Enzo Maresca wstrząsnął Chelsea swoimi słowami po zwycięstwie 2-0 nad Evertonem, przyznając wprost, że ostatnie 48 godzin w klubie było dla niego najgorsze od czasu objęcia stanowiska. „Od kiedy dołączyłem do klubu, ostatnie 48 godzin było najgorsze, ponieważ wiele osób nas nie wspierało” – powiedział Maresca, nie kryjąc frustracji. Jego słowa były ostre, a jednocześnie zagadkowe – trener nie chciał wskazać, kto konkretnie nie wspierał drużyny ani jakie dokładnie problemy miały miejsce.

Mimo że Chelsea przerwała czteromeczową serię bez zwycięstwa i awansowała do czołowej czwórki Premier League, Maresca wyraźnie pokazał, że nie wszystko w klubie układa się po jego myśli. W swojej wypowiedzi podkreślił, że czuje brak wsparcia, co dodatkowo potęguje presję i napiętą atmosferę wokół zespołu.

Trener skupił się także na wysiłku zawodników, szczególnie po eksperymentalnym ustawieniu w meczu z Evertonem. „To wysiłek zawodników. Powtarzaliśmy wiele razy, że Reece James i Malo Gusto są obrońcami, a dzisiaj obaj grali jako środkowi pomocnicy. Wysiłek, otwartość i chęć uczenia się były fantastyczne. Dlatego chwalę zawodników, bo mimo tylu problemów radzą sobie bardzo dobrze po trudnym tygodniu” – mówił Maresca.

Największe słowa uznania skierował do Malo Gusto. „Jestem bardzo szczęśliwy za Malo w tym momencie. Wysiłek od Malo i reszty pokazuje, że wszyscy są obecni i chcą pomagać temu klubowi” – podkreślił trener, jasno pokazując, kto w jego oczach zasługuje na uznanie.

Słowa Mareski budzą pytania i spekulacje. Jego wypowiedź była nie tylko wyrazem frustracji, ale też ostrzeżeniem dla tych, którzy według niego nie wspierają drużyny. Nawet po pierwszym zwycięstwie w lidze od 22 listopada trener daje do zrozumienia, że w Chelsea pozostaje napięcie, a on sam wciąż walczy nie tylko o wyniki, lecz także o wsparcie i zaufanie w klubie.

ŹRÓDŁOskysports,com