Enzo Maresca wziął udział w konferencji prasowej przed spotkaniem z Atalantą.

Czy jest jakaś aktualizacja w sprawie Liama Delapa i dlaczego Cole Palmer nie pojechał z drużyną?

-Tak, jeśli chodzi o Liama, na szczęście nie ma żadnego złamania, więc to dobra wiadomość. A Cole jest teraz w trakcie swojego procesu powrotu — nie jest dostępny, nie może grać dwóch meczów w ciągu trzech dni. Tak to zaplanowaliśmy i to jest po prostu sposób na jego ochronę.

Czy Wesley Fofana i Reece James mają szansę zagrać jutro? I czy brak Delapa oznacza teraz problem ze zdobywaniem bramek? João Pedro nie jest ostatnio w najlepszej formie…

-Tak, Reece i Wes są z nami, więc obaj są dostępni na jutrzejszy mecz. A co do pierwszej jedenastki — zobaczymy jutro. Jeśli chodzi o „dziewiątkę”, to już wcześniej mieliśmy sytuację, że Liam był dwa miesiące poza grą — niestety dla niego i dla nas. João grał jako napastnik, Pedro Neto też grał jako „dziewiątka”, jeśli pamiętasz, na początku sezonu również występował na tej pozycji. Więc próbujemy znaleźć rozwiązanie, wiedząc, że Liam jest dla nas ważnym zawodnikiem, bo potrzebuje gry, żeby łapać rytm i być coraz lepszym. Myślę, że teraz był już trochę lepszy w porównaniu do momentu, gdy wrócił po kontuzji, ale niestety znów wypada i będziemy musieli znaleźć inne rozwiązanie.

Czy jest jakiś termin powrotu Delapa? I czy Raheem Sterling wraca do twoich rozważań?

-Liam — tak jak powiedziałem na początku — na szczęście nie ma złamania, to jest dla nas dobra wiadomość. Ale jak długo będzie poza grą, szczerze mówiąc, jeszcze nie wiemy. Jeśli chodzi o Raheema — znowu to samo, co mówiłem o Axelu [Disasim]: to są zawodnicy Chelsea. Teraz mamy grudzień, zbliża się styczeń, więc wszystko może się wydarzyć. Zobaczymy.

Na ile przeszkadzają ci trzy mecze wyjazdowe z rzędu?

-Tak, jeśli chodzi o wyjazdy, to w Premier League zdobyliśmy więcej punktów na wyjeździe niż u siebie. W Lidze Mistrzów, jak wspomniałeś, zagraliśmy dwa mecze — jeden zremisowaliśmy, jeden przegraliśmy. Ale ostatecznie myślę, że w trakcie sezonu wszystko się trochę wyrównuje. Jeśli chodzi o grę na wyjazdach — nie mówię, że jesteśmy do tego przyzwyczajeni, bo do tego trudno się przyzwyczaić — ale problemem nie są tylko wyjazdy. Problemem jest też brak czasu między meczami. Graliśmy dwa dni temu, wcześniej też graliśmy dwa dni wcześniej, ale próbujemy się do tego dostosować.

Jak dużo więcej możesz jeszcze wyciągnąć z Alejandro Garnacho?

-Może dać znacznie więcej, ale nie tylko Alejandro. Myślę, że ze wszystkimi zawodnikami pracujemy codziennie po to, żeby ich rozwijać. Z nim pracuje się dość łatwo, bo chce się uczyć, jest otwarty, dobrze pracuje zarówno z piłką, jak i bez piłki. I znowu — w niektórych meczach jest lepszy, w niektórych stara się jeszcze bardziej. Ale ogólnie radzi sobie u nas dobrze.

Jako dumny Włoch — za czym najbardziej tęsknisz ze swojego kraju?

-Za jedzeniem.

Za czym konkretnie?

-Za wszystkim. Kiedy mam wolną chwilę — co zdarza się prawie nigdy — gotuję. Jestem dobrym kucharzem, lubię to, lubię też uczyć. To jest dla mnie pasja, więc kocham jedzenie.

Twoje popisowe danie?

-Potrafię przygotować różne rzeczy, ale szczególnie te, których nie znajdziesz w restauracjach, bo są z przepisu mojej mamy, mojej babci — takie właśnie potrawy.

Jak bardzo jesteś dumny, że wracasz do Włoch jako odnoszący sukcesy trener?

-Przede wszystkim zawsze jest przyjemnie wrócić do swojego kraju, bez dwóch zdań. A tak jak powiedziałeś — wrócić w tej roli jako trener, ale przede wszystkim reprezentować, jak mówiłem już wiele razy, jeden z największych klubów na świecie, czyli Chelsea — z tego jestem bardzo dumny.

Jak zmieniła się Serie A od czasów, kiedy tam grałeś?

-Myślę, że zmieniła się bardzo, z różnych punktów widzenia. Najważniejsza zmiana dotyczy chyba taktyki — teraz wiele zespołów próbuje, nie kopiować, ale robić coś podobnego do tego, co przez ostatnie lata robi Atalanta z Gasperinim. Widać, że większość drużyn gra piątką z tyłu, wiele zespołów próbuje grać kryciem jeden do jednego na całym boisku. Jak pójdziesz do toalety, to pójdą tam za tobą. Ale pod tym względem na pewno liga bardzo się zmieniła w porównaniu do czasów, gdy byłem piłkarzem.

ŹRÓDŁOfootball.london