Graham Potter przejął klub po zwolnieniu Thomasa Tuchela, walczył nie tylko na boisku ale również chciał jak najbardziej przekonać do siebie zawodników oraz kibiców po zastąpieniu Niemca. Jednak nie dostał dość dużo czasu aby zbudować zespół po swojemu.

Były szkoleniowiec Chelsea udzielił krótkiego wywiadu w którym opisał swoje odczucia w tamtym momencie kiedy trenował zespół.

– Biorę pełną odpowiedzialność za tamte wyniki. Nigdy nie mówiłem, że jestem idealnym trenerem, człowiek cały czas się uczy. Jestem wdzięczny za daną mi szansę oraz doświadczenie które zdobyłem w tamtym czasie.

– Pojawił się pewien kontekst, jeśli Chelsea nie wygrywa to wina trenera. Wtedy to była moja wina bo nigdy nie pracowałem na tak wysokim poziomie i to ja byłem problemem. To nie jest w 100% błędem, ale też nie jest 100% słuszne.

– Zwolnienie przed ćwierćfinałem Ligi Mistrzów? Nie mogę kłamać, miało to dla mnie ogromne znaczenie. To był Real Madryt w Lidze Mistrzów! Myślałem wtedy „co to będzie za mecz!”. Naprawdę wtedy czuliśmy, że możemy coś zrobić, zwolnienie mnie rozczarowało.

– Kiedy klub wydaje 300 milionów na transfery to presja na drużynę wzrasta, presja na trenera również. Ludzie wtedy często mówili, że wydałem 300 milionów funtów. Gdybym miał na to wpływ to kupiłbym Harry’ego Kane oraz Declana Rice, to byłoby wtedy w porządku, ale takie były wtedy decyzje.

– Pamiętam, że straciliśmy też Reeca Jamesa oraz Wesleya Fofane. Mieliśmy też chyba największą liczbę zawodników na mistrzostwach świata, a potem znów dość szybko straciliśmy Sterlinga oraz Pulisica.

– Następnie właściciele zdecydowali zainwestować około 300 milionów funtów na drużynę w styczniowym okienku transferowym. Zawodnicy, którzy przychodzą spoza Premier League czy z klubów które mają przerwę w środku sezonu to nie możesz oczekiwać, że zaczną grać na wysokim poziomie od razu i że to wszystko zacznie działać.

ŹRÓDŁOTelegraph