John Terry w jednym z wywiadów wrócił pamięcią do sezonu 2009/10, kiedy znalazł się na celowniku Manchesteru City. Ujawnił, że klub z Etihad złożył za niego ofertę opiewającą na 29 milionów funtów. Był to okres, w którym Manchester City budował swoją nową potęgę i poszukiwał liderów z najwyższej półki. Terry, który był już wtedy ikoną Chelsea, przyznał, że od razu odrzucił możliwość transferu.

Według jego relacji, kiedy Chelsea powiadomiła go o zainteresowaniu ze strony City, nie miał żadnych wątpliwości. Powiedział, że nie zamierza odchodzić z klubu, a jedyny scenariusz, który mógłby go do tego zmusić, to niechęć władz The Blues do zatrzymania go w zespole. Rozmowa z Romanem Abramowiczem okazała się jednak krótka i jednoznaczna. Właściciel Chelsea wyraźnie stwierdził, że klub w żadnym wypadku nie zamierza pozbywać się kapitana.

W rezultacie Terry podpisał nowy, pięcioletni kontrakt w wieku 29 lat, dając do zrozumienia, że chce spędzić resztę kariery na Stamford Bridge. Jak sam przyznał, była to najlepsza decyzja jego życia. Dla kibiców Chelsea ten moment umocnił jego status jako żywej legendy.

ŹRÓDŁOtalkSPORT