego piłkarza. Kreatywność, umiejętności strzeleckie, dobre warunki fizyczne, boiskowa inteligencja, świetna technika przy uderzeniach i podaniach a przede wszystkim także ta użytkowa. Obecnie Anglicy nie mają pół piłkarza, który na pozycji nr „10” mógłby zabrać miejsce w składzie Palmerowi. Oczywiście – można się spodziewać, że pod batutą Niemca, Cole będzie miał więcej zadań defensywnych, aczkolwiek takowe posiadał też za Mauricio Pochettino i wywiązywał się z nich przyzwoicie. Palmer może być też idealną alternatywą dla Bukayo Saki, bowiem (nie zdziwię się, jeśli zobaczymy go na lewym wahadle) na tej pozycji nasz diament też się odnajduje. Chociaż osobiście uważam, że będziemy oglądać Palmera w środku pola, zapewne operującego w prawej półprzestrzeni i współpracującego ze skrzydłowym w postaci gracza Arsenalu.

Drugim piłkarzem, który może zyskać na zatrudnienia Tuchela na wspominanym wyżej stanowisku jest oczywiście Reece James. Anglik grał u Niemca jako wahadłowy i prawy obrońca, choć nie jestem pewien czy w trójce z tyłu, jako pół prawy stoper też go nie widziałem. Oczywiście James to świetny piłkarz, kiedy jest tylko zdrowy. Tym, co może go powstrzymać przed grą w kadrze, są jego regularne urazy bądź ewentualna wybitna forma Trenta Aleksandra-Arnolda. Wspominając występy Jamesa za czasów Tuchela jestem pewien, że z przyjemnością oglądalibyśmy głębokie wrzutki na Harry’ego Kane’a. Ewentualnie, Anglik byłby dobrą alternatywą, jako pół prawy stoper, ale to trochę myślenie życzeniowe, aby pogodzić w jednym składzie go i Trenta. Trzeba też mieć na uwadze, że gra Jamesem w „trójce” z tyłu to kastrowanie jego ogromnych umiejętności ofensywnych.

Natomiast w tej samej „trójce” widzę Leviego Colwilla, dla którego gra w takim systemie jest czymś naturalny. Nasz stoper występował tak w Huddersfield, Brighton, a także w Chelsea. W jego przypadku gra na wahadle czy boku może go ograniczać, gdyż poza aspektami defensywnymi, Colwilla charakteryzuje duże opanowanie przy wprowadzaniu piłki oraz długie podania, którymi zdobywa mnóstwo terenu. No i co, jak co, ale Colwill potrafi rzucić przerzut jak mało kto. Portal 90min umieścił go, jako drugiego najlepszego angielskiego lewego obrońcę, ale granie nim tam nie ma sensu. To nie jest jego pozycja, o czym sam piłkarz wspominał jakiś czas temu i co mogliśmy widzieć za kadencji Mauricio Pochettino, który pchał tam Leviego, jak Pani Basia mięso wołowe do maszynki, by je zmielić. Tylko argentyński sympatyk cytryn mielił jego umiejętności ofensywne.

Kolejnym i chyba ostatnim zawodnikiem, który może zyskać pod sterami Tuchela jest Ben Chilwell, ale… Musi zmienić klub. Nie widzę przyszłości Benjamina na Stamford Bridge. Powiem więcej, moje zdanie popiera zarząd Chelsea (bardzo poważni ludzie) i on sam powinien mieć świadomość, że nie ma w klubie dla niego miejsca. Dopóki jest zdrowy to dla dobra Chelsea i zawodnika ich ścieżki mogłyby się rozejść zimą. Wątpię, że Tuchel postawiłby na zawodnika, który ostatnie minuty zagrał 24 września przeciwko 4-ligowemu Barrow.

Najlepszą wersję Bena oglądaliśmy właśnie, gdy trenerem The Blues był Thomas Tuchel. W ofensywie to naprawdę jakościowy zawodnik a motoryką nadrabiał braki defensywne. Pytanie tylko, jak po tylu urazach i takim czasie bez gry będzie on wyglądał. Bardziej, jak piłkarz Chelsea czy piłkarz Barrow. Niemniej jednym z aspektów, które są na rękę Chilwellowi jest fakt, że Anglia nie posiada dobrych, lewych obrońców i może z braku porządnych alternatyw, to właśnie Ben będzie jedną z głównych, o ile nie jedyną opcją na wahadło. PS. jest jeszcze Bukayo Saka, ale głupio mówić o tym pomyśle głośno.

