Charles De Ketelaere nie zmarnował okazji, by skontrować Alejandro Garnacho po tym, jak Atalanta odwróciła losy meczu i pokonała Chelsea 2:1 w Lidze Mistrzów. Belgijski pomocnik strzelił zwycięskiego gola i po końcowym gwizdku jasno dał do zrozumienia, co myśli o słowach Argentyńczyka sprzed spotkania.

Przed meczem Garnacho próbował umniejszyć rywalowi, mówiąc na konferencji: „Ostatni raz widziałem Atalantę dwa lata temu, w finale Ligi Europy, którą wygrali”. Włoskie media odebrały to jako brak szacunku i nieznajomość klasy drużyny z Bergamo. Po triumfie Atalanta – a szczególnie De Ketelaere – mieli idealną okazję, by się odgryźć.

Belg po meczu rzucił krótkim, ironicznym komentarzem, który błyskawicznie obiegł internet: „No to teraz wie, kim jesteśmy.” Słowa te stały się symbolicznym podsumowaniem wieczoru, podczas którego Chelsea utraciła prowadzenie i przegrała przez fatalną drugą połowę.

A przecież początek zapowiadał coś zupełnie innego. Chelsea wyszła na prowadzenie po golu Joao Pedro, i wydawała się mieć mecz pod kontrolą. Jednak po przerwie Atalanta przejęła inicjatywę – najpierw wyrównał Gianluca Scamacca, a następnie De Ketelaere dobił rywali, zadając jednocześnie cios wizerunkowy Garnacho.

Dla Enzo Maresci był to bolesny powrót do ojczyzny. Chelsea, po efektownej wygranej z Barceloną, znów pokazała swoją niestabilność i spadła na 11. miejsce w ligowej fazie rozgrywek.

Dla Atalanty to nie tylko trzy punkty, lecz także satysfakcjonująca odpowiedź na przedmeczowe słowa rywala. A dla Garnacho – lekcja, że w Europie lepiej uważać na to, co się mówi.

ŹRÓDŁOgoal.com