Noni Madueke wyznał, że pierwsze miesiące w Arsenalu dały mu więcej satysfakcji niż cały jego pobyt w Chelsea. Skrzydłowy, który w letnim oknie transferowym przeniósł się na Emirates Stadium za kwotę opiewającą na 56 milionów funtów, szybko stał się jednym z najlepszych zawodników drużyny Mikela Artety, do momentu gdy zatrzymała go kontuzja kolana.
23-latek skorzystał z nieobecności Bukayo Saki i błyskawicznie zdobył sympatię kibiców. W rozmowie z klubowymi mediami wyznał coś, co z pewnością nie spodoba się kibicom na Stamford Bridge — zdaniem zawodnika, Arsenal przewyższa Chelsea w kwestii kultury pracy oraz atmosfery w szatni. Madueke podkreślił, że jeszcze nigdy nie pracował w grupie, która łączyłaby tak wysoki poziom sportowy z dobrą energią i wzajemnym wsparciem.
Duże wrażenie zrobiła też na nim relacja z kibicami. Choć przed jego transferem do klubu, ponad 5 tysięcy fanów Arsenalu podpisało petycję sprzeciwiającą się jego pozyskaniu, Madueke uważa, że dziś czuje z trybunami wyjątkową relację. Jak mówi, doping na Emirates daje mu „ogromny zastrzyk energii”, a świadomość wsparcia z trybun stała się jednym z najlepszych doświadczeń w karierze.
Anglik liczy na szybki powrót po przerwie reprezentacyjnej, by otworzyć swoje konto bramkowe w barwach Kanonierów. W Chelsea zakończył przygodę z dorobkiem 20 goli i 9 asyst w 92 meczach, lecz wszystko wskazuje na to, że to w północnym Londynie czuje się naprawdę jak u siebie.



