Joao Felix już niebawem dołączy do Chelsea z Atletico Madryt. O komentarz w sprawie dotychczasowej kariery Portugalczyka poprosiliśmy redakcję Polskie Materace.

Chelsea finalizuje transfer Joao Felixa z Atletico Madryt. The Blues są już bardzo blisko podpisania umowy z Portugalczykiem i zapewne w nadchodzących dniach ruch ten zostanie oficjalnie potwierdzony.

Niniejszy tekst podsumowujący dotychczasową karierę wychowanka Benfiki po transferze do Hiszpanii z perspektywy kibica Atletico Madryt powstał dzięki uprzejmości redakcji Polskie Materace. Jego autorem jest Jakub Nowakowski. Za wysiłek i włożony czas dziękujemy oraz zapraszamy do obserwowania Polskich Materacy w serwisie X.

Polskie Materace – https://x.com/AtletiPolonia


Trudny początek w Madrycie

Gdy przychodził do Atletico Madryt w 2019 roku, wszyscy określali go mianem “Puro Talento” (czysty talent). Media, kibice oraz przeogromna cena, którą zapłacili Rojiblancos za transfer Portugalczyka, narzucały na 20-letniego wtedy João Félixa niesamowitą presję. Wszyscy oczekiwali, że wejdzie on w buty Antoine’a Griezmanna i zostanie liderem drużyny. Jak wszyscy dobrze wiemy, stało się całkowicie inaczej.

Dlaczego taki talent nie wypalił

Portugalczyk spędził w Madrycie trzy i pół roku, strzelając przez ten czas 34 bramki i notując 18 asyst w 131 spotkaniach.

João Félix często notował występy ładne dla oka, przepełnione różnego rodzaju dryblingami i ekwilibrystycznymi podaniami, które ostatecznie nie okazywały się zbyt skuteczne. Wielokrotny reprezentant Portugalii grał efektownie, lecz nieefektywnie. W żadnym swoim sezonie La Liga nie przekroczył granicy 10 bramek.

Forma Félixa była często zależna od jego głowy. Jeśli trener nie wystawiał go w wyjściowym składzie, a w mediach spadał na niego hejt, to jakość występów João automatycznie spadała. Niezliczoną ilość razy Félix wydawał się obrażony na Simeone, za to, że Argentyńczyk wybiera innych napastników do pierwszej jedenastki.

Innym ważnym aspektem, który mocno wpływał na formę portugalskiego zawodnika w Atleti były kontuzje. Przez całą przygodę w Madrycie, Félix opuścił łącznie 42 spotkania, pauzując przy tym 272 dni! Wiele razy, kiedy młody João się rozkręcał, jego karierę hamowały urazy… Czy to powracające problemy z kostką, czy z kolei kontuzje mięśniowe.

Duża presja, konflikty z trenerem, częste urazy i słaba głowa… To właśnie te czynniki wpłynęły na to, że historia João Félixa w Atletico Madryt nie zakończyła się happy endem.

Przerwa od Madrytu i słynne wywiady

Sezon 2022/2023 zaczął się dla Félixa fenomenalnie. Atletico na inaugurację sezonu wygrało z Getafe 3:0, a młody Portugalczyk zaliczył trzy asysty! Wszyscy myśleli, że tridente Felix-Morata-Griezmann może poprowadzić Colchoneros do rzeczy wielkich. Stało się kompletnie inaczej…

Cały zespół wydawał się daleki od optymalnej formy, a sam João po fantastycznym starcie trochę przygasł.

Decydującym momentem okazały się być wrześniowe Derby Madrytu rozgrywane na Metropolitano. Atletico uległo Realowi, przegrywając 1:2, a Felix po szóstej kolejce nadal nie miał na koncie żadnej zdobytej bramki…

Po tym spotkaniu rozpoczęły się poważne problemy Portugalczyka. Były zawodnik Benfiki nie wyszedł w pierwszym składzie przez OSIEM kolejnych meczów w La Liga! Wchodził zaledwie na ostatnie minuty bądź całe spotkania spędzał na ławce.

Konflikt João-Cholo się nasilał. Kibice byli zdziwieni. Często gdy Felix wchodził na murawę, pokazywał się dobrze, nieraz lepiej od startującego Moraty czy Cunhi.

