Wtorkowy wieczór z Ligą Mistrzów zakończył się fatalnie dla kibiców londyńskiej Chelsea, która przegrała 2:1 z Atalantą BC.
Drużyna prowadzona przez Enzo Mareskę schodziła na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem po solidnej i dojrzałej grze w pierwszej połowie w Bergamo. João Pedro dał The Blues przewagę w 25. minucie, wykorzystując niskie dośrodkowanie Reece’a Jamesa, a trafienie zostało potwierdzone przez VAR po wcześniejszej decyzji o spalonym.
Atalanta miała swoje momenty, zwłaszcza za sprawą aktywnych Lookmana i Scamacciego, jednak defensywa Chelsea prezentowała się bardzo pewnie. Chalobah i Acheampong kilkukrotnie ratowali zespół kluczowymi blokami i interwencjami, utrzymując gospodarzy z dala od bramki. The Blues stworzyli też kilka dodatkowych okazji, lecz brakowało im precyzji, by podwyższyć wynik.
Chelsea utrzymywała kontrolę i zasłużenie prowadziła po pierwszej połowie, choć spotkanie nadal pozostawało otwarte.
Druga połowa całkowicie odmieniła obraz meczu i ostatecznie to Atalanta odniosła zwycięstwo po intensywnych, pełnych zwrotów akcji 45 minutach.
Chelsea zaczęła drugą połowę z prowadzeniem, jednak gospodarze szybko odzyskali inicjatywę. W 55. minucie Gianluca Scamacca wyrównał strzałem głową z bliskiej odległości po świetnym dośrodkowaniu Charlesa De Ketelaere — był to moment, który wyraźnie pobudził Atalantę. The Blues mieli swoje okazje, głównie za sprawą Gittensa, Garnacho i Reece’a Jamesa, lecz brakowało im skuteczności oraz zimnej krwi w decydujących momentach.
W 83. minucie Atalanta zadała decydujący cios. De Ketelaere zakończył szybki atak precyzyjnym uderzeniem, które po rykoszecie wpadło pod poprzeczkę, dając gospodarzom prowadzenie 2:1. Chelsea próbowała jeszcze odpowiedzieć — James i Garnacho oddali groźne strzały z dystansu — jednak bramkarz Atalanty był na posterunku.
Seria zmian taktycznych Mareski, w tym przejście na płaskie 4-3-3, nie przyniosła efektu, a The Blues nie byli w stanie odzyskać kontroli nad meczem po utracie drugiego gola. Mimo ogromnego wysiłku w końcówce, Chelsea wracała do Londynu bez punktów.
Atalanta w pełni wykorzystała swoje momenty w drugiej połowie, a Chelsea zapłaciła za niewykorzystane okazje i brak intensywności po przerwie.



