Enzo Maresca wziął udział w konferencji prasowej przed spotkaniem z Bournemouth.
Jak ważne jest dla tej drużyny zakończenie roku w dobrym stylu?
– To jest absolutnie bardzo ważne. Zakończenie roku w najlepszy możliwy sposób staje się bardzo istotne. Oczywiście na pewno będzie to kolejny trudny mecz, bo wszystkie są podobne pod tym względem, ale musimy jak najszybciej zacząć wygrywać mecze.
Czy z Wesleyem Fofaną wszystko w porządku?
– To jest po prostu kwestia zarządzania jego przygotowaniem fizycznym.
Jak oceniasz rozwój Reece’a Jamesa w tym sezonie?
– Znowu, on radzi sobie bardzo dobrze, niezależnie od pozycji, na której gra. Myślę, że bardzo nam pomaga. Po wysiłku z dzisiejszego meczu musimy zobaczyć, jak będzie się czuł przed wtorkiem, ale ponownie – jesteśmy szczęśliwi, że jest zdrowy.
Czy doświadczenie pomogłoby w sytuacji takiej jak ta, którą widzieliśmy w meczu z Aston Villą?
– Znowu, nie wiem. Chodzi o to, żeby zrozumieć przyczynę, bo nie sądzę, żeby to było przypadkowe. Jeśli coś dzieje się regularnie, to nie jest przypadek. Musimy więc zrozumieć, dlaczego – niezależnie od tego, czy wygrywamy, remisujemy czy przegrywamy – kiedy tracimy gola, trochę tracimy kontrolę nad meczem. Musimy zrozumieć przyczynę.
Czy to jest coś, nad czym musisz się zastanowić w kontekście zmian, czy raczej coś, co trzeba przekazać zmiennikom i z nimi o tym porozmawiać?
– Nie, myślę, że to jest kwestia ogólna.
Czy Cole Palmer i Reece James – teoretycznie – byliby w stanie rozpocząć mecz z Bournemouth od pierwszej minuty, biorąc pod uwagę obciążenia?
– Musimy zobaczyć, jak będą się czuli jutro (w niedzielę), a potem podejmiemy decyzję.
Czy coraz trudniej zaprzeczać problemom z dyscypliną?
– Znowu, musimy przeanalizować każdą żółtą kartkę osobno, ale dzisiaj nie miałem poczucia, że był jakiś problem z dyscypliną.
Czy Hato będzie gotowy na Bournemouth?
– Nie sądzę. Nie, nie sądzę.
Jak trudne będzie zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów?
– W tym momencie to jest nasz cel. Szczerze mówiąc, uważam, że dzisiejszy mecz nie odzwierciedla tej dziesięciopunktowej różnicy między nami a Aston Villą. Musimy być pewni siebie i wierzyć, że możemy ponownie zbliżyć się do zespołów, które są przed nami.
Czy są jakieś pozytywy do wyciągnięcia z porażki z Aston Villą?
– Myślę, że przez godzinę gry jest bardzo wiele pozytywów. Niewiele drużyn stwarza przeciwko nim tak wiele sytuacji. Przed chwilą powiedziano mi, że w pierwszej połowie mieli xG na poziomie 0,0 – nie stworzyli niczego. Oglądałem też mecz Arsenalu, który wygrali, i oni zawsze stwarzają sytuacje. Znowu, to są bardzo pozytywne rzeczy, ale na pewno musimy zrozumieć, jak lepiej zarządzać meczem w momentach, gdy tracimy gole.