Pod koniec października miał miejsce pamiętny mecz Cadiz – Atletico Madryt. Rojiblancos grali fatalnie. Cholo był bezradny i inaczej niż zwykle, wpuścił Félixa w okolicach 60 minuty. Gdy Colchoneros stracili drugą bramkę na dziewięć minut przed końcem spotkania, wszyscy myśleli, że jest już pozamiatane. Aż do minuty 85, w której Felix rozpoczął strzelanie! Po strzale z przewrotki piłka wpadła do siatki Kadyksu, a już cztery minuty później, po pięknym uderzeniu zza pola karnego João wyrównał wynik spotkania. Atleti straciło jednak w ostatnich momentach spotkania bramkę na 3-2 dla Cadizu, lecz Portugalczyk udowodnił wtedy, że powinien grać zdecydowanie więcej.

Była końcówka 2022 roku, zbliżał się Mundial w Katarze. João Félix podczas turnieju udzielił gazecie AS wywiadu, w którym powiedział:

Kiedy skończą się Mistrzostwa Świata, nadejdzie czas, aby porozmawiać o Atletico.

Félix podkreślał również, że grając w reprezentacji, jest szczęśliwszy, niż w Atletico. Takie słowa zawodnika rozpoczęły niejako sagę transferową o podpis Portugalczyka. W grze były przede wszystkim dwa londyńskie kluby, Chelsea i Arsenal.

11 stycznia 2023 roku, João Félix oficjalnie został wypożyczony do The Blues za 11 mln euro. Wszystko wskazywało na to, że Portugalczyk w końcu wróci do swojej fantastycznej dyspozycji, którą prezentował, grając jeszcze w swojej ojczyźnie. Tak się oczywiście nie stało. Podczas pobytu w Londynie, João zdobył zaledwie cztery bramki w szesnastu spotkaniach, a to, co najbardziej zapadło w pamięć kibicom z tamtego czasu, to wywiadu atakujące Atletico.

Felix wielokrotnie wspominał w rozmowach z dziennikarzami, że styl gry Atletico nie był dla niego korzystny. Padły również słowa o samym Diego Simeone! João stwierdził, że filozofia preferowana przez Cholo nie sprzyja ŻADNEMU zawodnikowi.

Przez takie słowa konflikt się pogłębiał. Do Chelsea od nowego sezonu miał dołączył Mauricio Pochettino. Nowy szkoleniowiec od razu zadeklarował, że nie widzi Portugalczyka w swojej drużynie, co oznaczało, że João najprawdopodobniej wróci do Atletico.

Katalońska telenowela i kolejne trafne wywiady

18 lipca 2023 roku, tego dnia światło dzienne ujrzał wywiad João Félixa dla Fabrizio Romano, w którym padły następujące słowa:

Barcelona zawsze była moim pierwszym wyborem i chciałbym dołączyć do tego klubu. To od dziecka było moje marzenie.

Dla kibiców Atletico był to cios prosto w serce. Mimo że wielu było już rozdrażnionych poprzednimi wywiadami Félixa, jeszcze za czasów gry w Chelsea, to większość wspierała Portugalczyka w 100%, często stawiając go ponad Cholo Simeone. Słowa o “miłości” do ligowego rywala mogłyby się wtedy wydawać szczytem możliwości João Félixa, lecz niestety z perspektywy sympatyków Atletico, był to zaledwie wierzchołek góry lodowej.

Po wielotygodniowej telenoweli związanej z transferem João Félixa, FC Barcelona 2 września oficjalnie potwierdziła, że Portugalczyk dołączy do zespołu na zasadzie wypożyczenia. Początek jego przygody w Katalonii wyglądał naprawdę obiecująco. W czterech pierwszych meczach w barwach Blaugrany strzelił 3 gole i zanotował 2 asysty. W porównaniu do dwóch poprzednich zespołów, na razie wszystko szło po myśli Félixa.

Relacje João-Atleti były już strasznie napięte, a że Rojiblancos nie zawarli w umowie wypożyczenia klauzuli strachu, w końcu musiał nadejść moment ponownego spotkania Félixa z drużyną Simeone.

3 grudnia Colchoneros zmierzyli się z Barçą na Stadionie Olimpijskim. Już od początku meczu, wszystkie oczy były skierowane w kierunku jednej postaci, João Félixa. A to między innymi przez słowa Portugalczyka, które padły w wywiadzie dla ESPN:

Oczywiście, że wolę styl Barcelony. Jeśli zapytasz dowolnego zawodnika, także Atletico, powiedzą, że wolą spędzać więcej czasu na atakowaniu. Jeśli odpowiedzą inaczej, to kłamią.