Natomiast mam problem co do jednoznacznej oceny Noniego Madueke i Jadona Sancho. Moim zdaniem są to piłkarze, którzy mogą być dobrym i ciekawym uzupełnieniem angielskiej kadry – dobrzy dryblerzy, jeden nastawiony na ciągłe atakowanie i drugi z umiejętnością przytrzymania piłki przy nodze. Jednakże trudno mi sobie wyobrazić, by Noni wygryzł ze składu Sake czy Palmera. Może być opcją, by któryś z nich odpoczął przeciwko słabszemu rywalowi, ale nie widzę w nim (być może jeszcze i wrócimy tu w 2026 roku) opcji na pierwsze miejsce w tej kadrze. Co prawda pod wodzą Pochettino, Madueke poprawił swoją dyscyplinę taktyczną i teraz częściej widzimy go, jak pomaga Malo Gusto na prawej stronie, ale dalej to nie ta półka. Natomiast do Sancho chyba jestem przychylniej nastawiony. To dojrzalszy i bardziej ukształtowany piłkarz. Choć jego rywalami o skład mogą być Foden i Grealish, tak nie widzę naprawdę niepodważalnej kwestii, dlaczego obaj nie mogą być pominięci jego kosztem. Oczywiście, Phil Foden to trzecie genialne dziecko nowego pokolenia angielskich gwiazd, ale jednocześnie od dłuższego czasu jest bez formy. Jacka Grealisha też cenię, ale ponownie – czy Jadon Sancho w formie i z liczbami nie będzie lepszą opcją? Jednoznacznie tego nie stwierdzę, ale bliżej mi powiedzieć „tak!” niż „nie!”.

Kogo nie widzę w kadrze Anglii prowadzonej przez Tuchela? Tosina Adarabioyo. Stety, albo niestety nasz stoper to nie ta półka i nie tak duże nazwisko, a przynajmniej nie tak renomowane. Na ten moment to tylko rezerwowy w Chelsea. Nawet Trevoh Chalobah ma więcej minut w Crystal Palace. Zakładając, że pół lewym stoperem zostanie Colwill a pół prawym np. Ben White, na centralnym defensorze może się przewinąć wiele ciekawych nazwisk a Adarabioyo jest jednym z ostatnich w kolejce.

Tak samo nie ma co liczyć na sensacyjne powołanie Kiernana Dewsbury-Halla, bo to piłkarz za słaby, by reprezentować barwy Chelsea a co dopiero kadry. Dla mnie to absurdalny transfer naszego klubu i tak samo uważałbym o jego powołaniu. Anglia ma piłkarzy na pozycję „6”, „8” a na „10” widzę naszego Cole’a Palmera.

Marcus Bettinelli? Pozwolę sobie to zobrazować: Gdyby dziesięciu bramkarzy godnych postawienia w między słupkami reprezentacji Anglii zrobiło imprezę w jednym pokoju, to Bettinelli nie byłby w tej dziesiątce, nie stałby przed drzwiami do pokoju czekając aż ktoś go wpuści, a mijałby dom. Taki jego los i zapewne mu to nie przeszkadza, po prostu mówmy, jak jest i raczej będzie.

Honorowe wyróżnienie: Raheem Sterling – jego czas na topowym poziomie i tym bardziej w kadrze minął. Anglia ma na tyle dobrze obsadzone oba skrzydła, że nie widzę na żadnym Sterlinga, jako podstawowego gracza. Chyba, że wszyscy reprezentanci stracą którąś nogę.

Natomiast Carney Chukwuemeka? Cóż, mówimy o głębokim rezerwowym w Chelsea, który nie jeździ na kadrę U20, bo jest wiecznie kontuzjowany a w kadrze U21 nigdy nie zadebiutował. Moim zdaniem bez szans, aby debiutował u Tuchela, chyba, że przeciwko Wyspom Owczym przy wyniku 7:0.


THANKS FOR YOUR ATTENTION, Kacper Piwkowski

ŹRÓDŁOWłasne