Enzo Maresca wziął udział w konferencji prasowej przed spotkaniem z Aston Villą.
„Najgorsze 48 godzin” – czy są jakieś nowe informacje, jakiś rozwój sytuacji?
–Nie, nie, nie. Przed meczem z Newcastle już o tym mówiłem, więc nie mam nic do dodania.
Nie było żadnego spotkania z kimkolwiek z działu dyrektorów sportowych albo z właścicielami?
–Znowu: przed meczem z Newcastle, na konferencji prasowej, powiedziałem, że mieliśmy spotkanie, że relacje są dobre i że wszyscy skupiamy się na meczu z Aston Villą, na kolejnym meczu, kolejnym meczu. Więc nie mam nic więcej do dodania.
Widzę, że dziś tutaj w ośrodku treningowym było świąteczne spotkanie drużyny. Jaka była atmosfera?
–Tak, była bardzo dobra. Czas rodzinny, piłkarze z przyjaciółmi, z dziećmi. To był naprawdę miły dzień.
Czy Estêvão Willian jest gotowy do gry?
–Tak, wrócił. Jest z powrotem, jest dostępny na sobotę, on oraz Liam Delap.
Liam Delap też wrócił i jest dostępny? To chyba szybciej, niż się spodziewaliście?
–Nie wiedzieliśmy dokładnie, jak długo będzie pauzował, ale tak jak mówiłem, jest dostępny na sobotę. Dostępny jest również Estêvão, więc bardzo się cieszymy z obu.
Jak wyglądają Święta u piłkarzy? Czy mieli w tym tygodniu wolne, czy raczej pełen tydzień treningów, a dopiero potem chwila przerwy?\
–Po meczu z Newcastle mieli dwa dni wolnego. Trenowaliśmy wczoraj, trenujemy dzisiaj, jutro wolne, potem trening w piątek i znowu mecz w sobotę.
Wiem, że pracowałeś z Pepem Guardiolą. On dał swoim zawodnikom trochę wolnego, ale ważył ich przed przerwą świąteczną i będzie ważył po powrocie. Czy to coś, co ty również byś robił?
–To wybór Pepa i on uważa, że to właściwe rozwiązanie. Myślę, że każdy trener myśli trochę inaczej, ale trzeba szanować różne punkty widzenia.
Ale czy to coś, co ty byś zrobił, czy raczej ufasz zawodnikom, że w Święta zrobią to, co trzeba?
–Nie chodzi o zaufanie albo jego brak. Myślę, że Pep też ufa swoim zawodnikom, tylko robi to w inny sposób.
Na mecz z Aston Villą będziesz oczywiście na trybunach. Czy to wpływa na twoje przygotowania? Jak sobie z tym radzisz?
–Tak, w prawie stu meczach byłem zawieszony trzy razy. Raz za celebrację i dwa razy za żółte kartki. Niestety tym razem też będę na trybunach, ale Willy Caballero jest na ławce, Danny Walker jest na ławce, cały sztab szkoleniowy jest na miejscu.
Czy to w jakikolwiek sposób wpływa na przygotowania, na przekazywanie informacji zawodnikom?
–Nie, nie.
Aston Villa jest w świetnej formie…
–Tak, wykonują fantastyczną pracę. W tym sezonie, w poprzednim sezonie, już od kilku lat pod wodzą Unaia Emery’ego. Robią naprawdę świetną robotę. W tej chwili wygrali dziesięć meczów z rzędu. Mamy nadzieję, że w sobotę to my wygramy.
Czy zamieniłbyś Cole’a Palmera na Morgana Rogersa?
–Nie.
Dlaczego?
Bo kocham Cole’a i Cole jest moim zawodnikiem.
Czy twoim zdaniem Thomas Tuchel powinien pojawić się na meczu, żeby obserwować Palmera?
–Tak, myślę, że to dobra opcja dla Thomasa, ale ostatecznie to jego decyzja.
Czy było zainteresowanie Antoine’em Semenyo?
–Skupiam się na meczu z Aston Villą. Nie skupiam się na zawodnikach, którzy mogą przyjść ani na tych, którzy mogą odejść. Jedyny fokus w tym momencie to Aston Villa. Na pewno będzie to trudny mecz, bo są w świetnej formie i musimy być na nim w pełni skoncentrowani.
Czy pozycja skrzydłowego to coś, co rozważalibyście w styczniu?
