Mauricio Pochettino wziął udział w konferencji prasowej przed spotkaniem z West Hamem.
Co słychać u Nkunku i Colwilla? Jak ważne na ławce są te dzieciaki z akademii?
-To dobrze, że zawodnicy muszą wracać po kontuzji z poczuciem, że muszą podjąć wysiłek. Tu nie chodzi o to, że jesteś wielkim nazwiskiem, masz dumę, aby tu przyjechać i grać w sposób, w jaki chcesz. Najważniejszą rzeczą, jakiej możemy się dzisiaj nauczyć, jest to, że nie chodzi o jakość, ponieważ kiedy jesteś w Chelsea, to już musisz mieć jakość.
-Najważniejsze jest to, że idziesz i pracujesz dla drużyny. Dajesz z siebie wszystko i chcesz być najlepszy. Jeśli wchodzisz na boisko i nie rywalizujesz lub grasz tylko na 50%, myślę, że lepiej jest, aby ktoś z mniejszą jakością, może młodszy, ale rywalizował na 100% swoich możliwości. Zdarzało się w trakcie sezonu, że być może brakowało nam jakiegoś zawodnika, który byłby w stanie rywalizować i osiągać wyniki, na jakie zasługujemy.
-Kiedy wracasz po kontuzji, potrzebujesz czasu, aby zbudować swoją kondycję i być w najlepszej formie. Zawsze z powodu różnych okoliczności, niepowodzeń, zawsze nigdy nie mieliśmy całego zespołu w najlepszym wydaniu. To jest trudna rzecz, którą pokazujemy. Dlatego byliśmy niekonsekwentni przez cały sezon.
Czy Europa jest twoim celem? Jeśli tak, to koniec z potknięciami…
-Nie możemy winić zawodników. Możemy winić okoliczności, ale nie możemy winić zawodników. Zawodnicy chcą dać z siebie wszystko. Przeciwko Tottenhamowi pokazaliśmy, że grając w ten sposób, rywalizując w ten sposób, możemy osiągnąć to, czego chcemy.
Czy spekulacje na temat twojej przyszłości mają na ciebie wpływ? Powiedziałeś do kamer po meczu „dość tego”…
-Spekulacje? Nie, zapytali mnie. Musimy umieścić to w kontekście. Zadali mi kilka pytań, ale nigdy nie powiedziałem, że to ma na coś wpływ. Jeśli tak powiedziałem, to nie pamiętam, bo mój angielski jest coraz gorszy [śmiech]. Nie wiem. Nie chcę kłamać, ale nie wierzę, że to powiedziałem.
-Rozmawialiśmy o ocenie na koniec sezonu, o tym i o tamtym i czy czuję się, jakbym był pod obserwacją i oceną. Tego, co powiedziałem, nie pamiętam już tak dobrze.
-Powiedziałem: „Kto będzie mnie oceniał?”. Musimy ocenić siebie i zawodników. Chciałem powiedzieć, że wystarczy już tego typu plotek.
-Został mi jeszcze rok kontraktu i jeśli nikt nic nie powie, to przypuśćmy, że tu zostanę. Mam jeszcze rok kontraktu i zamierzam tu być, ale dość już tych głupich plotek, bo trzeba zapytać klub, czy chce, żebym dalej grał, czy nie.
Wasza forma u siebie na początku sezonu nie była zbyt dobra, ale czy teraz drużyny boją się przyjeżdżać na Stamford Bridge?
-Nie za dobra? Jeżeli mówimy o naszych występach, to jesteśmy w pierwszej czwórce. Wynik i rywalizacja to co innego. Zgadzam się z tobą, że nie rywalizowaliśmy dobrze. Ale mówiąc o wynikach, myślę, że jesteśmy w pierwszej szóstce.
Czy coś się zmieniło? Wydaje się, że drużyny boją się tu przyjeżdżać.
-Doceniamy to. Ostatnio było fantastycznie, dzięki pomocy fanów. Trzeba o to zapytać inne zespoły. Myślę, że to prawda, że w zeszłym sezonie zespół trochę walczył o zwycięstwo tutaj. Teraz radzimy sobie tu fantastycznie w ciągu ostatnich kilku miesięcy. To dobrze dla zespołu.
Ostatnie cztery mecze wyglądają na papierze na możliwe do wygrania, czy niebezpiecznie jest tak myśleć?
-To są najbardziej niebezpieczne mecze, ponieważ teraz musimy zachować tę samą mentalność. West Ham to silny zespół, z dobrą fizycznością, który ma za sobą fantastyczny sezon.
-Dobrze rywalizowali w Europie, a my musimy zregenerować siły i być może dodać trochę świeżości do naszego składu, ponieważ West Ham miał cały tydzień na przygotowania- dlatego są to najniebezpieczniejsze mecze.