„Jaka przyszłość czeka Kaia Havertza? Czy jeśli 23-letni Niemiec nie ustabilizuje swojej formy, powinniśmy się z nim pożegnać?”
Te i wiele podobnych pytań trapi fanbase kibiców Chelsea. Kai Havertz przychodził na Stamford Bridge z łatką jednego z największych talentów nowej generacji, po świetnym sezonie w Bayerze Leverkusen, po wygraniu walki o jego podpis z Bayernem Monachium. Już w swoim pierwszym sezonie dał kibicom mnóstwo radości i nadziei za sprawą gola na wagę wygrania finału Ligi Mistrzów. Jednakże – im dalej w las, tym Kai dalej nie przekonywał, a jego dobre mecze w sezonie można policzyć na placach dwóch rąk, co jak na zawodnika o powyższej łatce daje zdecydowanie za mało. Wielu kibiców (w tym autor tego artykułu) wierzyło, że wiosną ubiegłego roku Havertz wreszcie ustabilizował formę i co by nie mówić – był wtedy naszym najlepszym napastnikiem, ratując punkty chociażby z Newcastle, czy strzelając bramkę Realowi Madryt w Lidze Mistrzów.
Niestety, wraz z nowym sezonem wrócił starty, apatyczny Havertz, którego mało kto chce oglądać. Fakty są takie, że póki co to nasz najlepszy strzelec w Premier League, a jeśli ktoś tak często krytykowany „ciągnie” drużynę, to jest źle. Jaka przyszłość czeka Kaia Havertza? Ustabilizuje formę i będzie filarem nowej Chelsea pod sterami Grahama Pottera? Tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że na horyzoncie piłkarza pojawia się perspektywa powrotu do ojczyzny.
Według Mediafoot, wspominany już Bayern Monachium zakulisowo pracuje nad transferem Havertza. Klub już teraz przygotowuje się, aby latem ściągnąć reprezentanta Niemiec do siebie. Chelsea zapłaciła za niego 80mln euro, więc trzeba liczyć na to, że klub chciałby odzyskać z tej kwoty jak najwięcej, na co Bayern powinien być przygotowany. Umowa Havertza obowiązuje do 2025 roku, co daje Bawarczykom jakiekolwiek pole do negocjacji.