–Wiem, że muszę powtarzać dokładnie to samo na każdej konferencji prasowej. Przed meczem z Newcastle mówiłem o mojej relacji z klubem i powiedziałem, że jest dobra. Mówiłem, że Estêvão i Delap wracają. Przed Newcastle powiedziałem też, że jestem zakochany w tej kadrze, którą mamy, i nie uważam, żebyśmy musieli coś robić. I znowu, następnym razem odpowiem dokładnie tak samo.
Jak zatrzymać Aston Villę? Gdzie widzisz główne zagrożenia w ich zespole?
– Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, bo to bardzo dobra drużyna, dobrze zorganizowana z piłką i bez piłki. Bardzo jasno widać, co robią i jak chcą grać. W tej chwili są też bardzo pewni siebie, a to w piłce nożnej jest bardzo ważne. Ale spróbujemy dać z siebie wszystko, spróbujemy wygrać i dalej się rozwijać.
Gdyby ktoś powiedział ci na początku sezonu, że Chelsea będzie w takim miejscu w okresie świątecznym, powiedziałbyś, że to dobry scenariusz?
–Tak. Gramy w czterech rozgrywkach. W Premier League walczymy, jesteśmy w półfinale Pucharu Ligi, jesteśmy w Lidze Mistrzów. FA Cup zaczynamy w styczniu. Myślę, że w tym momencie jesteśmy w bardzo dobrym miejscu.
Zbliża się koniec roku – co jest na szczycie twojej listy życzeń dla zespołu na 2026 rok?
–Kontynuować rozwój, to jest najważniejsze. Dalej się poprawiać. Oczywiście, jeśli chodzi o kontuzje – w piłce to normalne, kiedy grasz co dwa, trzy dni, liczba meczów i minut jest ogromna. Ale jeśli wszyscy mogą być zdrowi, to jest najlepsza rzecz. A jeśli nie, będziemy szukać rozwiązań mecz po meczu.
Czy Cole Palmer jest gotowy na pełne 90 minut?
–Myślę, że tak, jest gotowy na 90 minut. Progresja zawodnika wygląda tak: 45 minut, godzina, 70 minut. Z Evertonem zagrał około godziny, z Newcastle ponad 70 minut. Myślę, że ten proces jest właściwy.
Czy walka o mistrzostwo to na razie zbyt wcześnie dla Chelsea?
–To zależy od tego, gdzie będziemy w marcu.
A teraz – jak oceniasz sytuację?
–Teraz rywalizujemy, jesteśmy w dobrej sytuacji, ale styczeń i luty to bardzo dużo meczów. Musimy dotrzeć do marca i wtedy wyznaczyć cele.
Czy to zbyt duże uproszczenie, żeby patrzeć na ten mecz jako na Palmer kontra Rogers?
–Tak. To dwaj fantastyczni zawodnicy i na pewno będą ważni w trakcie meczu. Ale obaj potrzebują pozostałych dziesięciu zawodników wokół siebie, żeby ich wspierać i pomagać im robić właściwe rzeczy. To na pewno jest też o Morganie, o Cole’u, ale przede wszystkim o drużynie.
Czy Estêvão może zostać jednym z najlepszych piłkarzy na świecie?
–Myślę, że już teraz jest jednym z najlepszych młodych piłkarzy na świecie, ale musi dalej się rozwijać i ciężko pracować. Jeśli to zrobi, może zostać jednym z najlepszych w przyszłości.
Czy Reece James gra teraz jak zawodnik i kapitan, którego chcesz mieć?
–Absolutnie tak.
Co robi teraz inaczej?
–Rośnie pod względem przywództwa, rośnie też jako piłkarz, bo gra coraz więcej minut. I to jest powód, dla którego wszyscy jesteśmy szczęśliwi – po pierwsze dlatego, że jest zdrowy. A po drugie dlatego, że wiemy, iż potrafi zachowywać się jak lider.
Biorąc pod uwagę jego historię w klubie, wpływ na drużynę i dużą rotację w ostatnich latach – czy jest obecnie najważniejszym zawodnikiem w twojej kadrze?
–Jest jednym z kluczowych zawodników z wielu powodów. Jest wychowankiem, jest kapitanem. Kiedy jest zdrowy, jest jednym z najlepszych piłkarzy, jakich mamy, bez żadnych wątpliwości. Więc dla mnie osobiście jest bardzo ważnym zawodnikiem.
Jak wygląda Boże Narodzenie u Enzo Mareski? Co jest na stole? Gotujesz?
–Moja mama jest tutaj i kiedy moja mama jest w domu, nikt nie ma prawa wchodzić do kuchni. Ona rządzi kuchnią. To po prostu czas rodzinny z dziećmi i tak właśnie spędzimy Święta.