Portugalczyk już w 28 minucie wpisał się na listę strzelców, lecz to, co wydarzyło się po golu, najbardziej oburzyło fanów Atletico. Felix wykonał intencjonalną cieszynkę, wskazując przy tym wyraźnie na herb Blaugrany. Można przyjąć, że ten moment zakończył karierę João Félixa w Atletico Madryt. Takie zachowanie kompletnie przekreśliło go w oczach kibiców Rojiblancos. Nie okazał, chociażby krzty szacunku swojemu, jakby nie patrząc obecnemu klubowi, gdyż do Barcelony przyszedł wyłącznie na jeden sezon.

Z dzisiejszej perspektywy wiemy, że owe gesty nie wyszły Felixowi na dobre.

Marzenia legły w gruzach… Powrót na stare śmieci

Z każdym miesiącem João odgrywał coraz mniejszą rolę w zespole Xaviego. W fazie pucharowej Ligi Mistrzów ani razu nie wyszedł w wyjściowym składzie! Przegrywał rywalizację z Raphinhą oraz Ferminem Lopezem. Mimo mniejszej ilości minut nie brakowało mu zaangażowania, lecz João Félix po prostu wypadł z planów trenera Blaugrany.

Portugalczyk musiał pogodzić się z myślami, że powrót do Atletico jest bardzo prawdopodobny.

W Barçy zmienił się szkoleniowiec. Xavi opuścił klub, a jego rolę zajął Hansi Flick, który deklarował, że widzi w Félixa w planach na nowy sezon, lecz przejście Daniego Olmo do stolicy Katalonii całkowicie zamknęły dyskusję w sprawie ponownego wypożyczenia Portugalczyka.

Ostatecznie João Félix po nieudanym EURO wrócił do Atletico, gdzie ku zdziwieniu wszystkich zaczął uczęszczać na treningi z Diego Simeone.

Przeprosiny, refleksję oraz ponowny mecz w koszulce Atletico

26 lipca João Félix z pokorą zaczął trenować do sezonu 2024/2025. Nie sprawiał problemów, zarówno trenerowi, jak i kolegom z drużyny. Mimo że wielu nie wyobrażało już sobie zobaczyć Portugalczyka w koszulce Atletico, to taka okazja szybko się nadarzyła. Felix zagrał już w drugim sparingui, meczu przeciwko Getafe. Spotkanie to zakończył z bramką i dobrymi wrażeniami, jakie po sobie pozostawił na boisku. W czasie kiedy w mediach pojawiały się kolejne plotki transferowe, João rozgrywał kolejne mecze w barwach Colchoneros. Mecz letniego tournee przeciwko Kitchee SC zakończył z asystą, a w spotkaniu z Juventusem ponownie wpisał się na listę strzelców.

Kto wie, być może gdyby nie nieprzemyślane wywiady i słowa wypowiedziane pod wpływem emocji, João Félix mógłby zostać w Atletico. Obecnie ani klub, ani kibice nie chcą, żeby taka sytuacja stała się faktem.

Ponownie z lwem na piersi?

Mimo że przez większość okienka transferowego nie mogliśmy się doczekać na ofertę innego klubu w sprawie Portugalczyka, to niepowodzenie przenosin Samu Omorodiona do Chelsea otwiera przed Felixem nową opcję-powrót do niebieskiej części Londynu.

W ostatnich dniach codziennie jesteśmy bombardowani nowymi plotkami w sprawie transferu João do The Blues. 19 sierpnia padło słynne “Here we go “ od Fabrizio Romano, co zwiastuje tylko jedno. João Félix zakończy swoją przygodę z Atletico!

Transfer João ma pomóc w przenosinach Conora Gallaghera do Madrytu, więc Materacom bardzo zależy na sprzedaniu Portugalczyka. Tym razem już nie wypożyczeniu, a transferze definitywnym za kwotę oscylującą w granicach 60 mln euro z bonusami. João Félix po 5 latach zakończy przygodę z Atletico Madryt, przepełnioną kontrowersjami, żalem i brakiem spełnienia.

Zobaczymy co tym razem stanie się problemem João Félixa, jeśli ostatecznie trafi on do Chelsea. Kolejny zły trener, kibice, niesprzyjająca prasa, niepasujący system… Czasami lepiej zastanowić się nad sobą, niż winić wszystkich dookoła.

ŹRÓDŁOPolskie Materace